Spis treści
Komisja Europejska opublikowała strategię wykorzystania potencjału energii odnawialnej z morskiej energetyki. W Brukseli przedstawiali ją wiceprzewodniczący ds. Zielonego Ładu Frans Timmermans i komisarz ds. energii Kadri Simson. Strategia offshore ma pomóc w osiągnięciu przez Unię Europejską neutralności klimatycznej, co będzie wymagało ogromnego zwiększenia mocy elektrowni na morzu.
Do 2030 r. farmy wiatrowe offshore mają zwiększyć moc 5-krotnie – do 60 GW, a do połowy wieku ma to być co najmniej 300 GW. Produkcja energii morskiej w ramach innych technologii ma wzrosnąć do tego czasu do 40 GW. Rozwijane mają być technologie pozyskania energii z fal morskich i pływów oraz pływające farmy wiatrowe i słoneczne.
Jak przyznaje Komisja Europejska będzie to „ogromna zmiana skali sektora w ciągu mniej niż 30 lat, z prędkością, która nie miała odpowiednika w żadnej innej technologii energetycznej w przeszłości”.
UE liderem w morskiej energetyce wiatrowej
Unia Europejska jest teraz w morskiej energetyce wiatrowej światowym liderem. Sektor daje 62 tys. miejsc pracy, nie tylko w krajach, które mają dostęp do morza, ale w całej Europie, gdzie wykonywane są komponenty do farm wiatrowych. Kolejne 2,5 tys. to miejsca przy pozostałych technologiach produkcji energii na morzu.
W UE zainstalowanych jest 12 GW w farmach offshore, co odpowiada 42 proc. światowych mocy w morskiej energetyce wiatrowej . W większości są to turbiny posadowione na dnie morskim. Tę technologię Komisja uznaje za dojrzałą. Uśredniony koszt energii elektrycznej (LCOE) dla morskiej energetyki wiatrowej spadł na świecie o 44 proc. w ciągu 10 lat – w ubiegłym roku średnie LCOE dla offshore wyniosło 45-79 EUR / MWh.
Nie można tego powiedzieć o wschodzących technologiach, jak pływające morskie farmy wiatrowe czy pozyskiwanie eneegii z fal i pływów morskich. Te technologie będą wymagać odrębnego, dodatkowego wsparcia.
Czytaj także: Potencjał offshore to nawet 30 GW
Od pojedynczych farm do siatki połączeń
Farmy offshore powstają głównie w ramach projektów krajowych. Są połączone promieniście z lądem, a połączenia transgraniczne są rozwijane oddzielnie. Według Komisji, skuteczniejsze i korzystniejsze byłyby „projekty hybrydowe”, połączone z co najmniej dwoma państwami członkowskimi. Projekty te mają obejmować wytwarzanie energii odnawialnej i połączenia międzysystemowe, co przyniesie szacunkowe oszczędności kosztów do 10 proc.
„Ten moment w czasie stanowi wyjątkową okazję do zapewnienia przygotowania na dużą skalę energii odnawialnej i uniknięcia nieoptymalnego rozwoju wynikającego z fragmentarycznych podejść krajowych” – przekonuje KE.
Kolejnym krokiem dalej byłyby oczkowe sieci przesyłowe morskiej energii. Taki system, podobny do lądowego, zapewnia przepływ energii elektrycznej w wielu kierunkach. Planowanie sieci powinny również uwzględniać np. połączenia energii morskiej z produkcją wodoru – czytamy w dokumencie.
Morska strefa pod prądem
Komisja zaproponował ustanowienie „morskiego obszaru rynkowego”, który lepiej zapewniłby wykorzystanie energii z projektów hybrydowych do handlu energią. Według założeń, energia z offshore w ramach harmonogramów dostaw płynęłaby tam, gdzie jest potrzebna i wspierała regionalne bezpieczeństwo dostaw. Zmniejszyłoby to również potrzebę podejmowania działań rynkowych przez operatorów systemów przesyłowych.
W tej konfiguracji producent energii z farmy offshore prawdopodobnie uzyskałby jednak niższą od 1 proc. do ok. 11 proc. cenę rynkową energii elektrycznej, zwłaszcza przy przeciążeniu sieci. Komisja planuje tak uregulować zasady dotyczące wykorzystywania dochodów z ograniczeń przez OSD, by odpowiednio wynagrodzić producentów działających w morskim obszarze rynkowym.
Sieć wymaga wzmocnienia
Rozwój sieci i regulacji związanych z przepływem energii z morskich farm wiatrowych to zadania, które mocno podkreślono w strategii. Komisja oczekuje, że kraje przedstawią dla basenów morskich wspólne plany rozwoju sieci. Zaproponuje jeszcze w tym roku, w ramach rozporządzenia TEN-E, ramy dla długoterminowego planowania sieci morskich.
Jako konkretne projekty wymieniono poprawę regulacji dotyczących linii wysokiego napięcia prądu stałego (HVDC). W przypadku przesyłania energii elektrycznej na duże odległości, jak przy farmach offshore, kabel HVDC jest lepszą opcją w porównaniu do przesyłu prądu przemiennego (AC). „Najnowsze technologie HVDC mogą łączyć farmy wiatrowe i sieci, zapewniając wysyłkę energii morskiej wytworzonej na właściwy rynek oraz z niezbędnymi wymogami w zakresie bezpieczeństwa i odporności sieci” – ocenia Komisja w strategii. Chce, by w 2022 r. rozpoczęły się wielkoskalowe projekty, a w 2030 działał już pierwszy system HVDC Multi-Vendor Multi-Terminal.
Wspólne farmy lepsze niż państwowe „singielki”
Unijna strategia offshore przewiduje wzmocnienie współpracy między państwami UE w rozwoju morskiej energetyki wiatrowej, w tym podpisywanie miedzy państwami memorandów o rozwijaniu wspólnych projektów. Do końca marca przyszłego roku kraje powinny przedstawić Komisji plany zagospodarowania przestrzennego obszarów morskich. Polska ma przygotowany taki plan, ale nadal nie został on ostatecznie zatwierdzony – przechodzi konsultacje międzynarodowe.
Czytaj także: Co dalej z polskim planem zagospodarowania Bałtyku?
– Kraje powinny przygotować wspólnie gotowe plany inwestycji w projekty – wskazał Frans Timmermans na konferencji.
Komisarz Kadri Simson jako przykład projektu offshore prowadzonego przez dwa kraje wymienia farmę na Morzu Bałtyckim Kriegers Flak, z której prąd przesyłany jest do Niemiec i Danii. Dodała też, że Dania planuje dalsze takie projekty, a współpracę na Bałtyku przygotowuje też Estonia i Łotwa.
Kto sypnie groszem?
Stowarzyszenie Wind Europe unijną strategię przyjęło optymistycznie. „Morska energia wiatrowa ma być głównym źródłem energii elektrycznej, którą Europa będzie zużywać do około 2040 r. Europejski przemysł wiatrowy jest gotowy, aby to zapewnić. Jednak wzmocnienie morskiej energii wiatrowej wymaga inwestycji na dużą skalę w porty, sieci i łańcuch dostaw” – podali w komentarzu.
Teraz w UE w łańcuchu dostaw produkuje się 3 GW turbin rocznie. W przyszłości będzie potrzebować 18 GW – oceniło Stowarzyszenie Wind Europe. Z kolei typowa wieża to 300-400 ton stali, a jej konstrukcja wsporcza – kolejne 750-1200 ton. Można szacować, że do budowy morskich farm o mocy 60 GW potrzebne będzie około 10 mln ton stali.
Potrzebne do zrealizowania unijnej strategii offshore inwestycje szacuje się na 789 miliardów euro. Roczne inwestycje w sieci lądowe i morskie w Europie w ciągu ostatniej dekady wyniosły około 30 mld euro, ale muszą wzrosnąć do ponad 60 mld euro w nadchodzącej dekadzie i rosnąć dalej. Według Wind Europe w porty trzeba będzie zainwestować 6,5 mld euro do 2030 r.
Ponieważ morską energetykę wiatrową uznaje się za dojrzałą technologię, wsparciem dla prywatnych inwestorów mogą być pewne formy stabilizacji przychodów (zmniejszenie ryzyka, gwarancje i umowy PPA). „Ponadto nadal potrzebne będzie wsparcie dla pojawiających się morskich technologii odnawialnych, takich jak pływowe, falowe i pływające morskie energie wiatrowe i słoneczne” – czytamy w dokumencie.
Projekty muszą być na stole
Jako źródło finansowania Komisja Europejska wymienia: Program InvestEU, który zacznie działać w przyszłym roku i będzie dystrybuowany przez Europejski Bank Inwestycyjny, Fundusz Modernizacyjny, Horyzont Europa, Connecting Europe Facility. Do 2025 r. Komisja ma opracować obejmujący 10 wielkoskalowych projektów demonstracyjnych program inwestycyjny, łączący Horyzont Europa, InvestEU, wsparcie krajowe i finansowanie prywatne.
Z budżetu 672,5 mld euro Instrumentu Odbudowy i Odporności (RRF) 37 proc. ma pójść na zieloną transformację, a tym samym może wspierać inwestycje w offshore w ramach inicjatywy przewodniej „Power up”. Finansowanie w ramach instrumentu na rzecz naprawy i odporności będzie musiało zostać przyznane do końca 2023 r. Dlatego kluczowe jest, aby państwa członkowskie były w stanie przedstawić szereg dojrzałych projektów, w ścisłej współpracy z firmami już przygotowującymi się do inwestycji – wskazała KE. Od przyszłego roku ma tez działać instrument wspólnych inwestycji w OZE w UE.
Polska czeka na ustawę
– Łączenie w regionalną sieć farm wiatrowych działających w polskiej strefie na Bałtyku jest bardzo dobrym pomysłem, przynoszącym korzyści dla polskiego społeczeństwa i biznesu, ale dopiero w kolejnej fazie rozwoju tego rynku. Teraz musimy po prostu zacząć je budować i podłączać do polskiego systemu elektroenergetycznego. Natomiast w tej chwili – bez uchwalonej ustawy offshore i jasnych perspektyw jej wejścia w życie – inwestorzy nie mają podstaw do wydawania pieniędzy na dalszy rozwój realizowanych projektów – mówi Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej. – Efektem opóźnień i zaniechań może być to, że przegapimy dobry moment na uruchomienie w Polsce bardzo innowacyjnej gałęzi gospodarki i stracimy szansę przyciągnięcia strategicznych inwestorów, tworzących tutaj dziesiątki tysięcy nowych miejsc pracy – dodaje.
Jak wynika z analiz PSEW, Polska mogłaby stać się liderem powstającego na Bałtyku hubu dla przemysłu offshore wind. Brakuje jasnego sygnału czyli ostatecznego przyjęcia ustawy o offshore, która wciąż spada z prac rządu, choć – według wiceministra Klimatu Ireneusza Zyski, miała trafić do Sejmu w październiku lub listopadzie. Według informacji portalu WysokieNapiecie.pl projekt czeka na analizę wpływu rozwoju morskich wiatraków na „bezpieczeństwo państwa”.
Czytaj także: Co się dzieje z ustawą o offshore
Dalsza perspektywa…
Pod koniec września w Szczecinie podpisano Deklarację Bałtycką. – Ten dokument daje podstawę do prowadzenia rozmów dotyczących przyłączania naszych morskich farm wiatrowych do powstającej regionalnej sieci. Sam Bałtyk też stwarza duże możliwości w zakresie budowy takich połączeń, bo na razie nie ma tam wielu interkonektorów, i planując nowe można korzystać z doświadczeń na Morzu Północnym. Natomiast te planowane w przyszłości tj. po 2030 roku zakładają możliwość przyłączania morskich farm, także tych z polskich strefy na Bałtyku – zauważa Gajowiecki.
Chodzi o plany Duńczyków, którzy koncepcję położenia kabla HVDC o mocy przynajmniej 600 MW między Avedøre a Dunowem zmodyfikowali o możliwość podłączenia do niego farm morskich i transformatorów zlokalizowanych na Bornholmie. Chociaż w tym temacie toczą się już regionalne rozmowy np. Duńczyków z Niemcami czy Łotyszami, to na razie polski operator sieci przesyłowej, czyli Polskie Sieci Elektroenergetyczne nie podjęły tego tematu. W 10-letnim planie rozwoju PSE wskazało jedynie na potencjalne korzyści z budowy takiego połączenia. – Budowa kabla HVDC jest jednak dalszą perspektywą, bo zakładająca dopiero początek lat 30-tych. A do tego czasu w naszej strefie na Bałtyku powinny się kręcić farmy offshore o mocy przynajmniej 6 GW – dodaje Gajowiecki.