Spis treści
Włochy zakazują fotowoltaiki na gruntach rolnych – alarmowały branżowe portale na początku maja. Tamtejszy rząd przedstawił projekt dekretu, który ma wprowadzić ogólny zakaz budowy PV na gruntach rolnych, ale z wyjątkami, m.in. dozwolona będzie rozbudowa lub całkowita przebudowa elektrowni, pod warunkiem że zmiany nie będą wiązać się ze zwiększeniem zajmowanej powierzchni.
Włoski rząd chce jednak dalszego rozwoju projektów agrowoltaicznych, a więc takich, które wykorzystują grunty podwójnie, poprzez jednoczesną produkcję energii i działalność rolniczą. Takie instalacje zostały wyjęte spod ograniczeń. Instalacje PV na terenach rolnych muszą być wyższe niż 2,1 m, tak aby mogły się pod nimi przemieszczać się maszyny rolnicze i zwierzęta. To oczywiście zwiększa koszty budowy instalacji – zdaniem włoskich ekspertów cytowanych przez „Financial Times” o ok. 20-40 proc.
Rozporządzenie włoskiego rządu zabrania także rolnikom dzierżawy ziemi rolnej pod fotowoltaikę, choć sami mogą budować instalacje PV. Jak pisze „Financial Times”, zdaniem niektórych włoskich polityków ma to powstrzymać „chciwe” firmy PV, które jakoby zagrażają istnieniu Prosecco i pysznych włoskich pomidorów.
Rośliny w cieniu fotowoltaiki
Włochy do 2030 roku chcą mieć zainstalowane 80 GW mocy w fotowoltaice. – Priorytetem są instalacje na dachach i obszarach przemysłowych, unika się wykorzystywania cennych gruntów rolnych. Wiemy jednak, że to nie wystarczy. Z naszych obliczeń wynika, że nawet gdyby wszystkie te moce zostały zainstalowane na gruncie, zajmowałyby one znacznie mniejszą powierzchnię użytków rolnych niż 1%. Wykorzystując agrowoltaikę, łącząc w ten sposób produkcję energii z rolnictwem, możemy ponownie zagospodarować i wykorzystać obszary rolne, pokazując, że przestrzeń i grunty rolne nie stanowią praktycznego problemu. To jest przesłanie, które staramy się przekazać rządowi – mówi nam Marco Balzano z włoskiej organizacji Italia Solare.
Fotowoltaika to dar niebios- mówił w „Financial Times” Emmanuelle Bocchicchio, 61-letni rolnik z południowego regionu Basilicata. Wydzierżawił pod PV 44 ha leżącej odłogiem ziemi i dostaje za to 132 tys. euro rocznie. – Nie wiem dlaczego włoski minister rolnictwa tak nienawidzi PV, jakie ciemne interesy się za tym kryją, ale to niewytłumaczalne – komentuje włoski rolnik.
Bocchicchio tłumaczy, że dodatkowe dochody z PV pozwalają rolnikom przetrwać zmiany klimatyczne. Blisko jedna czwarta z 16 mln hektarów ziemi uprawnej we Włoszech jest nieużytkowana, bo nie nadaje się do upraw, głównie z powodu chronicznej suszy.
"Ciemne interesy" o których mówił włoski rolnik nie są takie ciemne. Zdaniem "FT" za zakazem stoi wpływowa organizacja agrobiznesu Coldiretti, która chce nakłonić rząd do zwiększenia wydatków na irygację. - Nie akceptujemy drogi na skróty jaką jest fotowoltaika - powiedział dziennikowi Luigi Pio Scordamaglia, jeden z dyrektorów organizacji.
Ale włoskie - i polskie - zakazy są raczej wyjątkiem. Większość państw UE zachęca do rozwoju Agro PV. Czeski rząd zdają się mieć Czesi, których rząd przyjął w maju tego roku nowelizację ustawy o ochronie gruntów rolnych, która wprowadza m.in. regulacje umożliwiające rozwój projektów Agri-PV. Jak wskazuje czeskie Solarni Asociace, może to być przykład „najwyższej jakości prawodawstwa dotyczącego agrowoltaiki w UE”.
Z kolei w Rumunii niedawno wprowadzono zasady ułatwiające budowę farm PV na gruntach III, IV i V klasy.
Czy krowy muszą się opalać?
Zielonego światla dla AgroPV wciąż brakuje w Polsce, choć temat u nas żyje. Pojawiają się pierwsze pilotażowe czy naukowe projekty. Przedstawiciele branży podkreślają jednak, że agrowoltaika nie rozwinie się, dopóki nie powstaną klarowne przepisy umożliwiające np. zwolnienie z obowiązku wyłączenia z produkcji rolnej gruntów, na których zainstalowano panele słoneczne. Na ten problem zwraca uwagę Barbara Michałowska z Corab.
- Jeśli rolnik potrzebuje zacienienia dla krów i zdecyduje się na instalację fotowoltaiczną nad pastwiskiem, to w efekcie zmienia się przeznaczenie gruntu. Zgodnie z obecnymi przepisami z tego powodu rolnik traci podatek rolny i dopłaty do ziemi. Dlatego niezbędne jest umożliwienie dualnego wykorzystania gruntów rolnych przez rolników. Poza tym, od strony technicznej, jesteśmy gotowi, by działać w tym obszarze – tłumaczy.
Corab intensywnie pracuje nad rozwojem obszaru Agri-PV, m.in. poprzez projekty badawcze. - Obecnie skupiamy się nad projektem we współpracy z KEZO i UWM. W ramach prowadzonych badań zajmujemy się dwoma rodzajami konstrukcji: pionową (WS-A10P) oraz wysokim agro (WS-A20). Firma KEZO odpowiada za badania efektywności energetycznej naszych konstrukcji oraz falownika i modułów Encor. Weryfikacji zostaną poddane moduły PV pod symulatorem słońca, a także zostaną zrealizowane testy elektroluminescencyjne i termowizyjne, a także badania mechaniczne konstrukcji AgroPV pod kątem ewentualnych uszkodzeń, jakie mogą powstać na modułach PV podczas prac polowych. Z kolei Uniwersytet Warmińsko-Mazurski będzie badał wpływ na rośliny, przede wszystkim na plon roślin, ochronę przed ekstremalnymi warunkami pogodowymi. Planujemy z UWM utworzenie poletek referencyjnych, pozyskać dane porównawcze – mówi Barbara Michałowska.
Aby projekty agrowoltaiczne wyszły poza obszar pilotażowy i badawczy, konieczne byłoby wprowadzenie regulacji ułatwiających łączenie działalności rolniczej z produkcją energii. Takiej potrzeby nie widzi jednak Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
– Agrowoltaika tak naprawdę dzieje się już teraz. Wszyscy rolnicy, którzy chcą, mogą sobie posadowić taką instalację, na gruntach, na budynkach (…). I to ma miejsce. Są to grunty przeznaczone do produkcji rolnej, nie trzeba ich zmieniać na przemysłowe – mówiła podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego Marzena Skąpska, Naczelniczka Wydziału Odnawialnych Źródeł Energii w Departamencie Rynków Rolnych i Transformacji Energetycznej Obszarów Wiejskich.
Podkreśliła, że należy jednak rozróżnić prowadzenie działalności rolniczej od prowadzenia działalności, która skupia się na wytwarzaniu energii po to, żeby ją sprzedawać. Jeśli ktoś chce zarabiać na produkowanej energii, to powinien założy działalność pozarolniczą i zmienić grunty rolne na przemysłowe. Tyle, że Polska zacznie wówczas tracić grunty rolne.
Plony lepsze z panelami
O tym, że agrowoltaika to nie konkurencja dla rolnictwa, ale jej uzupełnienie, przekonuje Polskie Stowarzyszenie Agrowoltaiki (PSA).
– Agrowoltaiką to wykorzystanie jednego obszaru ziemi do produkcji rolniczej jako głównej działalności oraz do produkcji energii elektrycznej przez fotowoltaikę jako działalności dodatkowej. W związku z powyższym agrowoltaika zwiększa potencjał gruntów ornych, co potwierdzają liczne przykłady w Europie. W przypadku systemu agrowoltaicznego działalność rolnicza jest priorytetowa i wiodąca, zarówno w przypadku upraw roślin jak i hodowli zwierząt, a produkcja energii elektrycznej z fotowoltaiki jest uzupełnieniem działalności rolniczej. Agrowoltaika nie ogranicza prowadzenia prac polowych i jest indywidualnie dobierana do prowadzonej działalności rolniczej. W przypadku agrowoltaiki nie można mówić o zajmowaniu gruntów rolnych przez branżę fotowoltaiczną ponieważ fotowoltaika wspiera działalność rolniczą i nie stanowi dla niej zagrożenia – mówi Łukasz Oborski, prezes zarządu PSA.
Polska jest w pierwszej dziesiątce krajów o najgorszych warunkach sezonowego niedoboru wody. Eksperci przekonują, że w dobie regularnych suszy to właśnie panele fotowoltaiczne mogą przyczynić się do poprawy jakości plonów. Naukowcy z Katedry Ekologii Upraw Uniwersytetu Stuttgart-Hohenheim zbadali, jak cień tworzony przez agrowoltaikę wpływa na mikroklimat i wzrost roślin. Wyniki badań opublikowane w 2023 r. wykazały, że rośliny czerpią korzyści z występowania cienia w okresie niedoboru wody i mniejszego parowania wody z globy, co ma bezpośrednie przełożenie na wzrost plonów.
Dlatego agrowoltaika łącząca produkcje rolną ze zrównoważonym wytwarzaniem energii jest szczególnie zalecana w regionach podatnych na występowanie suszy. Ponadto, z badań wynika, że dzięki zastosowaniu agrowoltaiki podatność na pustynnienie gleby jest znacząco obniżona.
– Pozytywne oddziaływanie Agri-PV na działalność rolniczą ma szczególne znaczenie przy coraz częściej występujących ekstremalnych zjawiskach pogodowych, jak fale upałów, erozje gleb, susz czy nagłych powodzi czy nawalnych ulew. Cień wytworzony przez system agrowoltaiczny może przyczynić się to zwiększenia urodzaju i retencji gleby, zmniejszenia podatności na susze oraz mniejszemu zużyciu nawozów, co bezpośrednio wpływa na zwiększenie rentowności gospodarstwa – dodaje Oborski.
Kilka dużych tekstów poświęconych obawom związanym z AgroPV opublikował Bloomberg. W artykule pod tytułem "Nie, fotowaltaika was nie zagłodzi" agencja powołuje się na badania naukowe przeprowadzone m.in. na Minnesota University oraz przez naukowców brytyjskich, które dowodzą, że pomidory znakomicie radzą sobie pod osłoną, a krowy pasące się w cieniu dawanym przez PV mniej się stresują.
Ministerstwo rolnictwa: PV będzie przeszkadzać rolnikom
Polski rząd - podobnie zresztą jak rząd poprzedni - do kwestii agrowoltaiki wydaje się nie mieć jeszcze spójnego stanowiska, chociaż Ministerstwo Klimatu i Środowiska jest otwarte na tę ideę. – AgroPV jest to nowy, dopiero rozwijający się segment rynku fotowoltaicznego, który obecnie nie jest uregulowany w przepisach. Wymaga kompleksowego i efektywnego ujęcia tematu w obszarze zagospodarowania przestrzennego poprzez wprowadzenie przepisów, które m.in. pozwolą na podwójne rolno-produkcyjne przeznaczenia terenu czy określą zasady lokalizowania instalacji agroPV według określonych preferencji (np. tryb uproszczony lokalizowania) - przekonuje nas resort.
- Niezbędne będzie również uregulowanie kwestii związanych opodatkowaniem instalacji fotowoltaicznych współistniejących z produkcją rolną, a także z podatkiem od nieruchomości i rolnym. (...) Ministerstwo Klimatu i Środowiska pozostaje otwarte na dialog w celu wypracowania przemyślanych i wyważonych rozwiązań w zakresie ewentualnych barier legislacyjnych, wstrzymujących wdrożenie i rozwój technologii OZE, w tym na gruntach rolnych – dodaje.
Chłodniej do tej kwestii podchodzi Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, które przekazało nam, że w resorcie nie toczą się i nie są planowane żadne prace nad regulacjami dotyczącymi agrowoltaiki. Jak wyjaśnia nam Ministerstwo, instalacje agrowoltaiczne są w Polsce możliwe bez konieczności zmiany przeznaczenia gruntów na cele nierolnicze, ale pod warunkiem że są to instalacje nie większe niż 50 kW i że będą służyły wyłącznie prowadzonej produkcji rolniczej (nie będzie sprzedaży energii).
– Natomiast inwestycji polegających na budowie elektrowni fotowoltaicznej o zainstalowanej mocy elektrycznej powyżej 50 kW, lokalizowanych na dużych powierzchniach, nie można zaliczyć do inwestycji o charakterze rolniczym, lecz o charakterze produkcyjnym. Systemy fotowoltaiczne (farmy fotowoltaiczne) mają charakter przemysłowy i mogą być realizowane na terenach przewidzianych na ten cel w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego, a w przypadku braku planu, na podstawie decyzji ustalającej warunki zabudowy i zagospodarowania terenu. Dlatego też (...) przed uzyskaniem pozwolenia na budowę, niezbędne będzie uzyskanie przez inwestora decyzji starosty zezwalającej na wyłączenie gruntów rolnych z produkcji rolniczej – wyjaśnia w odpowiedzi na pytania portalu WysokieNapiece.pl resort kierowany przez Czesława Siekierskiego.
– W przypadku montażu paneli fotowoltaicznych na gruncie, trudno jest mówić o innej funkcji użytkowanego gruntu niż wykorzystanie go w całości do prowadzenia pozarolniczej działalności gospodarczej. Należy pamiętać, że ograniczenie rolniczego użytkowania danego gruntu nie wynika jedynie z faktu jego pokrycia np. panelami fotowoltaicznymi, ale również z utrudnień w jego użytkowaniu spowodowanych zamontowaniem na gruncie elementów konstrukcji niezbędnych do montażu poszczególnych paneli - tłumaczy.
- Z informacji docierających do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi wynika, że utrudnieniem dla rolników w efektywnym gospodarowaniu są nawet słupy energetyczne służące do przesyłu lub dystrybucji energii elektrycznej. Należy pamiętać, że w odróżnieniu od konstrukcji stosowanych w elektrowniach fotowoltaicznych, słupy energetyczne ograniczają użytkowanie gruntu w sposób punktowy, a i tak negatywnie oddziałują na efektywne wykorzystanie całej powierzchni danej działki. Inwestycja w postaci farmy fotowoltaicznej zmieni dotychczasowy sposób użytkowania gruntów rolnych, ograniczając albo wręcz uniemożliwiając prowadzenie na tym terenie wszystkich możliwych kierunków produkcji rolniczej – przekonuje nas Ministerstwa Rolnictwa.
Gdzie jest interes rolnika?
Takie konserwatywne spojrzenie w Ministerstwie Rolnictwa jest zadziwiające, bo przecież nikt nie wybuduje farmy PV wbrew woli właściciela gruntu czyli rolnika. Wręcz przeciwnie - często sam rolnik chce postawić swoją własną farmę. Przykład ze słupami energetycznymi jest kompletnie nietrafiony, bo rolnicy skarżąc się na nie, mają w tym wyraźny interes - po prostu chcą dostać wyższe odszkodowanie od spółek sieciowych.
To, co w opinii urzędników i polityków jest ochroną gruntów i interesów rolników, w istocie może okazać się ich ograniczeniem. Europejscy rolnicy już wiedzą, że agrowoltaika może poprawić jakość plonów i zmniejszyć koszty działalności. W dobie raportowania ESG polskie rolnictwo może wkrótce okazać się mniej atrakcyjne dla rynkowych partnerów, którzy będą wybierać bardziej "zielonych" dostawców z innych krajów, a polskiemu rolnikowi, niemogącemu uruchomić agrowoltaiki, może bardziej opłacać się zrezygnować z działalności rolniczej, by postawić "pełnoprawną" farmę PV.