Nowy systemu rozliczeń, który przewiduje projekt zmiany ustawy o OZE, wiele zmieni na polskim rynku fotowoltaiki. Prosumenci od 2022 roku nie będą mogli skorzystać z systemu opustów, a tylko sprzedawać nadwyżkę swojej energii. Sprzedawca zobowiązany będzie miał obowiązek jej zakupu po średniej cenie na rynku konkurencyjnym w poprzednim kwartale, ogłaszanej przez Urząd Regulacji Energetyki. Ale też sprzedawcy energii lub agregatorzy będą mieli prawo do oferowania lepszych warunków. Jak to będzie wyglądało w praktyce?
Nie traci czasu krakowski Columbus Energy, który właśnie uruchomił swoją ofertę rozliczeń prosumentów 1:1, która łączy magazynowanie energii prosumenta w sieci z jej odbiorem bez opustów. Prosumenci mogą odebrać 100 proc. „swojej” energii tylko w w weekendy i poza godzinami szczytu (taryfa G12w). Spółka zapowiada natomiast, że w przyszłości rozszerzy tę możliwość na pozostałe godziny taryfy G12. – Oceniam, że zmiana rozliczeń będzie miała bardzo pozytywny wpływ na działalność Columbus Energy. Mamy ofertę rozliczeń 1:1, która stanie się jeszcze bardziej atrakcyjna i tak naprawdę nie widzę dla prosumentów lepszej alternatywy. Możemy powiedzieć, że wyprzedziliśmy rynek – stwierdza Dawid Zieliński, prezes Columbus Energy. Firmy zajmujące się fotowoltaiką już częściowo zdywersyfikowały albo planują zdywersyfikować działalność. – Wdrożyliśmy już miedzy innymi pompy ciepła, klimatyzatory i ładowarki samochodowe. Planujemy w niedalekiej przyszłości wprowadzenie magazynów energii. Jeśli obrót energią będzie w stanie zapewnić dodatkowe korzyści klientom, to niewykluczone, że do oferty włączymy również sprzedaż energii elektrycznej – mówi prezes Sunday Polska.
Prowadzenie usług agregacji dodano do definicji przedsiębiorstwa energetycznego. Kluczowe będzie przekazywanie informacji między OSD i przedsiębiorstwami energetycznymi. Jest też sporo niewiadomych, np. szczegółowe warunki wykorzystania usług elastyczności przez operatorów sieci dystrybucyjnej określi dopiero rozporządzenie. Rejestr agregatorów ma prowadzić Urząd Regulacji Energetyki. – Trzeba jednocześnie zapewnić, by wprowadzenie na rynek agregatorów nie doprowadziło do bałaganu i chaosu w handlu energią. Taki agregator będzie dysponował dużą ilością energii, musi być wiarygodny, a więc posiadać koncesję URE – uważa Zieliński. Już dziś są spółki, których działalność wpisuje się w rolę agregatorów na rynku energii, przykładem moze być start-up z Gdańska Bankilo.
Boom tylko do końca roku?
– Zapowiadane zmiany będą bez wątpienia zdecydowanie mniej korzystne dla klientów. W związku z tym stawiam tezę, że obecny okres – do końca bieżącego roku – będzie najkorzystniejszym momentem w historii inwestycji we własną elektrownię słoneczną – wskazuje prezes Sunday Polska Marcin Pieczora. Obecni prosumenci i wszyscy, którzy wejdą do systemu do końca tego roku, zachowają swoje prawo do rozliczenia według zasad opustów. Z tego powodu wiele osób może zdecydować się na inwestycję w fotowoltaikę. Jak obliczył portal WysokieNapiecie.pl, przeciętny prosument w nowym systemie dopłacą około tysiąc złotych rocznie. Czytaj także: Nowe zasady rozliczania prosumentów gorsze o 1000 zł rocznie
Oferty już pączkują
Z jednej strony skończy się obecne eldorado dla prosumentów, ale z drugiej – fotowoltaika nadal będzie opłacalna i wzrośnie konkurencja i rywalizacja między sprzedawcami energii, którzy spodziewają się na zakończeniu systemu opustów zyskać. Już teraz rozpoczynają starania o prosumentów. – Wprowadzone zmiany otwierają Fortum i innym sprzedawcom energii możliwość konkurowania o klientów korzystających z fotowoltaiki w swoich domach, którzy dotychczas byli skazani na korzystanie jedynie z oferty Sprzedawcy Zobowiązanego. Ponadto Sprzedawca Zobowiązany ponosił stratę z tytułu umożliwienia poboru klientowi 80 procent wprowadzonej do sieci energii wraz z kosztami dystrybucji – wskazuje Maciej Kościński z Fortum. Jak dodaje, spółka pracuje nad kilkoma rozwiązaniami, które będą stanowiły atrakcyjną alternatywę dla zaproponowanego w projekcie noweli systemu rozliczeń. Szczegóły pilotażowej oferty pojawić się mają już w lipcu.
Po co rynkowi agregatorzy?
Nowela przewiduje, że na zmianach zyskają agregatorzy, którzy będą sumować moce energii elektrycznej oferowanej przez odbiorców, wytwórców lub posiadaczy magazynów energii elektrycznej i dalej dokonywać obrotu tą energią. Mogą być powiązani ze sprzedawcą energii albo niezależni. Mają oni też świadczyć usługi elastyczności, w szczególności przez dostosowywanie zużycia energii w odpowiedzi na sygnały rynkowe.