Jak czytamy w artykule opublikowanym Gazeta.Next.pl: „Jazda z wysoką prędkością m.in. po autostradach istotnie może nie być wobec tego opłacalna. Tym bardziej, że jak wyliczało na początku stycznia WysokieNapiecie.pl, szybkie ładowanie (przy złączu DC) może już dziś kosztować nawet ok. 2 zł za kilowatogodzinę. Z drugiej strony, półszybkie ładowanie (głównie w miastach) jest o kilkadziesiąt procent tańsze, a jeśli ktoś ładuje pojazd w domu – szczególnie gdy ma np. taryfę nocną albo panele fotowoltaiczne – to realny koszt energii może dla niego wynieść tylko ok. 33 gr/kWh.”
„Także sam zakup samochodu elektrycznego może być nieco mniej opłacalny niż jeszcze niedawno się wydawało. Jak podało w poniedziałek WysokieNapiecie.pl (i potwierdziło Ministerstwo Energii), planowane jest obniżenie maksymalnego poziomu rządowej dopłaty do zakupu samochodu elektrycznego o połowę – z 37,5 tys. zł do niespełna 19 tys. zł. Jednocześnie poziom poziom wsparcia na pozostać na poziomie maksymalnie 30 proc. wartości samochodu” – informuje w dalszej części artykułu serwis „Wyborczej”.