Menu
Patronat honorowy Patronage
  1. Główna
  2. >
  3. Energetyka konwencjonalna
  4. >
  5. Śląskie górnictwo: Zarobki z IT, wydajność biedaszybów

Śląskie górnictwo: Zarobki z IT, wydajność biedaszybów

Zarobki w kopalniach węgla kamiennego przekroczyły wynagrodzenia informatyków. Tymczasem wydajność w górnictwie spadła do poziomu wałbrzyskich biedaszybów. Tam, gdzie w Australii pracuje 1 górnik, w Polsce zatrudniamy 46 górników. Nie mamy już szans na konkurencję kosztową, więc pieniądze potrzebne na przemysł, naukę czy armię, topimy w coraz wyższych dopłatach do nierentownych kopalń.
gornictwo pensje wegiel place

Narrabri to australijska podziemna kopalnia węgla kamiennego, otwarta w 2012 roku i operująca na 200 m głębokości. Na każdy 1 mln ton wydobycia zatrudnia 150 pracowników. Polska Grupa Górnicza ma kopalnie eksploatowane od 100-200 lat i zeszła już średnio na 800 metrów głębokości. Na każdy 1 mln ton wydobytego węgla zatrudnia ponad 2 tysiące osób. Dzisiejsza wydajność PGG jest porównywalna z tą, jaką osiągano w niektórych polskich kopalniach jeszcze pod zaborami i mniejsza niż w dolnośląskich biedaszybach.

Przerażający brak efektywności polskiego górnictwa nie były problemem, gdyby nie fakt, że średnia pensja polskiego górnika (przeciętnie 10 tys. zł na rękę) lokuje go wśród 2-3% najlepiej zarabiających ludzi na świecie.

Wydajność i pensje dają nam odpowiedź na pytanie dlaczego strata polskiego górnictwa węgla kamiennego w 2024 roku przekroczyła 11 mld zł, a w tym roku będzie znacznie większa.

gornictwo wegiel wydajnosc usa uk polska rpa

Górnicze związki zawodowe wiedzą już, że branży nie da się uratować, więc nie walczą już o przetrwanie miejsc pracy, a wyciągnięcie jak najwięcej z kieszeni podatników. 20 marca odbyły się kolejne rozmowy nt. premii i podwyżek w PGG. Zarząd spółki, świadom bardzo trudnej sytuacji ekonomicznej (połowa budżetu PGG pochodzi już z dotacji) zaproponował „jedynie” 2200 zł jednorazowej premii dla pracowników biurowych i 3000 zł brutto pracownikom dołowym. Związkowcy w większości się zgodzili, pod warunkiem, że rozmowy o dalszych podwyżkach będą kontynuowane.

Płace lepsze niż w IT

Średnia pensja w całym polskim przemyśle wyniosła w 2024 roku 8 tys. zł (to 6 tys. zł na rękę). Dużo lepiej zarabia się w sektorze informatycznym i telekomunikacyjnym, bo 13 tys. zł brutto. Jednak liderem wynagrodzeń jest dziś inny sektor – średnia pensja w polskim górnictwie wynosi 14 tys. zł brutto.

gornictwo pensje wegiel place

W wysokich pensjach nie ma absolutnie nic złego. Co prawda nie znajdziemy sektora z wyższymi wynagrodzeniami w Polsce, ale znajdziemy wiele stanowisk pracy, gdzie zarabia się niewiele mniej niż w górnictwie węglowym. Według Wynagrodzenia.pl mediana pensji dyrektorów oddziałów banków sięga 13 tys. zł, a profesorów uczelni wyższych dochodzi do 11 tys. zł.

Problematyczne okazuje się jedynie to, że pomimo wysokich i szybko rosnących wynagrodzeń, wydajność pracy w górnictwie węgla kamiennego jest dramatycznie niska i spada. Trudno znaleźć sektor przemysłu (czy w ogóle gospodarki), gdzie wydajność produkcji na zatrudnionego jest porównywalna do poziomu sprzed niemal 100 lat.

gornictwo pensje wegiel place it

Wydajność rodem z XIX wieku

W 2024 roku wydobycie węgla kamiennego na zatrudnionego wyniosło w Polsce 585 ton. Dla porównania w 1979 roku wynosiło 547 ton, a przed II wojną światową osiągało 500 ton.  Wyjątkiem jest tu tylko LW Bogdanka, dużo młodsza, eksploatująca płytsze złoża i przez wiele lat prywatna kopalnia. Tam wydajność jest dwukrotnie wyższa niż na Śląsku, a spółka przynosi zyski.  

wydajnosc wydobycia wegla 2024

Dla porównania kopacze w wałbrzyskich biedaszybach, posługując się jedynie kilofem i szuflą, wydobywali dwadzieścia lat temu po 2,5 tony na osobę dziennie. Ich wydajność w przeliczeniu na dni robocze przekraczała zatem 600 ton rocznie.  Cofnijmy się jednak jeszcze dalej. Część kopalń Królestwa Polskiego w XIX wieku osiągała 786 ton rocznie na pracownika. Nie wiadomo jedynie czy dzieci kopaczy poniżej 7 roku życia zostały ujęte w tej statystyce. Gdyby tak było, mogłoby to nieco bronić honoru współczesnego polskiego górnictwa, bo dysproporcje po 150 latach nie byłyby aż tak wielkie na niekorzyść współczesnych przemysłowych kopalń.

Oczywiście, ten dramatyczny brak postępu w obszarze wydajności przemysłu górniczego na Śląsku i Małopolsce nie byłby problemem, gdyby dotyczył całej branży na całym świecie. Jednak nie dotyczy. Górnictwo na świecie rozwija się, automatyzuje, informatyzuje i korzysta z dużo lepszych zasobów. W krajach o wysokich dochodach, a do takich gospodarek od 16 lat zalicza się Polska, byłoby w stanie rozwijać się jedynie przy skrajnie wysokiej wydajności, jak w Australii i USA.

W Australii do wydobycia 10 tysięcy ton węgla rocznie potrzeba jednego pracownika. W USA dwóch, a w Polsce… siedemnastu.

Konkurowaliśmy z USA, gdy Polacy zarabiali o 97% mniej od Amerykanów

Pomimo ogromnych dysproporcji w wydajności polski węgiel i tak konkurował kiedyś na światowych rynkach z amerykańskim, a Polska była węglową potęgą. Rzecz działa się jednak 50 lat temu, gdy polski górnik zarabiał 3% pensji amerykańskiego górnika. Dziś zarabia 50% jego pensji i przy takiej dysproporcji w efektywności, polski węgiel przegrywa z kretesem już nawet na rodzimym rynku. Podobnie przegrał przemysł odzieżowy.

Wpływ wydajności i pensji na koszt wydobycia węgla kamiennego
Wpływ wydajności i pensji na koszt wydobycia węgla kamiennego

Polski górnik ze średnią branżową pensją należy do 2-3% najlepiej zarabiających ludzi na świecie. Przy tak wysokich pensjach da się prowadzić rentownie jedynie wysokowydajne i wysokomarżowe biznesy – produkować zaawansowane maszyny, programować, czy wydobywać kosztowne metale, jak w KGHM. Nie da się jednak rentownie wydobywać jednego z najpowszechniej występujących paliw na świecie, mając do dyspozycji już tylko trudne w eksploatacji złoża.

Wydajność, jaką osiągają choćby australijskie kopalnie, można osiągnąć tylko dzięki posiadaniu bardzo płytkich pokładów węgla (najlepiej odkrywkowych), a te Polska miała, ale 200 lat temu.

Umowa rządu ze związkowcami: czy się stoi czy się leży, dotacja się należy

Odpowiedzią rządu na problemy górnictwa (wydobycie węgla w naszym kraju spada od 1979 roku) było podpisanie z górniczymi związkowcami umowy „społecznej”, gwarantującej, że bez względu na poziom strat, kopalnie będą pracować aż do wyczerpania złóż. Dla niepoznaki dotacje do przedłużenia funkcjonowania deficytowych kopalń rząd i związkowcy nazwali „dopłatami do redukcji zdolności wydobywczych”. Nazwa nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, ale dobrze się sprzedała wśród wyborców. Tymczasem to bez tych dopłat redukcja zdolności wydobycia nastąpiłaby sama w ciągu kilku miesięcy.

wydobycie uk polska thatcher tusk

Według prognoz WysokieNapiecie.pl w 2025 roku połowę przychodów Polskiej Grupy Górniczej stanowić będą już dotacje z budżetu państwa. Sprzedaż węgla nie pokryje już nawet kosztów zatrudnienia pracowników. Pod kreską będą wszystkie kopalnie grupy.

Bez szybszej restrukturyzacji, niż zapisano to w umowie „społecznej”, Polacy dopłacą do górnictwa do 2049 roku blisko 100 mld zł. Tylko w tym roku każda polska rodzina wyda na dotacje do tej branży ponad 600 zł z własnych podatków.

Kilka kopalń może być dochodowych

Po głębokiej restrukturyzacji, poprawie efektywności i wyhamowaniu wzrostu wynagrodzeń, czy ograniczeniu nagród dla pracowników, jest szansa, że poza dochodową Bogdanką, rentowność mogłyby odzyskać także prywatna PG Silesia, kilka kopalń PGG (ROW, Piast-Ziemowit), czy JSW.

wegiel gornictwo pgg wyniki straty

Co więcej, gdyby rząd nie blokował inwestycji, to być może w Polsce powstałaby jeszcze jedna kopalnia węgla koksowego, bo całkowicie nowych zakład, dużo bardziej wydajny i zatrudniający znacznie mniej pracowników, niż stare śląskie kopalnie, byłby w stanie prowadzić rentowne wydobycie z wydajnością kilkukrotnie wyższą niż np. w PGG. Na budowę rentownej kopalni węgla energetycznego nie ma w Polsce już szans. Nasza gospodarka musi inwestować w fabryki o znacznie większej rentowności niż przynosi produkcja miałów węglowych. Inaczej nie pokryjemy wysokich zarobków pracowników.

Wysokie zarobki w górnictwie, o blisko 80% odstające od pensji w innych zakładach przemysłowych, bo w całości pokrywane już z pieniędzy podatników, mają jednak jeszcze jeden efekt, o jakim się zwykle nie mówi. Podczas gdy zakłady przemysłowe w całej Polsce szukają rąk do pracy, górnicy śmieją się z większości ofert przejścia do nowoczesnych fabryk, bo zarobiliby tam o 40% mniej i nie mogliby przejść na emeryturę w wieku 50 lat.

wyniki gornictwo wegla 2025
Zielone technologie rozwijają:
Fotowoltaikę wspiera:
Rynek energii rozwija:
Polska prezydencja kieruje do pierwszych dyskusji propozycje rozwadniające obowiązek gromadzenia zapasów gazu. To de facto przyznanie się, że rynek wygrał z regulacjami.
magazynowanie gazu
Rynek energii rozwija:
Największa polska sieć ładowania samochodów elektrycznych pozyskała mniejszościowego akcjonariusza. Francuski fundusz Mirova inwestuje w GreenWay ponad 50 mln euro. Gdyńska spółka, obecna już w czterech krajach Europy, planuje dalszą ekspansję, ale poskreśla jeden problem – w tej części Europy aut elektrycznych przybywa najwolniej w UE, co stało się już większą barierą rozwoju ładowarek, niż dostęp do sieci.
greenway wyniki utylizacja stacje ladowania ev