We wtorek rano, 3 stycznia, Polska pobiła godzinowy rekord eksportu energii netto, z kolei kilka godzin później padł rekord produkcji energii z wiatru. W nocy farmy wiatrowe w Polsce po raz pierwszy dostarczały odbiorcom ponad 5000 MW.
Silny układ niskiego ciśnienia nad Bałtykiem, nazwany przez synoptyków Alex, wywołał najsilniejszy sztorm na Bałtyku od 15-20 lat ─ szacowały niemieckie służby meteorologiczne. Alex przy okazji poprzestawiał też europejską układankę energetyczną.
Stosunkowo duża generacja energii z farm wiatrowych na północy Europy i jednocześnie niska temperatura na południu sprawiły, że we wtorek energia płynęła z Europy Północnej i Środkowej na południe. Eksporterami były państwa położone na trasie silnego wiatru wiejącego znad Morza Norweskiego ─ Dania, Holandia, Niemcy, Polska, Czechy i Austria. Energię importowały natomiast Francja, Hiszpania, Włochy, Szwajcaria, Słowacja, Węgry i większość krajów bałkańskich, gdzie temperatura w nocy spadła znacznie poniżej zera.
Zobacz także: Energetyczna globalizacja z udziałem Polski
Polska, chociaż we wtorek rano generacja z farm wiatrowych nie przekraczała połowy ich zdolności produkcyjnych, dostarczała sąsiadom wyjątkowo dużo. Padł rekord eksportu mocy netto na poziomie 2700 MW ─ wynika ze wstępnych danych Polskich Sieci Elektroenergetycznych, publikowanych na Giełdowej Platformie Informacyjnej TGE. Do tej pory eksport netto (o ile występował) nie przekraczał zwykle 2000 MW, a w ostatnich kilku tygodniach ok. 2500 MW.
Tak duża moc produkowana na potrzeby odbiorców w innych krajach nieznacznie podbiła cenę na polskim rynku ─ w nocnej dolinie zapotrzebowania we wtorek płacono za energię blisko 120 zł/MWh. Jednak za sprawą utrzymującej się niskiej wartości złotego względem euro, energia w Polsce i tak była nieznacznie tańsza, niż w Skandynawii, co pozwoliło nam eksportować energię zarówno do Szwecji, jak i na Litwę.
Cena na Towarowej Giełdzie energii znacznie spadła natomiast wieczorem, także za sprawą Alexa. Front atmosferyczny przeszedł nad Polską w nocy z 3 na 4 stycznia niosąc ze sobą wiatr wiejący w porywach nawet do 100 km/h. Jego efektem była produkcja z polskich farm wiatrowych przekraczająca 5100 MW, co pozwoliło na pokrycie jednej czwartej zapotrzebowania odbiorców w tym czasie.
Przypomnijmy, że poprzedni rekord, na poziomie blisko 4900 MW, padł zaledwie tydzień temu. Ze względu na zmniejszone zapotrzebowanie odbiorców na energię w Święta, wiatraki pobiły wówczas jeszcze jeden rekord ─ dostarczając aż 1/3 mocy do krajowego systemu elektroenergetycznego.
To najprawdopodobniej jeszcze nie koniec tegorocznych rekordów produkcji energii z wiatru. Zima jest bowiem okresem, w którym wiatraki pracują średnio z dwukrotnie większą mocą, niż latem.
Prawdopodobnie zainteresuje Cię także: 10 faktów i mitów o farmach wiatrowych w Polsce