Spis treści
Ceny gazu i energii elektrycznej biją kolejne rekordy
Gaz na giełdach ponownie ruszył w górę wraz z zapowiedzią Gazpromu, że znów zamknie Nord Stream. Co prawda podobno tylko na 3 dni, ale rynek zachowuje wobec Rosjan najwyższą nieufność. Czego dowodem jest przebicie w ostatnich dniach poziomu 300 euro za MWh. Jak się okazało, była to dopiero uwertura, bo tydzień kończył się już cenami na następne miesiące w okolicach 340 euro za MWh. Innym czynnikiem wzrostu jest opóźnienie w remoncie po pożarze amerykańskiego terminala eksportowego LNG Freeport. Zamiast w październiku, ruszy najwcześniej w listopadzie, a pełną moc osiągnie może w marcu.
Podobie jak z gazem, jest z cenami prądu na przyszły rok. Na TGE za MWh z dostawą w 2023 trzeba było zapłacić ponad 2,5 tys. zł. We Francji i w Niemczech przyszłoroczne ceny są już na poziomie 1000 euro za MWh. Więcej, prąd z dostawą w końcu przyszłego roku we Francji to nawet 1500 euro – 30 razy drożej niż w ostatnich latach!
- Koniec „martwych” inwestycji w OZE? Spółki sieciowe sprawdzają przeterminowane projekty
- Rozliczanie za ładowanie pojazdów EV zgodne z Eichrecht
- Smutna lista umarłych projektów energetycznych
- KONFERENCJA PIME STORAGE ENERGY SUMMIT
- Level UP Your Skills
Na pewno jednym z czynników były problemy z korozją w systemach awaryjnego wtrysku wody w nowszych francuskich reaktorach jądrowych. EDF właśnie ogłosił, że plan włączenia przynajmniej niektórych bloków jesienią odwlecze się o co najmniej kilka tygodni.
Nieciekawie jest tez w Wielkiej Brytanii. Tamtejszy regulator właśnie ogłosił, że pozwoli na łączny wzrost rachunków za prąd i gaz gospodarstw domowych o 80% – do 3,5 tys. funtów rocznie. Dla porównania w ubiegłym roku ten limit wynosił 1,2 tys. funtów.
Gazowa lawina ruszyła
Zatrzymanie z powodu wysokich cen gazu produkcji nawozów przez największe polskie zakłady chemiczne na razie nie jest problemem dla rolnictwa. Magazyny są pełne, bo popyt na drogie nawozy nie był ostatnio wysoki, a i główny sezon na nawożenie dopiero za jakiś czas. Produktem ubocznym nawozowych syntez jest jednak czysty dwutlenek węgla, a jego brak dla wielu rodzajów działalności za chwilę może się okazać zabójczy. CO2 jest niezbędny browarom, wytwórniom napojów gazowanych, ubojniom, przy pakowaniu żywności i tak dalej. Łańcuch dostaw został przerwany i sytuacja momentalnie stała się napięta. Jeśli przerwa w działaniu zakładów azotowych potrwa dłużej, skutki będą trudne do przewidzenia. A są jeszcze inne zakłady przemysłowe, które zaczną ograniczać produkcję z powodu horrendalnie drogiego gazu. Rząd podobno zastanawia się co zrobić, by przynajmniej zakłady azotowe ponownie ruszyły, plan ma być przedstawiony w najbliższych dniach. Jaki by nie był, musi zakładać, że komuś się dopłaci. A to jeszcze nie koniec nadchodzących wydatków
Taryfa na gaz w 2023
Rząd w końcu wysłał do Sejmu projekt ustawy o ochronie odbiorców ciepła. Ciepłownie mają obowiązkowo ograniczyć swoje ceny do ustawowego poziomu i dostaną za to rekompensatę. A ci, którzy nie korzystają z ciepła systemowego dostaną jednorazowe dodatki, w zależności od używanego paliwa. Poza gazem z sieci, bo o tym nie ma ani słowa. Jednak minister klimatu zasygnalizowała, że rząd zdecyduje się na dalsze zamrożenie gazowych taryf dla uprawnionych do korzystania z nich, a projekt budżetu, który wkrótce w ciągu miesiąca powinien trafić do Sejmu ma przewidywać pieniądze na to. Będzie to kosztowało krocie, według naszych szacunków nawet 60 mld złotych w przyszłym roku. Z drugiej strony 2 mln gospodarstw domowych grozi realne bankructwo, bo ich koszty ogrzewania bez interwencji wzrosłyby