Menu
Patronat honorowy Patronage
  1. Główna
  2. >
  3. Odnawialne źródła energii
  4. >
  5. Tereny pokopalniane w Polsce zmieniają się w zagłębia OZE

Tereny pokopalniane w Polsce zmieniają się w zagłębia OZE

Tereny zrekultywowane po odkrywkach węgla brunatnego przyciągają inwestycje w odnawialne źródła energii. W Wielkopolsce powstają należące do największych w kraju farmy fotowoltaiczne.
Farma fotowoltaiczna Przykona EDPR
Źródło: EDPR

Tereny pokopalniane, które mają niską wartość dla rolnictwa i środowiska, stają się dobrym miejscem do rozwoju farm słonecznych i wiatrowych. Transformacja już od kilku lat zachodzi w Wielkopolsce, gdzie inwestują największe grupy energetyczne. To właśnie zagłębia węgla brunatnego przechodzą transformację.jako pierwsze.

Energa z Grupy Orlen działa na terenach zrekultywowanych po odkrywce węgla brunatnego kopalni Adamów (ZE PAK). Zbudowała tu farmę wiatrową Przykona o mocy 31 MW oraz dwie elektrownie fotowoltaiczne: PV Gryf (25 MW) i PV Przykona (ok. 1 MW). W bezpośrednim sąsiedztwie powstają już dwie kolejne dwie farmy fotowoltaiczne: PV Mitra (65 MW) i PV Żuki (2,4 MW). Ich budowa powinna zostać zakończona w tym roku – poinformowała nas spółka.

Na terenach po byłej kopalni Adamów w gminie Przykona zainwestowała także EDP Renewables (EDPR), która uruchomiła we wrześniu ubiegłego roku drugą największą jak do tej pory farmę słoneczną w Polsce. Elektrownia ma całkowitą moc zainstalowaną 200 MWp i będzie generowała blisko 220 GWh energii rocznie. Na terenie 270 ha zmieściło się ponad 308 tys. dwustronnych paneli fotowoltaicznych.

To nie koniec inwestycji w OZE w gminie Przykona.

Docelowo powstanie w gminie 650-700 MW nowych mocy – powiedział portalowi WysokieNapiecie.pl. Mirosław Broniszewski, wójt gminy Przykona, podczas uroczystości otwarcia farmy EDPR. Jak dodał, rozwój nowych źródeł pozwoli na dywersyfikację dochodów i kompensację utraconych wpływów z podatku od kopalni.

Krajobraz księżycowy

Także gmina Kleczew chce wypełnić dochodami z OZE lukę w budżecie po tym, jak w ubiegłym roku kopalnia Konin zakończyła eksploatację odkrywki Jóźwin II. Na terenach pokopalnianych płocki Lewandpol rozpoczął projekt słoneczno-wiatrowy o docelowej mocy 334 MW, który planuje przejąć Grupa Orlen. Gmina Kleczew szuka inwestora dla kolejnej hybrydowej, wielkoskalowej farmy, która mogłaby powstać na pokopalnianych terenach.

Czytaj także: Zielona energia przejmuje tereny poprzemysłowe

Chcemy nie tylko wydzierżawić grunty, ale też w umowie z inwestorem zapewnić gminie część wpływów z dochodów ze sprzedaży energii, co można przyrównać do formuły PPP.  Szacuję koszt inwestycji w farmę wiatrową i słoneczną na naszym terenie na ponad miliard złotych. Realizacja tej inwestycji pozwoliłaby gminie stanąć na nogi – mówi w rozmowie z portalem WysokieNapiecie.pl burmistrz gminy Kleczew Mariusz Musiałowski.

Chcielibyśmy przeznaczyć ponad 150 ha gruntów do produkcji energii odnawialnej. Gmina odkupiła kiedyś tereny od kopalni, które teraz najlepiej będzie przeznaczyć pod elektrownię słoneczną i turbiny wiatrowe. Niegdyś zlikwidowano tutaj całe wsie, region obecnie przypomina krajobraz księżycowy. Teraz, po zasypaniu odkrywki, nadal są to tereny o niestabilnym podłożu, jednak można na nich posadowić panele fotowoltaiczne, dla których są to idealne warunki, ponieważ nie ma w pobliżu naturalnych barier i zacienienia. Możliwa jest także budowa turbin wiatrowych przy odpowiednim wzmocnieniu konstrukcji przez palowanie – wyjaśnia burmistrz.

W ubiegłym roku gmina przeprowadziła postępowanie na wybór inwestora, zgłosiło się kilku chętnych, jednak ostatecznie projekt nie jest realizowany, między innymi z powodu zmiany w ostatnim momencie planowanej liberalizacji ustawy 10H i zwiększeniu minimalnej odległości wiatraków od zabudowy do 700 m. Nie pomógł też nadzwyczajny podatek od sprzedaży energii z OZE.

Potrzebna jest zmiana regulacji, która umożliwiłyby samorządom inwestowanie w projekty OZE, by zyski ze sprzedaży energii mogły zasilać budżet – apeluje burmistrz Musiałowski.

W grudniu 2022 roku Komisja Europejska zatwierdziła Terytorialny Plan Sprawiedliwej Transformacji Wielkopolski Wschodniej, który daje podstawy do korzystania z unijnego Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Jak czytamy w dokumencie, w regionie planuje się odejście od węgla wykorzystywanego w energetyce do 2030 rok i osiągnie neutralności klimatycznej do 2040 roku. Kopalnia Adamów zakończyła eksploatację ostatniej odkrywki 2021 r., natomiast kopalnia Konin ostatnią odkrywkę Tomisławice ma eksploatować do końca tej dekady.

ZE PAK planuje inwestycje w blok gazowo-parowy, a w przyszłości – w elektrownię jądrową. W październiku 2021 r. została otwarta farma Brudzew, która powstała na terenach pokopalnianych. PAK planuje budowę kolejnej wielkoskalowej farmy słonecznej o mocy ok. 180 MW w gminie Przykona. Według planów Grupa w 2030 r. produkować będzie energię z OZE i wodoru o mocy zainstalowanej ok. 1,3 GW, tj. wartości odpowiadającej obecnej mocy zainstalowanej w źródłach węglowych.

Bełchatów odchodzi od węgla

Na terenach pogórniczych w regionie bełchatowskim także powstają projekty OZE, jednak na znacznie mniejszą skalę niż w Wielkopolsce. Szacuje się, że w 2030 r. w całkowita moc zainstalowana z OZE może wynieść 700 MW, w tym: 600 MW farm fotowoltaicznych, 100 MW farm wiatrowych. W OT planuje się też budowę magazynów energii o mocy do 300 MW – tyle mówi Terytorialny Plan Transformacji Województwa Łódzkiego.

Dokument przewiduje dla Kompleksu Energetycznego Bełchatów zmniejszenie o trzy czwarte produkcji energii elektrycznej z do 2030 r. Do 2028 PGE zakończy wydobycie w Polu Bełchatów, do końca dekady wyłączy jeden blok o mocy 380 MW. W styczniu tego roku do Komisji Europejskiej przekazano bardziej szczegółowy program ograniczania produkcji energii z węgla, tzw. kamienie milowe.

PGE inwestuje teraz w OZE. Pierwsza inwestycja będzie rozbudową już działającej farmy na Górze Kamieńsk, natomiast druga ma znajdować się na zwałowisku wewnętrznym. Potencjał projektów OZE w Regionie Bełchatowskim szacowany jest na ok. 200 MW w perspektywie 2030 roku – poinformowała nas PGE.

Belchatow

PGE poinformowała niedawno, że realizuje wspólnie z gminą Kleszczów farmę fotowoltaiczną o mocy 50 MW na 50 ha gruntów w bezpośrednim sąsiedztwie kopalni.

Grunt to podstawa

Jedną z najważniejszych rzeczy, która zdecydowała o dużym rozwoju OZE na terenach pokopalnianych jest dostępność odpowiednich gruntów.

Tereny pokopalniane to bez wątpienia ogromy potencjał dla rozwoju wielkoskalowych farm fotowoltaicznych. Potencjał ten zdaje się być coraz wyraźniej dostrzegany przez wszystkich interesariuszy, ale przede wszystkim przez właścicieli tego rodzaju obszarów. Warto pamiętać, iż zgodnie z polskim prawodawstwem są oni zobowiązani do rekultywacji terenów kopalnianych w okresie do pięciu lat od zaprzestania działalności kopalni – mówi Marcin Kretuński, dyrektor biura deweloperskiego Electrum Ventures, firmy która wspierała projektowo Electrum Concreo, generalnego wykonawcę farmy słonecznej EDPR w Przykonie.

Przywrócenie terenom pokopalnianym wartości użytkowych wymaga uzyskania od właściwego starosty decyzji o rekultywacji.

– Moim zdaniem to właśnie prace rekultywacyjne w największym stopniu wpłyną na specyfikę realizacji farm fotowoltaicznych na terenach pokopalnianych. Prace rekultywacyjne obejmują przede wszystkim: wyrównanie i utwardzenie terenu – tutaj należy zadbać o odpowiednie zagaszenie nowo nasypanych warstw gruntu, tak aby nadać mu odpowiednią nośność. Następnie ukształtowanie terenu daje możliwość nadania mu najkorzystniejszego dla fotowoltaiki południowego nachylenia.

Przy regulacji stosunków wodnych, wybór odpowiedniego materiału pozwala zachować prawidłowe pH gruntu, który będzie chłonął we właściwy sposób wody opadowe. Ważne jest odtworzenie wierzchniej warstwy gleby i jej „zazielenienie”, ponieważ korzenie roślin wiążą cząsteczki ograniczając ich przemieszczanie, a co za tym idzie – ograniczają zakurzenie paneli – wylicza Marcin Kretuński.

Jak dodaje, zaniedbania na tym etapie mogą stanowić pewną pułapkę i przełożyć się na opóźnienia w realizacji, zmniejszając efektywność całej inwestycji. – Mam tu na myśli nieefektywne wykorzystanie terenu wyrażane jako stosunek MW/ha, czy też podwyższony CAPEX w zakresie konstrukcji wsporczych, które na niedostatecznie nośnym gruncie będą musiały być wbijane na większą głębokość. Zazwyczaj jest to 1,5 m, a w gruncie o zbyt niskim pH, w którym wzrasta aktywność korozyjna, będą musiały być wykonane z grubszej stali.

Czytaj także: Agrowoltaika dla rolnika lepsza od fotowoltaiki. Kiedy będzie możliwa w Polsce?

Tereny kopalniane bardzo często objęte są miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, a ich rekultywacja oznacza zmianę przeznaczenia gruntów. – Dlatego w harmonogramie rozwoju farmy fotowoltaicznej należy uwzględnić ewentualną zmianę miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, gdyż to właśnie on zdecyduje o sposobie zagospodarowania terenu pokopalnianego. Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego jest także podstawą dla decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach. W tym ujęciu możemy upatrywać okazji do skrócenia harmonogramu, gdyż na terenach pokopalnianych prawdopodobieństwo konieczności wykonania raportu o oddziaływaniu na środowisko jest znacznie niższe niż na greenfield’ach – dodaje Marcin Kretuński.

Na co wydać unijną kasę

Polska dostała największe w całej Unii Europejskiej wsparcie z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji dla pięciu regionów: Górnego Śląska (2,2 mld euro) , region wałbrzyski (581 mln euro), Wielkopolska Wschodnia (414) mln euro, region Bełchatowa (369 mln euro) i Małopolska Zachodnia (264 mln euro). Kolejne regiony, które nie miały wystarczająco ambitnych planów wygaszenia wydobycia i spalania węgla, co dotyczy Turowa i Bogdanki, będą mogły starać się o Fundusz w kolejnej perspektywie finansowej.

– Trzeba pamiętać, że FST de facto nie jest przeznaczony na transformację energetyczną z wykorzystaniem OZE, ale na społeczne podejście do transformacji. Chodzi tu zwłaszcza o aktywizację kobiet na rynku pracy, tworzenie nowych miejsc pracy, przedsiębiorczość, w tym zwłaszcza innowacyjne projekty dotyczące zielonych specjalizacji. Te rejony mierzą się z odpływem ludności i ten trend można odwrócić poprzez odpowiednie inwestycje, podniesienie atrakcyjności tych regionów – wymienia Alina Pogoda, inżynier górnictwa i geologii, specjalistka PZS ds. sprawiedliwej transformacji.

Jak dodaje, plany sprawiedliwej transformacji różnią się w zależności od regionu, np. Górny Śląsk mocno wspiera przekształcenie terenów pogórniczych, w rejonie Wałbrzycha wyróżniają się działania ukierunkowane na termomodernizację, co też tworzy nowe miejsca pracy. 

Sceptycznie podchodzę do wspierania OZE z FST ponieważ takie inwestycje są wspierane z innych programów, jak również z łatwością uzyskują finansowanie na rynku. Widać natomiast, że w województwie łódzkim nie wykorzystuje się całego potencjału OZE i projekty w regionie Bełchatowa są nieporównywalne pod względem mocy do tego, co obecnie zapewnia elektrownia węglowa. To nie odpowiada skali wyzwań – ocenia Alina Pogoda.

Region Turowa czeka na transformację

Jak nas poinformowała PGE, również w rejonie Turowa, na terenach pogórniczych, mogą powstać inwestycje w odnawialne źródła energii. Wśród projektów wskazanych przez PGE jako działania mające służyć transformacji energetycznej regionu znajdują się min. budowa farm fotowoltaicznych i wiatrowych oraz magazynu energii współpracującego z projektami OZE.

Transformacją Regionu Turoszowa wraz z ekspertami zajmuje się od lat Zklaster czyli przedsięwzięcie, którego głównym animatorem jest jesr lokalny przedsiębiorca Albert Gryszczuk.

W obliczu narastającej potrzeby odejścia od tradycyjnych źródeł energii, Region Turoszowski stoi przed wyjątkowymi wyzwaniami związanymi z transformacją gospodarczą. Region ma z jednej strony ogromny potencjał związany z tradycją energetyczną, a z drugiej zmaga się z zapóźnieniami w transformacji wynikającymi m.in. z wykorzystania sytuacji konfliktu do prowadzenia gry politycznej oraz silnego lobby zasiedziałych struktur czerpiących korzyści z takiego stanu rzeczy. W tym wszystkim niestety brakuje prawdziwej dbałości o interesy i przyszłość mieszkańców. Już teraz obserwujemy wyludnienie regionu pomimo tego, że koncesja na wydobycie kończy się w 2044 roku. Widać, że po pierwsze ludzie sami nie wierzą w tę datę, a po drugie chcą mieszkać w regionach, gdzie podstawą jest dbanie o środowisko i tzw. zielone miejsca pracy. Mimo gotowego planu transformacji opracowanego przez Zklaster i rozszerzonego Planu Sprawiedliwej Transformacji opracowanego przez Urząd Marszałkowski brak konkretnej daty porzucenia wydobycia węgla wciąż pozostaje palącym problemem – mówi Agnieszka Spirydowicz z ZKlaster.

Jak dodaje, dodatkowym utrudnieniem są konflikty wokół Elektrowni Turów, które wykorzystywane są do celów politycznych, a górnicy pozostają w niepewności co do przyszłości Kopalni Węgla Brunatnego w Turowie, z uwagi na kontrowersje wokół wydanej do 2044 roku koncesji, kwestionowanej przez stronę niemiecką.

Gminy w Regionie Turoszowskim, stanowiące jedne z najbiedniejszych w województwie dolnośląskim, doświadczają ubożenia, co jasno pokazuje, że tradycyjne wydobycie węgla nie jest receptą na zrównoważony rozwój – podkreśla Agnieszka Spirydowicz.

Czytaj także: PGE: medialna awantura o strategię

W odpowiedzi na te wyzwania, Urząd Marszałkowski przekazał specjalną alokację funduszy unijnych dla regionu, a dostępne są również środki z programu Interreg.

kwb turow pge wegiel umowa pl cz

Tereny pokopalniane w Regionie Turoszowskim są niezwykle trudne do zagospodarowania, zazwyczaj oddawane do zalesiania a następnie Lasom Państwowym. Innowacyjne projekty, takie jak budowa farmy wiatrowej na górniczej hałdzie, napotykają jednak na duże problemy prawne i regulacyjne. Choć rozwój OZE w regionie jest obiecujący, ograniczenia przyłączenia do sieci elektroenergetycznej stanowią barierę dla pełnego wykorzystania potencjału.

Obecnie w regionie mamy już około 100 MW mocy w OZE, z planami ponad 20 inwestorów na kolejne 2,5 GW. Wyzwaniem jest jednak stworzenie kompleksowych działań wspierających rozwój nowych źródeł energii elektrycznej i ciepła, magazynów energii oraz elektrolizerów – mówi Agnieszka Spirydowicz.

Pomimo tych przeszkód Zklaster podkreśla ogromny potencjał regionu do przemiany w kierunku zrównoważonej i zielonej energii.

Dla energetyki nowy unijny cel redukcji emisji niewiele zmienia. Analizy mają jednak duże znaczenie, bo pokazują technologie, na które Bruksela będzie wspierać. A tutaj jest sporo niespodzianek
Co2 Warning sign
Rynek energii rozwija:
Partner działu Klimat:
Nowe programy dotacyjne coraz bardziej zaskakują. Teraz pojawiło się 400 mln budżetu na przydomowe instalacje... wiatrakowe. Satyryczny Przegląd Energetyczny Prof. Konrada Świrskiego
magazyn energi przy fw bystra
Magazyn energii przy farmie wiatrowej Bystra. Fot. Energa
Zielone technologie rozwijają:
Materiał Partnera
Cele, które w ostatnich latach wyznacza Komisja Europejska, związane z ochroną środowiska i zapobieganiem narastającemu kryzysowi klimatycznemu powodują, że kwestia dekarbonizacji przemysłu stała się kluczowa dla całego Starego Kontynentu. W coraz większym stopniu dostrzegamy, że zielone podejście do produkcji i konsumpcji nie są jedynie kwestią ekologii, lecz stają się celami strategicznymi dla całej gospodarki. W tym kontekście ograniczenie emisji dwutlenku węgla oraz rozwój technologii zero- i niskoemisyjnych jawią się jako katalizatory pozytywnych zmian.
FOTOBUENO
Zielone technologie rozwijają:
Technologie wspiera:
Fotowoltaikę wspiera:
Zielone technologie rozwijają: