Spis treści
Notowania uprawnień do emisji dwutlenku węgla na pierwszej tegorocznej sesji lipskiej giełdy EEX ostro rosły, ustanawiając w ciągu dnia historyczne maksimum – 34,25 euro za tonę. Ostatecznie dzień zamknął się na poziomie 33,69 euro/tCO2 – o ponad 1 euro powyżej zeszłorocznych szczytów.
Także notowania kontraktów terminowych, wykonywanych na koniec 2022 i 2023 roku poszły do góry. Rynek obstawia, że ceny będą nadal rosnąć, wyceniając dostawę uprawnień w grudniu 2023 roku na ponad 34 euro/t. Wtorkowa sesja przyniosła dwuprocentową korektę, ale w środę uprawnienia wróciły do poniedziałkowych szczytów.
Jednym z głównych czynników wzrostu jest euforia na światowych giełdach, wywołana startem programów szczepień przeciw nowemu koronawirusowi. Na wartości zyskują zarówno akcje jak i paliwa. Kontrakty na uprawnienia do emisji CO2 traktowane są dziś na globalnych rynkach finansowych tak samo jak kontrakty na ropę – handlują nimi nie tylko właściciele elektrowni, ale też instytucje finansowe i inwestorzy. Dlatego ich ceny w coraz większym stopniu skorelowane są z indeksami akcji i paliw, a te rosły w ostatnich miesiącach dzięki niespotykanej w historii interwencji banków centralnych „drukujących” pieniądze.
Opłaty za CO2 podnoszą ceny energii
To spory problem dla krajowych koncernów energetycznych, które wciąż produkują po 70% prądu i ciepła sieciowego z węgla. Tylko w ciągu trzech pierwszych kwartałów 2020 roku elektrownie i elektrociepłownie zawodowe wydały na zakup uprawnień do emisji CO2 niemal 8 mld zł. Dla porównania ich łączne przychody ze sprzedaży prądu i ciepła nie przekroczyły w tym czasie 35 mld zł.
Część z tych kosztów energetyka przerzuca na swoich klientów, ale ze względu na rosnącą konkurencje (źródeł odnawialnych, gazowych i importu) oraz regulację części cen, nie jest w stanie przerzucać całości. Dlatego elektrownie i elektrociepłownie zawodowe – jak wynika z danych Agencji Rynku Energii (ARE), przeanalizowanych przez portal WysokieNapiecie.pl – w ciągu trzech pierwszych kwartałów minionego roku wygenerowały już 44 mln zł strat na działalności energetycznej, podczas gdy w analogicznym okresie 2019 roku przyniosły 2 mld zł zysków.
Zmiany cen praw do emisji odczuwają tez odbiorcy energii. Jak wynika z danych ARE ceny sprzedaży prądu dla drobnych odbiorców komercyjnych we wrześniu 2020 roku były o 24% wyższe niż przed rokiem, a największy wzrost odczuli odbiorcy w gospodarstwach domowych, którzy mają rozdzielone umowy sprzedaży i dystrybucji energii – rok do roku stawki za sprzedaż energii wzrosły na ich rachunkach aż o 44% wyższe.
Przemysł dostanie ok. 1 mld zł rekompensat
Mniej, bo od kilku do kilkunastu procent, wzrosły w tym czasie stawki za energię u największych odbiorców (przyłączonych do sieci wysokich i najwyższych napięć). Stawki dla tej grupy poszły już jednak do góry w 2019 roku. Stąd ubiegłoroczne podwyżki nie były już tak widoczne. Największy przemysł może jednak liczyć na rekompensaty kosztów CO2 ponoszonych pośrednio, przy zakupie energii elektrycznej. Co roku, w ramach Funduszu Rekompensat Pośrednich Kosztów Emisji, do których trafia część pieniędzy ze sprzedaży uprawnień do emisji, rząd wypłaca przemysłowi prawie 1 mld zł. To unijny mechanizm, mający zapobiegać ucieczce europejskiego przemysłu energochłonnego poza UE, z którego Polska zaczęła niedawno korzystać.
Miliardy do budżetu
Poza 1 mld zł wpływów z CO2 wracających do przemysłu w formie refundacji, reszta pieniędzy ze sprzedaży uprawnień trafia wprost do budżetu państwa. Jak poinformowało nas Ministerstwo Finansów, szacunkowe wpływy budżetowe z ich sprzedaży wyniosły w 2020 roku ok. 12,1 mld zł. To już ok. 3% całego polskiego budżetu.
W 2021 roku Polska sprzeda uprawnienia do emisji ok. 119 mln ton CO2. Jeżeli obecne ceny (33 euro/tCO2) utrzymałyby się do końca roku, a średnia cena euro oscylowałaby wokół 4,40 zł, to łączne wpływy ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2 przekroczą 17 mld zł, zbliżając się do 4% całkowitych dochodów budżetowych. Dla porównania wpływy z podatku CIT wyniosą w tym roku, wg ustawy budżetowej, 37 mld zł, a nowy podatek od sklepów wielkopowierzchniowych powinien przynieść państwu 1,5 mld zł nowych dochodów. Po stronie wydatkowej największy program socjalny „Rodzina 500+” będzie kosztować budżet w tym roku ok. 41 mld zł, a wydatki na pensje dla całej polskiej armii to ok. 12 mld zł.
Przychody ze sprzedaży CO2 będą więc już bardzo istotnym elementem polskiego budżetu. Rząd zaplanował, że w obszarze „klimat” dochody w 2021 roku wyniosą 10 mld zł, z czego zdecydowaną większość stanowić będą dochody ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2. Jednak wszystko wskazuje na to, że to bardzo konserwatywne założenia, a ostatecznie do budżety wpłynie z tego tytułu znacznie więcej. To powinno zmniejszyć tegoroczny deficyt budżetowy, planowany na razie na 82 mld zł.