Menu
Patronat honorowy Patronage
  1. Główna
  2. >
  3. Energetyka konwencjonalna
  4. >
  5. Węgiel brunatny
  6. >
  7. Czego nie mówią nam politycy o energetyce

Czego nie mówią nam politycy o energetyce

Programy energetyczne wszystkich partii skupiają się na świetlanej, bezemisyjnej przyszłości, którą osiągniemy za lat kilkanaście. Dużo trudniej wycisnąć z nich coś na temat najbliższych pięciu lat, które dla energetyki i górnictwa będą bardzo trudne.
wybory

Lektura programowych dokumentów głównych partii prowadzi do dość zaskakującego wniosku – w gruncie rzeczy wszystkie są dość podobne, oczywiście poza Konfederacją. Zarówno PiS, jak i KO, Lewica i Trzecia Droga są zwolennikami transformacji energetycznej, rozwoju OZE, modernizacji sieci energetycznych,  stopniowego odchodzenia od węgla przy zachowaniu osłon socjalnych. PiS, KO i Lewica opowiadają się też za kontynuacją programu budowy elektrowni jądrowych (Trzecia Droga o elektrowni atomowej milczy), przy czym oczywiście żadna z partii nie ma nic do powiedzenia w sprawie modelu finansowego, który jest niezbędny do jej powstania.

To perspektywa na dziesięciolecia. Ale już wyciągnięcie  z programów wyborczych wiedzę w sprawie decyzji, które trzeba podjąć w przeciągu najbliższego roku czy dwóch nie jest łatwe. 

Górnictwo – dopłacać, nie dopłacać

Zacznijmy od górnictwa. Tzw. umowa społeczna podpisana przez rząd z górniczymi związkami zawodowymi zakłada stopniowe wygaszanie górnictwa węgla kamiennego do 2049 r. przy czym zamykanie większych kopalń ma się zacząć dopiero po 2030 r. Nierentowne kopalnie mają być podtrzymywane przy życiu przez program dopłat uzależnionych Program zakładał także inwestycje w tzw. czyste technologie węglowe umożliwiające utrzymanie przemysłu węglowego przy życiu w sytuacji spadającego popytu na węgiel.

Umowa, jako że zawiera pomoc publiczną, powinna być zatwierdzona przez Brukselę. Polski rząd musiał i tak przelać blisko 2 mld zł spółkom górniczym, nie czekając na zgodę. Negocjacje z KE trwają.

Co zatem mają do powiedzenia partie w tej sprawie? W programie PiS czytamy: „Nie rezygnujemy przy tym z ochrony polskiego węgla i energetyki  węglowej, pamiętamy o zawartej umowie społecznej. Obecnie ok. 70 %  energii elektrycznej w Polsce pochodzi ze źródeł węglowych (węgla kamiennego i brunatnego). Do czasu zrealizowania inwestycji w OZE  i energetykę jądrową węgiel jest i pozostanie gwarancją polskiego  bezpieczeństwa energetycznego. Dlatego utrzymamy wydobycie  w krajowych zakładach wydobywczych, aby zapewnić odpowiednią ilość surowca dla energetyki”.

Jednocześnie jednak program deklaruje, że moc zainstalowana w OZE wzrośnie dwukrotnie do 2030 r. Wzrośnie zatem i produkcja prądu, co oznacza, że spadnie produkcja z elektrowni węglowych, więc potrzebne będzie mniej węgla. Co więc zrobić z tym węglem skoro trzeba „utrzymać wydobycie”? Czy chodzi o to żeby utrzymać obecny poziom wydobycia czy jakiekolwiek wydobycie?

wegiel zapasy 10 2023

Koalicja Obywatelska do umowy z górniczymi związkami nie odnosi się w ogóle. Donald Tusk, który kilkakrotnie był na Śląsku, w ogóle nie poruszał tego tematu, zamiast tego kładł nacisk na wsparcie finansowe w „zielonej transformacji” Śląska, które umożliwi bezpieczne odejście od węgla. Do umowy nie odnosi się też Lewica.

Tymczasem górnicza „Solidarność” twierdzi, że dokument nie jest realizowany przez rząd, co w sumie nie powinno związku dziwić, bo był nierealistyczny od samego początku.

Związek próbował zrobić ankietę wśród partii politycznych na temat kluczowych problemów przemysłu w Polsce, ale odpowiedziała tylko Konfederacja i PSL.  Konfederacja – co oczywiście żadną niespodzianką nie jest –  krytykuje w ogóle zamykanie kopalń i obiecuje oparcie energetyki w przyszłości na węglu. O realizmie tego programu nie będziemy tu pisać, żeby nie być posądzanymi o naruszanie ciszy wyborczej, zresztą wystarczy spojrzeć na poniższy wykres.

zatrudnienie gornictwo kamienny brunatny zarobki

Z kolei PSL zdobył się na zdumiewającą szczerość, co prawdopodobnie wynika z tego, że partia zdaje sobie sprawę iż na głosy wielkiej liczby górników i tak nie ma co liczyć.

PSL uważa, że rząd RP świadomie  w umowie społecznej dla górnictwa węgla kamiennego zgodził się na rozwiązania błędne i niemożliwe do spełnienia. Uważamy, że umowa społeczna jest potrzebna zarówno w sektorze górniczym jak i energetycznym. Jednak musi ona być oparta na realistycznych założeniach (…) problematyczna jest kolejność zamykania kopalń, która wydaje się być oparta o kryteria polityczne (położenie kopalń w gminach w których mieszkają ważni politycy obozu obecnie  rządzącego), a nie o kryteria geologiczne   i ekonomiczne które pozwalają ocenić, które kopalnie mają szanse na dłuższe działanie a które są trwale nierentowne.

Z politycznego punktu widzenia zabieranie głosu przez KO i Lewicę w sprawie umowy z górniczymi związkami oczywiście nie oferuje żadnego „uzysku” w postaci dodatkowych głosów – obietnice dotrzymana umowy są nierealistyczne i mogą irytować  „zielony” elektorat, z kolei zapowiedzi jego zmian np. zaprzestania wypłaty dotacji też raczej nie przysporzą głosów, lepiej więc tego tematu unikać.

 PiS sugeruje, że jest jedynym gwarantem dochowania umowy, choć – zapewne na wszelki wypadek – żadna wzmianka o szczegółach nieszczęsnego dokumentu nie pojawia się w programie.

Energetyczne gorące kartofle

A co w samej energetyce? Niewątpliwie najbardziej palącym problemem jest rozstrzygnięcie co dalej z Narodową Agencją Bezpieczeństwa Energetycznego – tworem mającym zgromadzić wszystkie elektrownie węglowe w jednej spółce. Program powstania NABE zaczął się w 2021 r. ale rząd przecenił swoje zdolności organizacyjne i negocjacyjne, a grubo nie doszacował problemów, które przy okazji trzeba rozwiązać. W rezultacie NABE nie powstało i w tym kształcie zapewne już nie powstanie.

Jeżeli rząd powoła Zjednoczona Prawica, to większość elementów układanki budować od jeszcze raz, przy czym cały czas brakuje najważniejszego – w jaki sposób NABE będzie się finansować po 2025 r. kiedy wygaśnie rynek mocy dla starych bloków węglowych. Wymagałoby to uzgodnień z Komisją Europejską lub zmian w europejskim rozporządzeniu o rynku energii, ale do tej pory możliwości sprawcze obecnej ekipy w tej kwestii okazały się niewielkie.

Tymczasem, jak widać na poniższym wykresie, w najbliższych latach dramatycznie spada standard bezpieczeństwa dla mocy potrzebnej w systemie energetycznym. Kwestia opracowania sensownego harmonogramu planu wyłączania i finansowania elektrowni węglowych to jest „być albo nie być” polskiego systemu energetycznego.

pse lolek

Z kolei KO zapowiada porzucenie projektu NABE i wydzielenie spółek dystrybucyjnych z grup energetycznych, tak aby wokół dystrybucji budować podmiot lub podmioty zdolne przeprowadzić transformację energetyczną na poziomie lokalnym. Pomysł ma swoje wady i zalety, operacja wydzielenia spółek  będzie wymagała zgody akcjonariuszy mniejszościowych i instytucji finansowych, które kredytują grupy energetyczne. Ale nawet jeśli się powiedzie, to nie rozwiązuje to problemu elektrowni węglowych, które będą potrzebne w systemie jeszcze co najmniej 10 lat, a może nawet więcej.

Podobnie jak w przypadku górnictwa, mamy do czynienia z klasycznym wyborczym „gorącym kartoflem”, którego lepiej nie ruszać, bo z politycznego punktu widzenia można na tym tylko stracić.

Ale kartofel powróci natychmiast po wyborach i będzie parzyć coraz mocniej.

Materiał Partnera
Oświetlenie LED skutecznie wypiera inne źródła światła. To żarówki o długiej żywotności, odporne na uszkodzenia mechaniczne i bezpieczne, ponieważ nie nagrzewają się do wysokiej temperatury i nie zawierają rtęci. To również oświetlenie energooszczędne i praktyczne, z możliwością dopasowania do każdego rodzaju lampy.
żarówka LED
Technologie wspiera:
Rzeczywisty średni koszt energii elektrycznej w gospodarstwach domowych wzrósł w pierwszej połowie 2023 roku o niemal 30%. To największy roczny wzrost po 1989 roku. Najbardziej odczuły to rodziny korzystające z taryf dwustrefowych. W „tańszej” strefie płacą w tym roku nawet o 180% więcej.
wrost-cen-pradu-2023 powody
Pierwszy raz w historii odnawialne źródła energii (OZE) pokryły praktycznie całe zapotrzebowanie polskich odbiorców na energię elektryczną. W efekcie ceny na rynku spadły na kilka godzin poniżej zera, a Polska odnotowała rekordowy eksport do sąsiadów. Ujemne ceny dały zarobić także… elektrowniom.
pokrycie zapotrzebowania oze rekord sipmle 08 10 202023