Spis treści
GIPL, jak sama nazwa wskazuje ma połączyć systemy gazowe Polski i Litwy. Kraje bałtyckie dokonały jednak ostatnio znaczących kroków w kierunku integracji, także fizycznej swoich rynków gazu i przyłączyły do niego, również fizycznie – Finlandię.
Od Mazowsza po granicę z Litwą
Interkonektor z Litwą po polskiej stronie ma liczyć ponad 340 km, od tłoczni w Hołowczycach na wschodnim krańcu Mazowsza po granicę litewską w okolicy Sejn. Inwestor. czyli Gaz-System ma już wszystkie niezbędne pozwolenia na budowę, zarówno dla samej rury, jak i obiektów towarzyszących.
Na potrzeby inwestycyjne całą trasę podzielono na odcinki północny i południowy, granica tego podziału znajduje się koło Nowogrodu pod Łomżą.
Na podzielonym na dwie części odcinku południowym kończą się prace przygotowawcze, typu wycinka drzew.
Dla dwóch z trzech części odcinka północnego Gaz-System podpisał już umowy z wybranymi wykonawcami robót budowlanych. Dla trzeciej części tego odcinka oraz dwóch części odcinka południowego trwają oceny ofert, złożonych w postępowaniach na wyłonienie wykonawców robót.
Zobacz także: Polskie LNG pokazało możliwości gazoportu po planowanej rozbudowie
Po stronie litewskiej najtrudniejszy etap zacznie się latem
Po stronie litewskiej GIPL będzie miał 165 km, sięgnie aż za Wilno, do gazowego węzła Jauniunai. Prace budowlane ruszyły 2 stycznia, a do końca roku Litwini planują ułożyć 100 km rury. Przez trzy miesiące poprzedzające start robót wykonawcy przywieźli od polskiego dostawcy 62 km rur, a zespawali ok. 40 km rurociągu. Według litewskiego operatora gazowego Amber Grid, najtrudniejszy etap budowy nastąpi latem tego roku, kiedy to za pomocą przewiertów horyzontalnych gazociąg przejdzie pod rzekami Niemen i Wilią. W efekcie pod koniec 2021 r. cały GIPL ma być gotowy do działania i przesyłu po 2-2,5 mld m sześc. gazu rocznie w każdą stronę.
Z punktu widzenia integracji rynków będzie to duże wydarzenie i możliwość znaczącego zwiększenia handlu. Od 1 stycznia 2020 r. ruszył bowiem Balticconnector – gazowe połączenie między Estonią a Finlandią. Ten ostatni kraj zyskał dzięki niemu alternatywę dla dostaw z Rosji. Dodatkowo znacząco poszerzył się fizyczny obszar handlu gazem.
Zobacz także: Więcej gazu przez Cieszyn: wspólny polsko-czeski plan.
Finowie sięgają po tańszy gaz
Dołączenie Finlandii przyniosło skokowy wzrost płynności. Liczba transakcji na rynku spot giełdy GET Baltic w styczniu 2020 r. była o 45 proc. większa niż przed rokiem, handlowany wolumen przekroczył 50 mln m sześc., co w porównaniu z wielkością tamtych rynków jest znaczącą wartością. Co więcej, GET Baltic odnotował, że 22 – czyli 100 proc. fińskich uczestników ryku aktywnie na nim działało, czyli składało oferty. W lutym – mimo wyjątkowo ciepłej zimy – handel jeszcze wzrósł, do poziomu 65 mln m sześc. na rynku spot, przy podobnej co w styczniu licznie transakcji.
Zgodnie z informacjami GET Baltic, znacząca większość transakcji to zakupy gazu na Litwie przez klientów z Finlandii. Widać więc, że uwolnienie się Finów od pełnej zależności od Rosji przełożyło się na sięgnięcie po tańszy litewski gaz, prawdopodobnie pochodzący z dostaw LNG do terminalu w Kłajpedzie.
O ile więc nawet połączony bałtycko-fiński rynek gazu jest znacząco mniejszy od polskiego, to GIPL, pozwalając na fizyczne dostawy gazu, na pewno przyczyni się do rozwoju handlu.
Zobacz także: Projekty nowych gazociągów na razie odporne na pandemię