Menu
Patronat honorowy Patronage
  1. Główna
  2. >
  3. Technologia
  4. >
  5. Polska fotowoltaika potęgą w imporcie. Jak będzie z pompami ciepła?

Polska fotowoltaika potęgą w imporcie. Jak będzie z pompami ciepła?

Nasz kraj wyrasta na dużego gracza na europejskim rynku fotowoltaiki. W kolejce czekają pompy ciepła. Tu jeszcze Europa ma szansę skutecznie konkurować z Chińczykami
Polska  fotowoltaika potęgą w imporcie. Jak będzie z pompami ciepła?

Słoneczny boom w Polsce spowodował, że nasz kraj znajduje się na pierwszym miejscu w Europie, jeśli chodzi o liczbę osób pracujących w pełnym wymiarze czasu w branży fotowoltaicznej. Organizacja Solar Europe ocenia, że w ubiegłym roku energetyka słoneczna dała zatrudnienie dla prawie 113 tys. osób w Polsce (FTEs – full time employees) – prawie jedną czwartą wszystkich zatrudnionych w sektorze fotowoltaicznym w Unii Europejskiej. To efekt rozwoju przede wszystkim przydomowych instalacji prosumenckich i choć od kwietnia system rozliczania energii przez prosumentów został zmieniony, to kapitał ludzki pozostał.

Energia słoneczna zajmuje pierwsze miejsce, jeśli chodzi o nowe inwestycje w energetyce na świecie. W ubiegłym roku zainstalowano na świecie ponad 150 GW nowych mocy w fotowoltaice, w tym roku wynik ten przekroczy prawdopodobnie 200 GW. Chiny zajmują pierwsze miejsce na świecie jeśli chodzi o inwestycje słoneczne i kontrolują około 80 proc. produkcji. Większość eksportu kierują do Europy, a Polska wyrosła tu na dużego odbiorcę.

W pierwszych czterech miesiącach tego roku polscy importerzy sprowadzili z Chin więcej paneli słonecznych niż sąsiedzi z Niemiec – wynika z danych firmy konsultingowej InfoLink. Holandia kupiła chińskie moduły fotowoltaiczna o mocy 12,1 GW, Hiszpania – 3,3 GW, Polska – 1,9 GW, a Niemcy – 1,4 GW. Kolejne miesiące przyniosły dalsze zamówienia, ale – jak oceniają analitycy InfoLink – część z nich to budowanie zapasów, bez podpisanych kontraktów.

Figure 5 EU 27 top 7 FTE countries and annual installed solar PV capacity 2021
© SolarPower Europe

Fotowoltaika na dużą skalę

Polskie firmy, które wyrosły w dużej mierze na domowych mikroinstalacjach, teraz największe szanse upatrują w instalacjach słonecznych dla przedsiębiorców oraz dużych farmach słonecznych. Zdobyte doświadczenie, sprzęt i kapitał ludzki chcą też wykorzystać na dynamicznie rosnącym rynku pomp ciepła.

Po zmianie w polskim prawie dotyczącym rozliczania prosumentów od kwietnia, zainteresowanie właścicieli domów fotowoltaiką spadło, ale jednocześnie rozwijają się dynamicznie inwestycje w elektrownie słoneczne. W Polsce po rekordowym ubiegłym roku, kiedy przybyło 3,8 GW w fotowoltaice, w tym roku wynik może być podobny, albo nawet większy. Od stycznia do lipca przybyło 2,74 GW w fotowoltaice – podaje Agencja Rynku Energii. Już nie prosumenci, ale przedsiębiorcy inwestujący we własne instalacje fotowoltaiczne i deweloperzy elektrowni słonecznych są siłą napędową branży. W wyniku przeprowadzonych w ostatnich latach aukcji zakontraktowano 6 GW nowych mocy w farmach słonecznych, które właśnie sukcesywnie zaczynają swoją pracę w systemie elektroenergetycznym.

Elektrownie słoneczne w aukcjach OZE

Wiele państw europejskich przyspiesza inwestycje w OZE w obliczu kryzysu energetycznego. InfoLink ocenia, że w tym roku Europa zaimportuje moduły fotowoltaiczne z Chin o mocy ponad 55 GW. Europejskie projekty energii słonecznej utknęłyby w martwym punkcie bez chińskiej produkcji – ostrzega Międzynarodowa Agencja Energetyczna, która przewiduje, że do 2025 r. Chiny mogą kontrolować 95 proc. przemysłu fotowoltaicznego. Nie zapominajmy jednak, że na import z Chin może wpłynąć kolejna fala koronawirusa czy zakłócenia logistyczne.

Wojna miesza na szlakach

Ceny paneli fotowoltaicznych po pandemii ustabilizowały się, a przerwane łańcuchy dostaw po Covidzie wróciły już do normy. Wojna w Ukrainie powoduje jednak trudności w dostępności towarów, ponieważ najszybsza trasa kolejowa z Chin do Europy, przez Rosję i Białoruś, nie działa tak jak wcześniej. Problemy logistyczne dotykają wiele branż gospodarki, w tym także branżę fotowoltaiczną.

– Przerwy czy problemy na kluczowych drogach transportu morskiego czy lądowego skutkują tym, że na rynku przez kilka tygodni może brakować sprzętu, podzespołów czy surowców. Dużo towaru importujemy z Azji, ale zmniejsza się eksport, m.in. do Rosji, czego rezultatem są puste kontenery składowane w portach. Ta nieistotna wydawałoby się dla naszej branży kwestia skutkuje wzrostem cen. Jeżeli chcemy ściągnąć towar z Chin musimy dodatkowo zapłacić za transport pustego kontenera do Azji – mówi Damian Gołębiowski, manager ds. produktu i zaopatrzenia PVex.

Czytaj także: Moc fotowoltaiki przekroczyła 10 GW

Duży import z Chin fotowoltaiki do Polski sprawia, że teraz polskie firmy mogą zaopatrywać inne kraje, poprzez reeksport. Hurtownia PVex, która na początku zaopatrywała wyłącznie rynek polski, od paru miesięcy wysyła produkty także do Rumunii, Węgier, Litwy, Niemiec, Czech, Austrii, Słowacji, Estonii, Łotwy czy Serbii.

– Mieliśmy także zapytania z takich krajów jak USA, Kanada Turcja, Tunezja, Cypr, Chorwacja czy Egipt. To pokazuje, że wiele krajów nie było przygotowanych na to, co się właśnie dzieje – z jednej strony ogromny wzrost zapotrzebowania na farmy PV, z drugiej strony – zapotrzebowanie na instalacje w sektorze B2C – wskazuje manager. Jak wyjaśnia, firma „podjęła ryzyko” i w kilku przypadkach postawiła na nieznanych w Polsce producentów, ale co do których miała pewność, że wyciągnęli wnioski z czasów pandemii i pomimo, że produkcje mają zlokalizowaną w Chinach, posiadają magazyny w Europie czy innych częściach świata. – Z tego powodu problem związany z niedostępnością sprzętu do instalacji fotowoltaicznych nas nie dotyczy, także dlatego, że zabezpieczyliśmy stany magazynowe dużo wcześniej i możemy utrzymywać ilości sprzętu na stabilnym poziomie, który pozwala na realizację kilkunastu farm jednocześnie – dodaje Gołębiowski.

fotowoltaika moc produkcja 10 gw 2020 maj

Czytaj także: Naród przerzuca się z Mojego Prądu na pompy ciepła

Brakuje inwerterów i pomp ciepła

Wojna w Ukrainie spowodowała przyspieszenie transformacji energetycznej, co obejmuje też odchodzenie od gazu w ogrzewaniu domów jednorodzinnych. Eksperci wskazują między innymi na rynek niemiecki, gdzie przyznano duże dofinansowanie do pomp ciepła i wsparcie do zakupu ładowarek do samochodów elektrycznych. To zaś doprowadziło do sytuacji, że producenci chętniej wysyłają te towary do Niemiec niż np. do Polski.

– Na rynku brakuje przede wszystkim pomp ciepła, inwerterów hybrydowych 5-10 kW i magazynów energii. Z jednej strony jest to spowodowane problemami logistycznymi, a z drugiej strony sytuacją w Europie. W Polsce po bumie z przełomu 2021/2022 roku, nastąpiło chwilowe spowolnienie. Teraz gdy w naszym kraju dużą popularnością cieszą się duże farmy PV i zapotrzebowanie na sprzęt PV jest ogromne, obserwujemy, że większość sprzętu idzie do naszych zachodnich sąsiadów, którzy są kojarzeni z większymi pieniędzmi i stabilniejszym rynkiem – ocenia Damian Gołębiowski.

Problemy z inwerterami wynikają m.in. z braku na rynku chipów IGBT stosowanych w falownikach, co może mieć też globalnie wpływ na opóźnienia w inwestycjach fotowoltaicznych.

W przypadku pomp ciepła w Polsce podaż nie nadąża za ogromnym popytem. Polacy coraz bardziej przekonują się do ekologicznego i wygodnego ogrzewania, a problemy z węglem oraz niepewność na rynku gazu, coraz bardziej przekonują do zakupu pomp ciepła, na które można dostać wysokie dotacje. Jak oszacował w połowie września Paweł Lachman, prezes Polskiej Organizacji Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC), producenci i dystrybutorzy pomp ciepła w Polsce mogą obecnie zalegać z dostawą nawet 80 tys. tych urządzeń. To mniej więcej tyle, ile sprzedało się ich w tamtym roku na polskim rynku powietrznych pomp ciepła. W tym roku spodziewa się PORT PC sprzedaży ok. 180 tys. sztuk, z czego 160 tys. pomp powietrznych.

Czytaj także: Europejski wyścig o pompy ciepła. czy Polska wykorzysta swoją szansę?

Pompy ciepła

Produkcja z Chin czy z Polski?

Szybsze odchodzenie od gazu w ciepłownictwie i ogromny popyt na pompy ciepła w Europie powoduje, że także tu rośnie import urządzeń grzewczych z Chin. Jak ocenia Chińska Izba Handlowa (CCME), od stycznia do sierpnia tego roku wzrost w eksporcie do Europy elektrycznych urządzeń grzewczych, od pomp ciepła po grzejniki i koce grzewcze, był dwucyfrowy.

Chiny mają 60 proc. udział w globalnym rynku pomp ciepła i są głównym dostawcą powietrznych pomp ciepła do Europy. Chińskie Stowarzyszenie Domowych Urządzeń Elektrycznych podało, że w tym roku eksport powietrznych pomp ciepła z Chin do Polski wzrósł o 373 proc.

Sprzedaż pomp ciepła rośnie w Polsce najszybciej spośród europejskich krajów, ale daleko nam jeszcze do europejskich liderów, jeśli chodzi o liczby sprzedanych urządzeń (8. miejsce w UE) oraz nasycenie tą technologią w przeliczeniu na mieszkańca. To też oznacza, że potencjał do wzrostu rynku jest ogromny.

W przeciwieństwie do fotowoltaiki, w której europejskie uzależnienie od Chin wynosi ok. 90 proc., w przypadku pomp ciepła potencjał rozwoju krajowej produkcji jest duży. W Europie działa ponad 170 fabryk pomp ciepła. W tym roku ogłoszono nowe inwestycje, w tym dwie w Polsce. Firmy: Viessmann, Daikin oraz Toshiba-Carier deklarują produkcję ok. 650 tys. pomp ciepła w Polsce w 2025 roku – mówi Paweł Lachman.

Wąskim gardłem pozostaje dostęp do komponentów oraz wykwalifikowani instalatorzy. Podobnie jak w przypadku fotowoltaiki, pompy ciepła sprzedają się przede wszystkim do domów jednorodzinnych, co będzie kreowało rozwój lokalnych firm i powstaną liczne nowe miejsca pracy, podobnie jak to miało miejsce przy prosumenckiej fotowoltaice.

Fotowoltaikę wspiera:
Zielone technologie rozwijają:
Technologie wspiera:
Były uroczyste wystąpienia, zagraniczni goście, państwowe odznaczenia od prezydenta dla szefów Gaz-Systemu i symbolicznie odkręcenie gazowego kurka. Gazociąg Baltic Pipe został oficjalnie uruchomiony na kilka dni przez rozpoczęciem planowej pracy.
Gaz-System-7900
Gazociąg z Rosji do Niemiec może zostać naprawiony najwcześniej w połowie 2023 r. Atak bardzo ułatwia obronę Gazpromu w procesach za niedostarczanie kontraktowych ilości gazu
gaz nord
Rynek energii rozwija:
Polimex Mostostal może zostać wykonawcą kolejnej dużej inwestycji PGE w energetyce gazowej. Najpierw energetyczny koncern musi jednak zaakceptować ofertę swojej budowlanej spółki-córki, która przekracza budżet zamówienia aż o 67 proc.
Elektrociepłownia Gdynia fot. PGE EC
Elektrociepłownia w Gdyni. Fot. PGE EC

Wykup dostęp online i przeczytaj do końca

Kup dostęp
Power And Energy
Energy concept. Electric lamp on paper background with business chart
Rynek energii rozwija: