Menu
Patronat honorowy Patronage
  1. Główna
  2. >
  3. E-mobilność
  4. >
  5. Autem na wodór zimą. Co pokazał test Toyoty Mirai na 1400 km?

Autem na wodór zimą. Co pokazał test Toyoty Mirai na 1400 km?

Jaki realny zasięg zimą ma wodorowa Toyota Mirai? Gdzie możemy nią dziś pojechać? Czy tankowanie wodoru rzeczywiście trwa 5 minut? Ile H2 kosztuje w Polsce i Austrii? Jak wodorowiec wypada w porównaniu do elektryka i diesla? Sprawdziliśmy to na liczącej 1400 km trasie z Warszawy do Wiednia i z powrotem.
toyota mirai h2 warszawa-wieden

Odbyliśmy jedną z pierwszych w historii podróży samochodem wodorowym z Polski za granicę (na kołach). Umożliwiły to uruchomione w ostatnich tygodniach dwie pierwsze ogólnodostępne stacje wodorowe w Polsce. Ruszyły w Warszawie i Rybniku pod logo Neso (grupa Polsat). A skoro już dojechaliśmy na Śląsk, to nie mogliśmy sobie odpuścić podróży wodorowcem do Wiednia.

Samochód na wodór - Toyota Mirai

Na początek garść suchych faktów dla niecierpliwych, abyście nie musieli scrollować tekstu:

  • Testowane auto: Toyota Mirai z 2023 roku
  • Trasa: Warszawa-Wiedeń-Warszawa. Łącznie 1438 km
  • Warunki: od 2 do 8 st. C, przelotne opady śniegu i deszczu, słaby wiatr
  • Jazda z maksymalnymi dopuszczalnymi prędkościami, głównie autostradami i ekspresówkami
  • Czas jazdy w każdą stronę (po ok. 700 km): ok. 7 godz.
  • Zasięg przy średnim zużyciu na trasie: ok. 400 km
  • Średni czas tankowania (wraz z płatnością): 6 minut
  • Średnie zużycie wodoru Toyoty Mirai na trasie: 1,37 kg/100 km
  • Średnia ważona cena wodoru: 78 zł/kg (69 zł/kg na stacjach Neso w Polsce i 24 euro/kg na stacjach OMV w Austrii)
  • Średni koszt zużytego wodoru: 107 zł/100 km (1533 zł na całej trasie)

Jeszcze przed wyjazdem do Wiednia testowaliśmy Toyotę Mirai przez kilka dni na warszawskich ulicach w jednych z gorszych możliwych warunkach. Było chłodno (2-8 st. C), deszczowo (auta wodorowe tracą zasięg przy wysokiej wilgotności) i w sporych korkach (średnio 15-20 km/h). W tych warunkach japoński wodorowiec zużywał od 1,13 kg do nawet 2,34 kg na setkę (przy krótkich dojazdach wychłodzonym autem). Średnie zużycie w mieście wyniosło 1,89 kg/100 km, co oznacza 300 km zasięgu w tych niesprzyjających okolicznościach przyrody.

Byliśmy jednak pewni, że gdy tylko wyjedziemy w długą trasę, to auto zacznie w końcu zużywać większość energii na napęd, a nie ogrzewanie i wyniki się poprawią. Tak rzeczywiście było. Przy płynnej jeździe ekspresówką i autostradą z Warszawy do Rybnika, Mirai zużyła 1,48 kg/100 km, opróżniając 90% zbiornika (bardzo zbliżony wynik osiągnęliśmy na powrocie).

Jednak już przy wolniejszej jeździe przez Czechy i Austrię, gdzie na trasie mamy trochę dróg krajowych i remontów, zużycie spadło do 1,25 kg/100 km, a zasięg w takich warunkach wzrósł do 450 km.

Samochód na wodór - Toyota Mirai

Najniższe zużycie odnotowaliśmy przy przejazdach przez cały Wiedeń, gdy było już słonecznie, sucho i cieplej (7 st. C), a sam samochód był rozgrzany po podróży. Mirai zadowalała się wówczas 1,08 kg wodoru na setkę, przekraczając 500 km potencjalnego zasięgu.

Tankowanie samochodu na wodór w Polsce

Najwięcej zaskoczeń czekało nas na stajach wodoru. Gdy chcieliśmy zatankować auto do pełna przed wyruszeniem z Warszawy do Rybnika, okazało się, że Mirai nie dotankujemy na full, gdy mamy w zbiornikach jeszcze 77% wodoru. Musieliśmy wybrać się na wycieczkę krajoznawczą, aby opróżnić zbiorniki i przy 66% wypełnienia, tankowanie ruszyło. Co ciekawe, gdy testowaliśmy wodorowe BMW iX5 Hydrogen, bez problemu dotankowaliśmy pełen zbiornik przy identycznym poziomie napełnienia, przy którym bezskutecznie próbowaliśmy zatankować Toyotę.

Samo tankowanie na stacjach Neso w Warszawie i Rybniku jest proste i szybkie. Z zegarkiem w ręku zajmowało nam zaledwie 6 minut, wliczając w to płatność w terminalu samoobsługowym. Od tankowania LPG różni się drobnostkami, takimi jak przymarzanie pistoletu do złącza. Trzeba użyć nieco siły, aby go oderwać, ale można do tego przywyknąć. Ważne, aby nigdy nie tankować gdy mamy mokre złącze po stronie auta lub zamoknie nam od środka dysza. Wówczas mogą przymarznąć tak, że trudno je będzie oderwać. Zwłaszcza zimą.

Samochód na wodór - Toyota Mirai

W wyjątkowych sytuacjach, gdy ktoś akurat tankował przed nami, możemy być zmuszeni do odczekania kilku minut, bo stacja musi podbić ciśnienie w zbiorniku buforowym, z którego gaz popłynie do naszego samochodu. Po naszym tankowaniu wiedzieliśmy komunikat o konieczności odczekania maksymalnie 6 minut.

Większym wyzwaniem okazał się fakt, że tuż po naszym powrocie z Wiednia stacja wodoru w Warszawie uległa awarii, której usunięcie przez zagranicznych techników zajęło kilka dni. Nie jest to więc jeszcze etap, na którym można by myśleć o przesiadce na wodorową taksówkę.

Polskie stacje wodoru Neso
Polskie stacje wodoru Neso są samoobsługowe, ale za to ich klienci mogą liczyć na całodobowe wsparcie telefoniczne. Sprawdziliśmy – działa.

Tankowanie wodoru w Austrii

Prawdziwe przygody przeżyliśmy jednak dopiero w Austrii. Zamiast kilkuminutowego tankowania, czekały nas tam prawie trzy godziny walki o dotankowanie wystarczającej ilości wodoru, aby spokojnie wrócić do Polski.

Na stacji OMV na północy Wiednia spotkaliśmy się z dokładnie odwrotnym problemem co w Polsce. Po zatankowaniu 3 kg wodoru (do 77%), stacja przerwała z hukiem tankowanie. Aby je wznowić, musieliśmy najpierw zapłacić w kasie na stacji benzynowej, ale drugie dotankowywanie zostało znowu z hukiem przerwane po przepływie zaledwie 0,26 kg. Kolejne płacenie w kasie i ostatnia próba, z jeszcze słabszym wynikiem (0,05 kg). Okazało się, że nie jesteśmy jedyni. – Nie wiem dlaczego, ale często przerywa tankowanie gdzieś po 3 kilogramach i zwykle klienci wracają do nas i też dotankowują jeszcze raz i czasami znowu – tłumaczył nam pracownik stacji. Był na tyle miły, że próbował nawet zadzwonić na pomoc techniczną, ale w sobotę nikt nie odbierał telefonu.

toyota mirai h2 wieden warszawa

Szczęścia spróbowaliśmy więc na nieodległej zajezdni autobusowej. Obsługująca stację spółka komunalna Wien Energie zastrzega jednak, że do korzystania ze stacji potrzebna jest umowa. Mamy podpisaną umowę z tą spółką na ładowanie auta elektrycznego, więc postanowiliśmy spróbować szczęścia. Najwyraźniej jednak do tankowania wodoru potrzebna jest osobna umowa i zapewne nie detaliczna, a na obsługę większej floty aut.

Wracając z zajezdni daliśmy ostatnią szansę tej samej stacji OMV z… drobnym sukcesem. Dotankowaliśmy 0,14 kg. Jadąc 90 km/h za tirami zapewne wrócilibyśmy już do Polski, ale zamiast tego wybraliśmy ostatnią szansę – jazdę 30 km na południe Wiednia, do trzeciej i ostatniej stacji wodoru w tym mieście. Mokre plamy przy dystrybutorze dawały nadzieję, że ta stacja działa, bo najwyraźniej już kilka aut wodorowych było tu dziś przed nami. I rzeczywiście. Na tej stacji OMV bez przeszkód dotankowaliśmy Mirai do 100%, aby móc spokojnie wrócić na stację Neso w Rybniku.

toyota mirai h2 wodor omv
Drugi kierowca, Łukasz Lewandowski, prezes EV Klubu Polska, szczęśliwy po zatankowaniu auta do pełna przed powrotem do Polski

Z czego wynikały problemy na pierwszej stacji OMV? Głośny trzask kończący każde z tankowań mógłby sugerować, że to jakieś problemy z podbiciem ciśnienia niezbędnego do zatankowania końcówki zbiorników auta. Jednak stacje generalnie nie podbijają ciśnienia „na żywo”, tylko robią to wcześniej – zatłaczając kilka kilogramów wodoru do zbiornika buforowego.

Czytaj także: BMW iX5 na wodór: oto realny zasięg, koszt H2 i czas tankowania

Drugi trop, bardziej prawdopodobny, podsuwa prof. Piotr Piórkowski z Politechniki Warszawskiej. Zwraca uwagę, że przyczyną mogło być niedostateczne chłodzenie wodoru na stacji, przez co temperatura gazu w zbiornikach samochodu mogła zbliżać się do limitu (85 st. C). Dobijanie zbiornika auta zwykle podnosi temperaturę wodoru z 5-20 st. C do 50-60 st. C. Dzieje się tak jednak przy chłodzeniu zatłaczanego wodoru na stacji do poziomu nawet -40 st. C. Jeżeli chłodzenie działa słabo, temperatura może rosnąć do poziomu, przy którym stacja będzie przerywać pracę. Potwierdzać ten trop mógłby fakt, ze pistolet na stacji nie pokrywał się szronem w czasie tankowania, a po przerwie udało nam się jeszcze trochę dotankować.

Ceny wodoru w Polsce i Austrii

Niestety, okazało się, że jakość świadczonych usług jest odwrotnie proporcjonalna do ceny. Wodór na stacjach w Austrii nie jest specjalnie dotowany i należy do najdroższych na świecie. Na stacjach OMV płaciliśmy 23,99 euro/kg, czyli ponad 105 zł/kg w chwili zakupu. Z kolei w Polsce mamy jedne z najniższych cen w Europie. Wodór na stacjach Neso kosztuje 69 zł/kg. Z naszych informacji wynika, że spółka nie jest dziś w stanie na tym zarobić, ale podobno nie dokłada za wiele do kosztów zakupu i transportu samego paliwa. O zwrocie z kapitału (każda stacja kosztuje blisko 10 mln zł) na razie nie ma nawet co myśleć.

h2 wodor ceny stacjach koszt jazdy 100 km png

Toyota Mirai: wrażenia z jazdy

Poza wyzwaniami związanymi z tankowaniem i dość wysokim zużyciem wodoru w zimowych warunkach, musimy przyznać, że Toyota Mirai była wdzięcznym towarzyszem tej podróży. Świetnie wyciszona, dobrze wykończona i pewnie trzymająca się drogi, pomimo napędu tylko na tylną oś, dawała dużo przyjemności z jazdy. Auto świetnie radzi sobie też z oczyszczaniem powietrza. Nie tylko tego zatłaczanego do ogniw paliwowych, ale i tego trafiającego do kabiny. W korkach niemal nie czuć spalin.

toyota mirai h2

Zauważalnym ograniczeniem auta jest za to przestrzeń w tylnym rzędzie i bagażniku. Jest jej znacznie mniej, niż moglibyśmy spodziewać się po samochodzie segmentu E, a więc pokroju BMW i5 czy Audi A6. W drugiej generacji przybyło piąte miejsce dla pasażera, ale jest raczej symboliczne, bowiem całą przestrzeń na nogi, wypełnia tunel środkowy, w którym ukryty jest największy zbiornik wodoru. Z kolei w bagażniku połowę przestrzeni zajmuje druga butla (trzecia jest pod kanapą) i bateria (Mirai to hybryda). W efekcie, wodorowa Toyota, choć mierzy niemal 5 metrów długości, oferuje zaledwie 321 litrów przestrzeni bagażowej (niewiele więcej niż Renault Clio).

Wodorowy, elektryczny, spalinowy

Trasę z Warszawy do Wiednia pokonywaliśmy w ostatnich miesiącach kilkoma różnymi samochodami elektrycznymi, wodorowym i dieslem. Podróże odbywały się w różnych warunkach pogodowych, więc wyniki nie będą porównywalne, ale postanowiliśmy je zestawić ze sobą, aby dać jakikolwiek obraz potencjalnych różnic między poszczególnymi napędami i modelami.

wodor prad h2 ev mirai ioniq cupra wieden test

Trasa dieslem była wakacyjną podróżą prywatną, a nie testową. Dlatego kierowca nie tankował do 100% w Warszawie przed wyjazdem, a dopiero podczas drogi. Zrobił sobie też kilka przerw poza tankowaniem, co zakomunikowaliśmy na marginesie tego zestawienia. Jest to po prostu przykład rzeczywistej podróży w realnych warunkach drogowych.

h2 ev on warszawa wieden

Mamy nadzieję, że w ciągu kilku miesięcy będziemy mogli zaprosić Was do przeczytania relacji z równoległych testów aut z różnymi napędami na tej samej trasie, w tych samych warunkach.

Czytaj także: Scania: Wodór? Ciężarówki będą elektryczne

Technologie wspiera:
Elektromobilność napędza:
Posłowie większościowej koalicji uzgodnili projekt ustawy o cenach energii, farmach wiatrowych i specjalnej składce, sięgającej blisko 15 mld zł, nałożonej na Orlen. Ustawa trzeci rok z rzędu utrzyma ceny energii elektrycznej oraz gazu ziemnego na niezmienionym poziomie. Przedłuża także na 2024 rok obniżki cen ciepła sieciowego. Odmraża jednocześnie inwestycje w farmy wiatrowe i przywraca obowiązek handlu prądem na giełdzie.
Ceny prądu i gazu na 2024 rok zostaną zamrożone
Ceny prądu i gazu na 2024 rok zostaną zamrożone
Materiał Partnera
Wodór niewątpliwie będzie paliwem przyszłości. Jednak aby to się stało należy rozbudować moce z odnawialnych źródeł energii, choć naukowcy mają różne wizje i spierają się o kierunki wykorzystania tego nośnika energii.
Hydrogen renewable energy production – hydrogen gas for clean el
Według BloombergNEF ponad 40 proc. wszystkich produkowanych obecnie elektrolizerów pochodzi z Chin. Fot. Depositphotos
Technologie wspiera:
Zielone technologie rozwijają:
Rynek energii rozwija:
Forsowany przez spółkę Orlenu i Synthosu projekt ma już historię pełną intryg i zwrotów akcji. Na rozstrzygnięcie, czy jest naprawdę potrzebny, przyjdzie nam jeszcze poczekać.
Połączenie Chełm-Równe EJ na Ukrainie
Połączenie Chełm-Równe EJ na Ukrainie
Rynek energii rozwija: