Menu
Patronat honorowy Patronage
  1. Główna
  2. >
  3. Prawo(OLE)
  4. >
  5. Będą nowe certyfikaty, ale nie bardzo wiadomo po co

Będą nowe certyfikaty, ale nie bardzo wiadomo po co

Resort rozwoju niespodziewanie postanowił opublikować na finiszu tej kadencji parlamentu projekt ustawy o certyfikacji wykonawców zamówień publicznych. Czy zmieni coś na rynku?
sieć dystrybucja przesył słup fot. Tauron
Do 2030 r. moc bateryjnych magazynów energii w Europie może zwiększyć się siedmiokrotnie, co pomoże w bilansowaniu rosnących mocy odnawialnych. Fot. Tauron

Certyfikacja wykonawców to temat, o którym mówi się już od wielu lat. Narastał on od czasów kryzysu budowlanego, jaki nastąpił po przegrzaniu koniunktury w okresie związanym ze współorganizowanymi przez Polskę mistrzostwami piłkarskimi Euro 2012.

Sito musi być bardziej szczelne

Wraz z wejściem do Unii Europejskiej zaczęły płynąć nad Wisłę potężne środki na inwestycje w różnego rodzaju infrastrukturę. Za tym pieniędzmi do Polski zaczęły też ściągać zagraniczne firmy z innych krajów europejskich, a także Azji, które dotychczas nie były aktywne na naszym rynku. Nie miały zatem doświadczenia związanego z polskim realiami, a także miejscowych kadr czy zaplecza sprzętowego.

W energetyce to również czas rozpoczęcia wielomiliardowych projektów nowych bloków energetycznych opalanych węglem, a także jednostek gazowych. Ruszyły też m.in. duże przedsięwzięcia związane z sieciami przesyłowymi i gazociągami. Wiele projektów toczyło się z problemami, które swoje konsekwencje mają do dzisiaj lub wciąż czekają na rozliczenie.

Zobacz więcej: Nie ma nowych bloków energetycznych bez opóźnień, sporów i roszczeń

Chiński smok: sieciowe sukcesy i niepowodzenia

Pięć lat poślizgu: budowa elektrociepłowni w Stalowej Woli

Na transformację polskiej energetyki w nadchodzących latach trzeba będzie przeznaczyć setki miliardów złotych. Tylko na same sieci, według projektu aktualizacji Polityki Energetycznej Państwa do 2040 r., potrzeba 500 mld zł. Dużą część tych wydatków będzie przechodzić właśnie przez zamówienia publiczne. Transformację będą musiały przejść nie tylko duże koncerny, ale też choćby małe i średnie przedsiębiorstwa ciepłownicze.

Zobacz więcej: Na ciepłownictwo potrzeba setek miliardów, a strategii wciąż brak

Wdrażane w Prawie zamówień publicznych (Pzp) zmiany nie spowodowały w minionych latach, że sito przez, które muszą przejść wykonawcy chcący startować w przetargach, stało się na tyle gęste, aby skutecznie eliminować podmioty niemające odpowiedniego potencjału.

O ile w przypadku dużych inwestorów, posiadających bardziej rozbudowane i wyspecjalizowane służby zakupowe, takie sito powinno działać sprawniej, to tym mniejszym – przykładowo podmiotom samorządowym – trudniej jest sprawdzić faktyczny potencjał i doświadczenie wykonawców.

Bloki energetyczne listopad 2021 RFK PXM
Największe inwestycje w bloki energetyczne w minionych latach.

Stąd właśnie mechanizm certyfikacji, znany chociażby z Niemiec lub innych rozwiniętych rynków zachodnioeuropejskich, ma stanowić dodatkowe narzędzie weryfikacji, który jednocześnie usprawni procedury przetargowe. Postulują to od dawna wszystkie największe grupy budowlane Polsce, a także skupiające je organizacje branżowe.

Nieoczekiwany projekt

W końcu w kwietniu 2021 r. Jarosław Gowin, ówczesny minister rozwoju, powołał Zespół do spraw certyfikacji wykonawców w zamówieniach publicznych oraz polityki zakupowej państwa. Ta ostatnia została przyjęta przez rząd w styczniu 2022 r. i miesiąc później opublikowana.

Natomiast w przypadku certyfikacji wydawało się, że w tej kadencji parlamentu temat nie zaowocuje już żadnym projektem ustawowych rozwiązań. Tymczasem niespodziewanie w czerwcu, niemal w momencie rozpoczęcia wakacji, projekt ustawy o certyfikacji wykonawców zamówień publicznych oraz o zmianie niektórych innych ustaw (UC147) uzyskał wpis do wykazu prac legislacyjnych rządu. Natomiast 31 lipca projekt opublikowano na stronach RCL i ogłoszono konsultacje publiczne.

– Dzięki certyfikacji przedsiębiorca przejdzie jedną szczegółową weryfikację, co ograniczy jego obowiązki na gruncie konkretnych postępowań. Zwiększy ona również pewność działania wykonawców na rynku zamówień. Posłużenie się certyfikatem pozwoli bowiem uniknąć ewentualnych wątpliwości, które mogą wystąpić w toku badania przez zamawiających „klasycznych” dokumentów i oświadczeń – zachwala resort rozwoju.

Dodaje przy tym, że mniejsza liczba dokumentów do złożenia, szybsze procedury i niższe koszty udziału w przetargach mają w szczególności zachęcić małe i średnie przedsiębiorstwa do udziału w zamówieniach publicznych.

– Brak obowiązku wielokrotnego uzyskiwania szeregu dokumentów (np. zaświadczenie z urzędu skarbowego) przyczyni się do braku konieczności ponoszenia opłat pobieranych za ich wydanie. Dodatkowo certyfikacja dokonywana przez wyspecjalizowane podmioty wzmocni weryfikację wykonawców, co jest korzystne dla interesów zamawiających – stwierdza resort.

Mające trzy lata ważności certyfikaty będą wydawane przez jednostki certyfikujące, akredytowane przez Polskie Centrum Akredytacji. Będą one też zamieszczane w ogólnodostępnej i bezpłatnej Bazie Danych o Certyfikatach Wykonawców Zamówień Publicznych.

Kluczowe jest jednak to, że certyfikacja będzie miała charakter fakultatywny. Oznacza to, że nieposiadający go wykonawcy będą mieli możliwość procedowania w przetargach w „klasyczny” sposób.

– Planowane wejście w życie nowej ustawy to 1 stycznia 2025 r., z wyjątkiem przepisów dotyczących akredytacji, które wejdą w życie z dniem 1 lipca 2024 r. Planuje się, że w celu przygotowania rynku zamówień publicznych do nowych przepisów będą prowadzone działania o charakterze informacyjno-szkoleniowym. Po wejściu w życie ustawy w zakresie działań informacyjno-szkoleniowych swoją aktywność zwiększy też Urząd Zamówień Publicznych – wskazano w ocenie skutków regulacji załączonej do projektu.

Ustawa dla nowego rządu

Termin składania uwag w konsultacjach mija 31 sierpnia. Dzień wcześniej odbędzie się ostatnie posiedzenie Sejmu i Senatu w tej kadencji, po czym politycy już w pełni oddadzą się kampanii wyborczej.

Jan Styliński, prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa (PZPB), w rozmowie z portalem WysokieNapiecie.pl zaznaczył, że opublikowanie przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii (MRiT) projektu ustawy było dla branży zaskoczeniem.

– Jeszcze na początku wiosny informowano nas, że w tej kadencji Sejmu ten projekt nie będzie procedowany, co zasadniczo uznaliśmy za słuszne, gdyż pośpieszne procedowanie nowego prawa zazwyczaj nie służy jakości przepisów – stwierdził prezes.

– MRiT ambitnie założyło, że certyfikacja zacznie obowiązywać w połowie przyszłego roku. W obecnie zaproponowanym kształcie ustawy zapewne byłoby to możliwe, aczkolwiek dopóki Polskie Centrum Akredytacji nie przeprowadzi certyfikacji jednostek uprawnionych do certyfikacji wykonawców, to prawo i tak będzie martwe – dodał.

Największe elektrownie i elektrociepłownie gazowe grudzień 2022
Największe projekty bloków energetycznych na gaz.

Biuro prasowe resortu rozwoju, pytane przez nas o celowość tych działań wskazało, że projekt ustawy znajduje się na początkowym etapie rządowego procesu legislacyjnego, który poprzedza prace parlamentarne, a Sejm nie będzie się nim zajmował w tej kadencji.

– Nowa Rada Ministrów będzie miała możliwość kontynuowania procesu legislacyjnego dotyczącego przedmiotowego projektu ustawy, z uwzględnieniem wyników obecnie prowadzonych konsultacji publicznych i uzgodnień międzyresortowych. Nie będzie miała zatem obowiązku inicjowania nowego procesu legislacyjnego lub powtarzania któregokolwiek z jego etapów – przekazało nam biuro prasowe resortu.

– Przeprowadzenie przez MRiT konsultacji publicznych i uzgodnień międzyresortowych jeszcze przed zakończeniem kadencji obecnego Sejmu ma na celu dotrzymanie przyjętego harmonogramu prac nad projektem ustawy, który zakłada wejście w życie ustawy w połowie przyszłego roku – dodało.

Certyfikat do dekoracji

Konsultacje projektu trwają do końca miesiąca, ale prezes Styliński ma już na jego temat wyrobione zdanie. W jego opinii proponowane przepisy niewiele zmienią poza nieznacznym odformalizowaniem procedur przetargowych.

– Oczywiście konieczność gromadzenia różnego rodzaju dokumentów jest uciążliwa, ale nie stanowi ona głównej bolączki zamówień publicznych. Największymi bolączkami, z którymi od wielu lat zmaga się nasz rynek, z jednej strony jest szeroki dostęp do niego podmiotów niekoniecznie posiadających odpowiednie kompetencje, a z drugiej brak możliwości weryfikacji przez zamawiających deklarowanego przez wykonawców potencjału i doświadczenia – wskazał szef PZPB.

– Projekt ustawy przedstawiony przez MRiT tego problemu nie rozwiązuje, gdyż zakłada on, że certyfikacja będzie fakultatywna. Wobec tego przykładowo dany podmiot będzie mógł zadeklarować, że zrealizował w Wenezueli pewien obiekt o określonych parametrach, a zamawiający w Polsce będzie miał nikłe możliwości, żeby takie oświadczenie zweryfikować – dodał.

Zdaniem Stylińskiego w proponowanym kształcie certyfikacja może co najwyżej stanowić korzyść, którą firmy dbające o swoją reputację będą mogły uzyskać, aby móc się posługiwać mianem certyfikowanego wykonawcy.

W żaden sposób nie poprawi to jednak ich sytuacji w przetargach, gdyż i tak będą one konkurować z podmiotami, które certyfikatu nie posiadają. Będzie to więc bardziej dokument „dekoracyjny” niż użyteczny.

– Pewną korzyść proponowana certyfikacja mogłaby też przynieść małym i średnim podmiotom, które startują w mniejszych przetargach, w zakresie dotyczącym wypełnienia obowiązków związanych z płatnościami podatków, opłat lub składek na ubezpieczenie społeczne lub zdrowotne. Choć oczywiście atrakcyjność certyfikatu dla małych firm będzie pewnie zależna od kosztów związanych z uzyskaniem certyfikatu – zastrzegł prezes.

Drzwi szeroko otwarte

Skuteczny system certyfikacji – jak podkreślił Jan Styliński – powinien być obligatoryjny dla dużych zamówień. Dodał, że w dotychczasowych rozmowach z MRiT branża wykonawcza wskazywała, aby pilotażowo taki system wprowadzić właśnie dla dużych i strategicznych dla państwa zamówień, gdyż na ich przykładzie taki system można by najskuteczniej sprawdzić.

Dystrybucja energii 2022
Najwięksi dystrybutorzy energii elektrycznej w Polsce.

Dla tego typu zamówień inwestorzy, wspólnie z organizacjami branżowymi, powinni wcześniej wypracować określony katalog kryteriów, który będą musiały spełniać podmioty chcące realizować przedsięwzięcia o określonej wartości.

Chodzi o kryteria związane z potencjałem wykonawczym i finansowym, które następnie dany podmiot będzie musiał udowodnić przed akredytowaną jednostką certyfikującą, czyli w praktyce najpewniej wywiadownią gospodarczą.

Styliński zwrócił przy tym uwagę, że Polska pozostaje wciąż swego rodzaju szeroko otwartą furtką do unijnego rynku zamówień publicznych dla firm m.in. z Chin, Turcji czy Kazachstanu, które głównie bazują na oświadczeniach dotyczących doświadczeń z rynków pozaeuropejskich.

Z drugiej strony mamy też przykłady z minionych lat firm włoskich czy greckich, które również nie zapisały się pozytywnie swoimi dokonaniami z powodu braku odpowiednich zdolności wykonawczych i finansowych.

– Nie korzystamy z mechanizmów, które mamy, aby chronić własny rynek przed konkurencją z krajów spoza UE, a także nie wymagamy wzajemności w traktowaniu polskich firm w tych państwach. Z drugiej strony, nie korzystamy też z dozwolonych prawem unijnym wymagań w zamówieniach publicznych wobec wykonawców z innych krajów UE – podsumował szef PZPB.

Niepubliczna transformacja energetyczna

O opinię zapytaliśmy także Izbę Gospodarczą Energetyki i Ochrony Środowiska (IGEOŚ), która w tym sektorze skupia zarówno wykonawców, jak i zamawiających. Łukasz Skrzyński, który pełni w Izbie funkcję doradcy, przekazał nam, że IGEOŚ wciąż zapoznaje się z przedstawionym przez MRiT projektem ustawy.

– Dlatego nie chcemy aktualnie komentować przedstawionych tam propozycji. Ewentualne uwagi najpewniej będziemy zgłaszać w ramach ogłoszonych konsultacji publicznych. Z pewnością przedstawienie projektu – choć niespodziewane z uwagi na koniec kadencji Sejmu i okres wakacyjny – stanowi pewien przyczynek do dyskusji na temat certyfikacji – wskazał Skrzyński.

Warto przy tym zwrócić uwagę, że w ostatnich kwartałach działania IGEOŚ skupiają się głównie na przygotowaniu branży do udziału w budowie polskiej energetyki jądrowej.

Zobacz więcej: Jak bardzo biało-czerwona będzie polska elektrownia jądrowa

Tymczasem ten kluczowy dla polskiej transformacji energetycznej sektor ze swej natury jest wyłączony z procedur związanych z Prawem zamówień publicznych. Z drugiej strony jest to branża, która cechuje się jednymi z najbardziej wyśrubowanych wymagań stawianych wykonawcom.

pep 2040 zmiany wojna rus ukr moc energia
Polska energetyka według PEP2040

Innym z istotnych obszarów pod kątem transformacji, który w dużym mierze toczy się poza Pzp, jest morska energetyka wiatrowa. Pisaliśmy o tym przy okazji artykułu pt. Polski łańcuch dostaw dla morskich wiatraków zrywa się na plaży.

O projekt ustawy zapytaliśmy jeszcze kilku dużych zamawiających: Polskie Sieci Elektroenergetyczne, Gaz-System i Orlen. PSE oraz Gaz-System wskazały, że jeszcze analizują proponowane przepisy.

Z kolei Orlen nie podlega Pzp, a poprzez przeprowadzone w ostatnich latach przejęcia Energi, Lotosu i PGNiG „wyłączył” z nich dalszy, znaczący kawałek polskiej energetyki. Biuro prasowe koncernu poinformowało nas, że grupa ma obowiązek stosowania Pzp tylko w przypadku uzyskania dofinansowania projektów ze funduszy UE lub środków krajowych.

Sumując: finalnie o kształcie ewentualnego mechanizmu certyfikacji zadecyduje nowy rząd i parlament, jeśli projekt – zgodnie z aktualnymi intencjami MRiT – zostanie podjęty w nowej kadencji. Tymczasem pozostaje czekać na opublikowanie na stronach RCL uwag, które spłyną w konsultacjach.

Pływający terminal LNG typu FSRU w Gdańsku w całości będzie wykorzystywany przez Orlen. Gaz-System podpisał z koncernem odpowiednią umowę. W planach jest drugi FSRU w tym samym miejscu, który ma być już wykorzystywany przez inne firmy.
fsru.terminal
Technologie wspiera:
Zagraniczna prasówka energetyczna: USA już od roku pompują miliardy w "zielony" przemysł, ale na tym nie koniec wyzwań; Wydatki konsumentów motorem transformacji energetycznej; Sektor jądrowy musi dowozić budżety i harmonogramy.
Elektrownia Jądrowa Dukovany fot. Depositphotos
Dynamicznie rosnąca produkcja energii ze źródeł odnawialnych stanowi coraz większe wyzwanie dla europejskich elektrowni jądrowych. Fot. Depositphotos
Technologie wspiera:
Partner działu Klimat:
Zielone technologie rozwijają: