Menu
Patronat honorowy Patronage
  1. Główna
  2. >
  3. Rynek
  4. >
  5. Gdy twój dostawca prądu wypada z rynku, prąd masz nadal, ale płaczesz nad fakturą

Gdy twój dostawca prądu wypada z rynku, prąd masz nadal, ale płaczesz nad fakturą

Przez niemal cztery lata właściciel hotelu w popularnej miejscowości turystycznej był zadowolony z dostawcy prądu. Do czasu, gdy ten 7 września poinformował o zaprzestaniu świadczenia usług. Hotelarz wtedy jeszcze nie wiedział, że za prąd przyjdzie mu zapłacić potrójną stawkę.
Firmy takie jak Energetyczne Centrum i Duon mogą zyskać na nowej ustawie ułatwiającej podział PGNiG

W tym miesiącu rachunek za prąd hotelu będzie o kilka tysięcy wyższy. Właścicielowi trudno w to uwierzyć. Odlicza dni, jakie pozostały mu do zakończenia niekorzystnej taryfy, którą charakteryzuje się sprzedaż rezerwowa prądu. Ale po kolei. Jak do tego doszło?

„Zarząd wyraża głębokie ubolewanie”

W 2015 roku hotel podpisał umowę ze spółką Energia dla Firm. Właściciel turystycznego obiektu, gdzie miesięcznie zużywa się około 10 MWh prądu, zwrócił uwagę na atrakcyjną stawkę. Nie bez znaczenia było podejście profesjonalnego sprzedawcy, który zajął się wszystkimi formalnościami. – Podpisałem pełnomocnictwo i miałem wszystko podane jak na tacy. Sprzedawca okazał się bardzo kompetentny i pomocny – opowiada hotelarz w rozmowie z portalem WysokieNapiecie.pl.

Przez lata nie było żadnego kłopotu. Hotel regulował rachunki regularnie, ze spółką Energia dla Firm kontaktował się mailowo. Nietypowy mail przyszedł 7 września. Sprzedawca energii elektrycznej poinformował w nim, że spółka zaprzestała sprzedaży energii elektrycznej. Zarząd spółki wyrażał „głębokie ubolewanie”.

Czytaj także: Ceny energii rosną. Jakie będą konsekwencje?

W mailu przedsiębiorca został poinformowany, że teraz energię dostarczy mu sprzedawca rezerwowy i że w ciągu dwóch miesięcy powinien zawrzeć nową umowę na dostawę prądu.

– Cóż mogłem zrobić? Nie wiedziałem, kto jest tym sprzedawcą. Miałem dużo pracy, pogoda dopisywała, hotel był pełen. Najważniejsze, że prąd płynie, choć taryfy mogą być droższe. Czekałem na rozwój wydarzeń – opowiada.

„Jakoś to będzie”

Wkrótce dostał już oficjalne pismo ze spółki Energa. Firma poinformowała go, że świadczy usługę sprzedawcy rezerwowego. List nie zawierał informacji o stawkach. – Pamiętałem taryfy Energi. Pomyślałem: jest drożej, ale nie jest źle. Jakoś to będzie. Mam czas do 7 listopada na decyzję – wspomina hotelarz.

Szybko jednak został wyprowadzony z błędu. Telefonicznie poinformowano go, że stawka wynosi trzykrotność ceny, jaką płacił dotychczas. Taryfa C11 wynosiła w jego przypadku 0,469 zł za kWh.  – Obliczyłem sobie, że moja obecna taryfa wynosi 1407 zł za MWh. Spanikowałem, bo to oznacza, że za prąd płacę ponad 400 zł dziennie – opowiada.

Telefon do szwagra

Nasz rozmówca bez namysłu zadzwonił do szwagra, którego przedsiębiorstwo miesięcznie zużywa kilka razy więcej energii niż hotel. – Szwagier jest jednym z dużych pracodawców w regionie i także był klientem Energii dla Firm  Od razu skierował mnie do przedstawiciela handlowego, z którym podpisał nową umowę. Poradził, bym działał szybko – mówi właściciel hotelu.

Od szwagra dostał telefon do eksperta energetycznego firmy Fortum. Oferta przypadła hotelarzowi do gustu. Zaproponowali nawet darmowy prąd, ale to akurat wzbudziło jego podejrzenie. – Nie chciałem trafić z deszczu pod rynnę, poprosiłem o przedstawienie oferty także Energę – opowiada.

Czytaj także: Raport Enervis i Sulivan: stały wzrost cen hurtowych energii

Okazało się jednak, że nawet jeśli podpisze umowę z nowym dostawcą, to sprzedaż rezerwowa nie zostanie zakończona od razu. To najbardziej zezłościło przedsiębiorcę, ponieważ oznacza dla hotelu wrześniowy rachunek wyższy o około 7 tys. złotych.  – Pomyślałem, że jeśli podpiszę nową umowę z Energą, to darują mi te 21 dni. Ale okazało się, że nie ma znaczenia, czy nowym dostawcą będzie Fortum czy Energa. Sprzedaż rezerwowa nie może być rozwiązana od razu po podpisaniu umowy z wybranym sprzedawcą i kropka – twierdzi nasz rozmówca.

Zgodnie z prawem

Jak poinformował nas rzecznik grupy Energa Adam Kasprzyk, spółka działa zgodnie z prawem energetycznym. Maksymalna cena energii elektrycznej sprzedawanej w ramach świadczenia rezerwowej usługi kompleksowej nie może być wyższa niż iloczyn współczynnika 2,5 i średniej ceny sprzedaży energii elektrycznej na rynku konkurencyjnym (art. 23 ust. 2 pkt 18 lit. b) ustawy Prawo energetyczne). Określenie maksymalnej wartości ceny usługi rezerwowej ma zastosowanie do odbiorców w gospodarstwach domowych. Dla pozostałych odbiorców (w tym przedsiębiorców) regulacji ustawowych w tym zakresie nie ma. Dlatego stosuje się dla tych odbiorców mechanizm obliczania cen dla usługi rezerwowej (ilość energii x standardowa cena w danej grupie taryfowej x trzy).

„Zakończenie świadczenia usługi rezerwowej następuje, gdy sprzedawca podstawowy rozpocznie sprzedaż energii elektrycznej odbiorcy i dystrybutor nas o tym powiadomi. Zakończenie świadczenie usługi rezerwowej prowadzi do rozwiązania umowy rezerwowej, która została z nami zawarta.  Ponadto – zarówno nam jak i odbiorcy – przysługuje prawo rozwiązania umowy rezerwowej za wypowiedzeniem. Okres wypowiedzenia wynosi 1 miesiąc ze skutkiem na koniec kolejnego miesiąca od kiedy odbiorca złoży nam swoje wypowiedzenie. Dla odbiorców w gospodarstwie domowym jest krótszy okres wypowiedzenia – wynosi 14 dni”- podała firma.

Dwie pieczenie na jednym ogniu

Ostatecznie hotelarz zdecydował się na podpisanie umowy z Fortum, ale bez owego „darmowego prądu”. Wybrał inną taryfę i postanowił, że podpisze jednocześnie umowę na dostawę gazu. Jego argumenty są przy tym dość osobliwe.

– Pomyślałem, że skoro CO2 drożeje, to nasze firmy będą drogo produkować czarną energię. Wybrałem Skandynawów, nie chcę w przyszłości ponosić zbyt wysokich kosztów korzystania z węgla – stwierdza i dodaje: – Tym razem postanowiłem nie podpisywać żadnych pełnomocnictw. Chcę nad wszystkim sprawować sam kontrolę i być informowany osobiście, co podpisuję, jakie mam taryfy i jakie płacę rachunki – podkreśla.

To pokazuje, że przedsiębiorcy wciąż nie pojmują zasad polskiego rynku energii. W rzeczywistości wszystkie działające na nim firmy kupują energię na podobnych zasadach i jest to w ok. 90 proc. ten sam prąd wytwarzany w polskich elektrowniach.

Kwitnie sprzedaż rezerwowa energii

W podobnej sytuacji jak przedsiębiorca z północno-wschodniej Polski jest kilka tysięcy innych firm, które miały umowę podpisaną z Enegią dla Firm. Sprzedawca działał w całej Polsce, jako spółka akcyjna o kapitale 6 mln zł budził zaufanie. Firma nie wytrzymała wzrostu hurtowych cen energii. W oficjalnym stanowisku informuje o „wdrażanych od kilku miesięcy procesach restrukturyzacyjnych”.

Jednocześnie podobne kłopoty miała siostrzana firma Energetyczne Centrum, sprzedająca prąd i gaz gospodarstwom domowym.  Udziałowcem obu spółek jest Polski Fundusz Energetyczny FIZAN.  Z dnia na dzień 11 września klientów objęła sprzedaż rezerwowa, z tym że tu skala działalności jest znacznie większa i dotyczyć może nawet około 100 tys. odbiorców. Grupy energetyczne uruchomiły infolinie, by klienci mogli łatwo dowiedzieć się, jakie kroki powinni teraz podjąć.

Nie tylko Energetyczne Centrum i Energia dla Firm zaprzestały dostarczać energię.  W 2017 roku sprzedaż rezerwowa, zgodnie z danymi przekazanymi przez 5 największych operatorów, została uruchomiona na rzecz ponad 30 tys. odbiorców w gospodarstwach domowych – poinformował nas Urząd Regulacji Energetyki. – Mamy informacje o czasowym bądź stałym „wypadaniu” przedsiębiorstw obrotu z rynku bilansującego z powodu nie wniesienia zabezpieczeń. Jak dotąd były to przypadki incydentalne, i głównie miały charakter czasowy, bo np. przedsiębiorstwa uzupełniały zabezpieczenia i wracały na rynek bilansujący – wyjaśnia Agnieszka Głośniewska, rzeczniczka URE.

 Jak uruchamia się sprzedaż rezerwową

Sprzedaż rezerwową uruchamia OSD ( operator/ dystrybutor) natomiast stroną umowy jest sprzedawca (spółka obrotu) OSD zawiera umowę sprzedaży rezerwowej w imieniu i na rzecz odbiorcy.

Czytaj także: Prąd „drogi jak nigdy”? Sprawdziliśmy

Sprzedawcy rezerwowi zapewniają o ciągłości dostaw energii, ale też ich ceny energii elektrycznej stosowane w ramach sprzedaży rezerwowej nie są zatwierdzane przez Prezesa URE. Funkcjonują na zasadach konkurencyjnych, a więc mogą podlegać negocjacjom między zainteresowanymi stronami. Z analizy umów sprzedaży rezerwowej energii elektrycznej przeprowadzonej przez URE w 2013 r. wynikało, że warunki sprzedaży rezerwowej różnią się w sposób znaczący u poszczególnych sprzedawców. Tak więc odbiorcy mają teoretycznie możliwość dokonywania konkurencyjnych wyborów. Wskazują sprzedawcę rezerwowego w umowie o dostawy energii elektrycznej.

– Warto pamiętać, że oprócz sprzedawcy z urzędu, który działa na terenie danego operatora, odbiorca może znaleźć i wskazać w umowie o świadczenie usług dystrybucji dowolnego sprzedawcę, który będzie świadczył dla niego usługę sprzedaży rezerwowej. Lista sprzedawców rezerwowych, działających na terenie danego OSD, powinna znajdować się na stronie internetowej OSD i być dostępna w jego siedzibie. W przypadku braku akceptacji warunków wzorcowej umowy sprzedaży rezerwowej, w tym ceny energii, odbiorca może wybrać z listy zamieszczonej przez operatora na jego stronie internetowej innego sprzedawcę rezerwowego – takiego, którego warunki oceni jako korzystniejsze – informuje Głośniewska.

Wzorzec umowy i maksymalna cena

Sprzedawcy rezerwowi mogą dowolnie kształtować swoją ofertę, w tym ceny, poza przypadkiem zawarcia przez sprzedawcę z OSD umowy z wykorzystaniem wzorca Generalnej Umowy Dystrybucji dla usługi kompleksowej (tzw. GUD-Kompleksowy), rekomendowanego przez URE.

Czytaj także: Polacy zmieniali sprzedawcę prądu co pięć minut

Zgodnie z nim cena energii elektrycznej sprzedawanej w ramach świadczenia rezerwowej usługi kompleksowej nie może być wyższa niż iloczyn współczynnika 2,5 i średniej ceny sprzedaży energii elektrycznej na rynku konkurencyjnym. Zatem w przypadku odbiorców w gospodarstwach domowych, dla których sprzedaż rezerwową świadczy sprzedawca posiadający zawartą GUD-Kompleksową, jest określona maksymalna wysokość taryfy. Wzorzec nie  nie obejmuje jednak usług dla firm.

 Zmiana prawa

Kwestia sprzedaży rezerwowej, nie tylko energii elektrycznej ale też gazu, ma być lepiej uregulowana w nowelizacji prawa energetycznego. Chodzi tu między innymi o uruchamianie takiej sprzedaży – odbiorcy powinni być informowani o tym „niezwłocznie”, nie później niż dwa dni od podjęcia decyzji o zaprzestaniu dostaw.  Jawne mają być też taryfy, wzory umów i warunki rozliczeń. Gdy sprzedawca rezerwowy nie został wskazany, OSD nie ma upoważnienia do zawarcia umowy rezerwowej w imieniu odbiorcy, gdy sprzedawca rezerwowy nie rozpoczął świadczenia usług, wtedy dostarczanie energii rozpoczyna sprzedawca z urzędu – przewiduje projekt.

Nowela zakłada konieczność poinformowania w ciągu 10 dni odbiorcy końcowego o zawarciu umowy ze sprzedawcą rezerwowym czy sprzedawcą z urzędu. Umowę sprzedaży rezerwowej będzie można wypowiedzieć w terminie 14 dni, nie będzie się to wiązało z obciążeniem dodatkowymi kosztami.

Projekt został skierowany na Komitet Stały Rady Ministrów. Nowe przepisy dotyczące sprzedaży rezerwowej mają wejść w życie po sześciu miesiącach od ogłoszenia znowelizowanej ustawy.

Czytaj także: Prawo energetyczne do ekspresowej zmiany

Na Słowacji oficjalnie ruszyła budowa gazociągu łączącego oba kraje. Ma być częścią gazowego korytarza Eastring, biegnącego dalej przez Węgry, Rumunię i Bułgarię.
Słowackie plany wokół gazowego interkonektora z Polską
Bartłomiej Derski, dziennikarz WysokieNapiecie.pl i ekonomista Marek Zuber odpowiadali na antenie stacji TVN24 BIS na pytania o przyszłoroczne ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych.
tv wmediach