Spis treści
Deklaracja osiągnięcia neutralności emisyjnej przez PKN Orlen została ogłoszona podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu. Prezes Daniel Obajtek przekazał krótką informację podczas briefingu prasowego. Cele to 20 proc. redukcji emisji CO2 do 2030 roku w rafineriach i petrochemii oraz zmniejszenie do tego czasu o jedną trzecią wskaźnika emisyjności w produkcji energii. Zapowiedź nie daje dokładnej informacji, co będzie oznaczała neutralność emisyjna Orlenu w 2050 r. Można jednak zakładać, że polski koncern pójdzie podobną drogą, jak inne naftowe koncerny, które zostają zmuszone do zredefiniowania swojego biznesu.
Emisje CO2 muszą spadać
Bezpośrednie roczne emisje CO2 PKN Orlen to niespełna 16 mln ton. W ubiegłym roku emisje te wzrosły znacznie, bo o 6 proc. W tym roku zapewne spadną z powodu ograniczeń, jakie wywołała pandemia COVID-19. Orlen emituje niewiele, porównując z grupami energetycznymi, które są w Polsce największymi emitentami dwutlenku węgla. Sama Polska Grupa Energetyczna w ubiegłym roku wyemitowała ok. 60 mln ton CO2.
Czytaj także: Ropa tryska mniejszym zyskiem
W kolejnych latach decydującym bodźcem do redukcji emisji CO2 będzie polityka unijna – a dokładnie ceny uprawnień do emisji CO2 i pula darmowych praw dla przemysłu. Instalacje PKN Orlen są objęte unijnym systemem handlu prawami do emisji CO2. Teraz koncern podaje, że otrzymuje ok. 80 proc. uprawnień dla rafinerii za darmo. To efekt przyjęcia przez Komisję Europejską korzystnych wskaźników emisyjności dla przemysłu.
W latach 2021-30 benchmarki będą znacznie bardziej restrykcyjne – wynika z ostatnich nieoficjalnych informacji. W przypadku większości gałęzi przemysłu objętych rynkiem uprawnień do emisji dwutlenku węgla w Unii Europejskiej darmowe uprawnienia zostałyby zredukowane w ciągu najbliższych pięciu lat o najwyższą możliwą stopę – podał Reuters. Według agencji, ma to być średnio o 24 proc. mniej uprawnień, a dotkniętymi sektorami będą między innymi rafinerie i producenci nawozów. Liczba uprawnień ma być też mocniej skorelowana z monitorowaniem poziomu produkcji. Komisja Europejska ma opublikować szczegółowy plan pod koniec roku.
Wycena praw do emisji CO2 może wzrosnąć do 2030 roku ponad dwukrotnie po tym, jak Komisja Europejska zdecyduje się na podniesienie celu redukcji emisji CO2 na 2030 r. Teraz jest to 40 proc., ale prawdopodobnie jeszcze w tym miesiącu Komisja przedstawi propozycję zwiększenia celu do 55 proc. By wszedł w życie, musi zostać przyjęty przez większość państw i Parlament Europejski.
Rezygnacja z gazu i ropy? Nie tak szybko
Zapowiadana na 2050 rok neutralność emisyjna nie oznacza, że PKN Orlen zrezygnuje z inwestycji w paliwa kopalne. Do 2030 roku zainwestuje ponad 25 mld zł w projekty, które „umożliwią redukcję oddziaływania na środowisko i otwarcie na nowe modele biznesowe”. Na pierwszym miejscu wymieniana jest efektywność energetyczna, która obejmuje 60 projektów. „W nowych projektach rafineryjnych i petrochemicznych wykorzystywane będą najlepsze i najbardziej efektywne emisyjnie technologie” – podał koncern.
Czytaj także: Firmy obiecują zerowe emisje
„Inwestycja w blok gazowy Ostrołęka C będzie kontynuowana równolegle z projektem inwestycji w morskie farmy wiatrowe. Paliwo gazowe traktujemy jako paliwo przejściowe zapewniające stabilność dostaw energii podczas rozwoju OZE” – zapewniła z kolei w mediach społecznościowych rzeczniczka koncernu Joanna Zakrzewska, która odpowiedziała na zarzuty ekologów o braku rezygnacji z gazu w klimatycznej deklaracji. Orlen w Ostrołęce planuje wybudowanie do końca 2024 r. bloku o mocy 750 MW, partnerem ma być PGNiG, choć to na razie tylko list intencyjny.
Deklaracja redukcji emisyjności CO2 w przeliczeniu na MWh nie zawiera dokładnych danych. Teraz koncern dysponuje 1,9 GW mocy, z czego ok. 1 GW stanowią jednostki na gaz. Do tego dochodzą elektrownie Energi – prawie 1,4 GW, z czego 0,5 GW w OZE. W planach Orlenu jest budowa farmy wiatrowej na morzu o mocy 1,2 GW, inwestycje w farmy wiatrowe i fotowoltaikę.
Co w praktyce oznacza neutralność emisyjna?
Neutralność pod względem emisji CO2 w perspektywie 2050 roku zadeklarowali już najwięksi nafciarze w Europie: Shell, BP, Total, a także Repsol, Equinor, Eni. Cele nie są jednak takie same. Emisje firm dzielone są na trzy obszary: pochodzące z działalności operacyjnej przedsiębiorstw (angl. Scope 1), z kupionej energii elektrycznej i ciepła (Scope 2) oraz z całego łańcucha wartości czyli pochodzące z inwestycji, logistyki, sprzedawanych produktów (Scope 3). W przypadku koncernów naftowych najważniejsze okazują się te ostatnie – emisje z paliw (ropy i gazu), które koncerny naftowe produkują i sprzedają. Według Carbon Tracker – to 85 proc. ich całkowitych emisji.
Te trzy zakresy (1+2+3) uwzględnia dopiero wskaźnik emisyjności węglowej (carbon intensity). Total chce obniżyć ten wskaźnik o 60 proc. do 2050 r., Shell – o 65 proc., Eni – 80 proc., Repsol, BP – do zera netto. Orlen nie zadeklarował oddzielnie tego celu, zasygnalizował jednak inwestycje w biopaliwa, biokomponenty, biometan, stacje paliw alternatywnych: EV, CNG i LNG oraz w wodór.