Spis treści
Niesatysfakcjonujące (w przypadku Tauronu porażające) wyniki ekonomiczne spółek energetycznych za rok 2019 nie spowodowały analizy przyczyn tak głębokiej zapaści. Wszystko zrzuca się na karb czynników zewnętrznych – cen energii, cen węgla i CO2, kosztów materiałów, usług, wymagań płacowych, odpisów wartości itd.
Prawdą jest, że warunki zewnętrzne nie sprzyjają sektorowi. Jednak co najmniej 30 proc. powodów złych wyników ekonomicznych spółek tkwi w samych spółkach. Nastąpiło rozluźnienie dyscypliny kosztowej i eksploatacyjnej, rozrzutnie wydaje się pieniądze na sponsoring i medialne „sukcesy”, zbędne zlecenia, ekspertyzy i doradztwa.
Dopuszczono do przerostów zatrudnienia, szczególnie w obszarze administracji i drugorzędnych rodzajach działalności. Wydatkowano znaczące środki na wspieranie działalności zewnętrznych jak dokapitalizowanie PGG, planowanie elektrowni jądrowej, elektromobilność. Zapomniano o pracy podstawowej, organicznej, a zajęto się sprawami drugorzędnymi.
Kto podejmuje decyzje?
Efekty są fatalne i policzalne. Doprowadzenie do takiego stanu stało się możliwe w wyniku niewłaściwego doboru kadrowego i upolitycznieniu zarządów spółek i rad nadzorczych.
Zobacz także: Jak zmieniła się unijna energetyka w 2019 r.
Obsada spółek energetycznych kontrolowanych przez skarb państwa jest kuriozalna. Większość członków zarządów i rad nadzorczych nie ma ani wykształcenia, ani doświadczenia z zakresu energetyki. Sytuacja ulega systematycznemu pogorszeniu, szczególnie w ostatnich trzech latach. Wszelkie próby zmiany obsad kadrowych i obszarów aktywności są przegłosowywane przez większość członków rad nadzorczych reprezentujących Skarb Państwa. Decyzje nie są podejmowane na posiedzeniach rad nadzorczych, ale w gabinetach polityków. Wobec bezsilności i braku wpływu na podejmowane decyzje, w tym próby manipulacji przy doborze kolejnego zarządu, złożyłem rezygnację z zasiadania w radzie nadzorczej Tauronu.
Kadry decydują o wszystkim
Wyniki ekonomiczne za pierwszy kwartał bieżącego roku wskazują na dalszy regres sektora. Trwająca epidemia spowoduje obniżenie zapotrzebowania na energię elektryczną, część odbiorców nie będzie płaciła za energię z braku środków, zmniejszą się dochody spółek. Energetyka może stracić płynność finansową. W warunkach ekstremalnych, kryzysowych o sukcesie lub porażce decydują umiejętności ludzi. Tymczasem doświadczona kadra energetyków została przetrzebiona, a aktualnie trwa kolejna akcja pozbywania się kadry i fachowców .
Zobacz także: Koronawirus spowolni czy przyśpieszy zmiany w energetyce?
Z głęboką troską o przyszłość polskiej elektroenergetyki apeluję do decydentów – szanujcie i wspierajcie fachowców. Postawcie na ludzi sprawdzonych i doświadczonych. Tacy są w spółkach energetycznych, trzeba ich odnaleźć i wykorzystać .
Nie mam nic przeciwko temu, aby na czele koncernów energetycznych stanęli doświadczeni politycy, jednak w zarządach i radach nadzorczych niezbędni są fachowcy. Jest to jedyna szansa na przebrnięcie przez zbliżający się trudny czas dla gospodarki i całego społeczeństwa. Nie dopuśćmy do tego, aby państwowa elektroenergetyka była hamulcem rozwoju i egzystencji, a błędy w zarządzaniu powodowały ograniczenia produkcji, wysokie koszty energii i niezadowolenie społeczne.
Zobacz także: Elektrownie węglowe mogą stracić najważniejsze paliwo – pracowników
Jacek Szyke – jeden z najstarszych wciąż aktywnych polskich energetyków. Urodzony w 1939 r. , absolwent Wydziału Elektrycznego Politechniki Poznańskiej oraz Wydziału Ekonomii Uniwersytetu Łódzkiego. W latach 1973 – 1982 dyrektor Zakładu Energetycznego w Płocku, od 1982 do 1987 dyrektor Elektrociepłowni Siekierki. Po transformacji współwłaściciel firmy doradczej JES Energy, prezes Izby Energetyki Przemysłowej i Odbiorców Energii. Członek i sekretarz rady nadzorczej Tauron Polska Energia w latach 2011-2020.