Spis treści
Zmiana ustawy ocenowej (o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko) czeka na podpis prezydenta. Przepisy, nad którymi pracowano od wiosny ubiegłego roku, rząd uzupełnił na ostatniej prostej o rozdział Va o „Szczególnych rozwiązaniach dla niektórych inwestycji strategicznych”. Takie inwestycje wyłączono z ogólnych zasad dyrektywy oceny oddziaływania na środowisko z udziałem społeczeństwa. Przeciwko takiemu postępowaniu wystąpili ekolodzy, którzy ochrzcili nowelizację jako „lex knebel”. Senat odrzucił projekt, argumentując, że te kluczowe przepisy wprowadzono bez konsultacji. Bezskutecznie, bo Sejm i tak nowelę przyjął.
Strategiczne są, ale nie wiadomo które
W ustawie wymieniono 23 rodzaje inwestycji strategicznych, których nie trzeba będzie sprawdzać z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego na etapie ubiegania się o decyzję środowiskową. Wśród nich znalazły się, obok sieci przesyłowych i terminalu LNG oraz inwestycji mu towarzyszących, także elektrownie szczytowo-pompowe, zespoły urządzeń służących do wyprowadzenia mocy z morskich farm wiatrowych, porty z infrastrukturą do budowy tych farm, inwestycje w sektorze naftowym, obiekty energetyki jądrowej i inwestycje im towarzyszące oraz poszukiwanie, rozpoznanie i wydobywanie złóż kopalin i węglowodorów, na które wymagana jest koncesja.
Ze względu na „szczególne okoliczności uzasadniające podjęcie natychmiastowych działań” rząd może w rozporządzeniu wskazać konkretne projekty, które skorzystają ze specjalnego, przyspieszonego trybu wydawania pozwoleń środowiskowych, bez konsultacji z mieszkańcami. Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska (GDOŚ) ma wydawać niezaskarżalne w trybie administracyjnym i sądowoadministracyjnym postanowienia dotyczące zakresu oceny środowiskowej. Potem GDOŚ będzie miał od otrzymania wniosku 14 dni na wydanie postanowienia o warunkach realizacji inwestycji. „Rozstrzygnięcie GDOŚ w tym zakresie również nie jest zaskarżalne w trybie administracyjnym jak i sądowoadministracyjnym, ale będzie mogło być skarżone na zasadach ogólnych” – czytamy w uzasadnieniu.
Takie inwestycje będą mogły powstawać nawet, gdy znacznie wpływają na obszary Natura 2000, o ile nie ma dla tych inwestycji alternatywy.
Rząd będzie musiał powiadomić Komisję Europejską o zwolnieniu wybranych inwestycji z wymogów dyrektywy o ocenie oddziaływania na środowisko. Ma to więc być wyjątkowa sytuacja. Ekolodzy wskazują jednak, że kryteria wyboru takich inwestycji w praktyce będą „dowolne i uznaniowe”.
Czytaj także: Elektrownie szczytowo-pompowe dostały się pomiędzy polityczne młoty
– Zmiana ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko wymienia inwestycje strategiczne, które nie muszą być zgodne z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Wielu mieszkańców obawia się, że ma to przede wszystkim utorować drogę kontrowersyjnym inwestycjom towarzyszącym tworzeniu Centralnego Portu Komunikacyjnego, ale nie tylko. Nowe przepisy być może będę też wykorzystywane w przypadku inwestycji energetycznych związanych m.in. z terminalem LNG, rozbudową sieci gazowych, sieci przesyłowych, czy elektrowni jądrowych. Nic nie stoi na przeszkodzie, by rząd skierował na nową ścieżkę, teoretycznie łatwiejszą dla inwestora, ale gorszą dla środowiska i ludzi, także te przedsięwzięcia, dla których już teraz toczą się postępowania środowiskowe, pod warunkiem ich wcześniejszego umorzenia. Może się tak dziać przede wszystkim w przypadku inwestycji kontrowersyjnych i wzbudzających opór społeczny – mówi w rozmowie z portalem WysokieNapiecie.pl Bartosz Kwiatkowski, dyrektor Fundacji Frank Bold.
Na zmianie prawa skorzysta m.in. energetyka jądrowa, choć nie są to zmiany rewolucyjne. W odniesieniu do obiektów energetyki jądrowej lub inwestycji im towarzyszących w kwestii ponownego obowiązku oceny oddziaływania na środowisko przy pozwoleniu na budowę będą miały zastosowanie ogólne zasady ustawy, a więc już nowe.
Inwestycje w sieci przesyłowe czy elektrownie szczytowo-pompowe, mogłyby się znaleźć się na liście strategiczny projektów. Podobnie jak inwestycje infrastrukturalne towarzyszące morskiej energetyce wiatrowej, w tym stacje transformatorowe na lądzie, czy zapowiadany port instalacyjny w Świnoujściu. To tylko teoretycznie, bo musiałaby też mieć pilne uzasadnienie, na zasadach wyjątku.
Czytaj także: Orlen chce wybudować port instalacyjny w Świnoujściu
Wyjątkowe sytuacje
Brak możliwości wypowiadania się społeczeństwa na temat, w jaki sposób miały być przeprowadzone inwestycje strategiczne skrytykował w Sejmie m.in. WWF. Chociażby, jeśli chodzi o sieć dystrybucyjną energii elektrycznej bardzo często społeczności domagają się tego, żeby była to sieć skablowana i ułożona pod ziemią, bo jest bezpieczniejsza i nie narusza krajobrazu, ani nie jest narażona na różnego rodzaju katastrofy związane chociażby z wichurami czy wiatrołomami – mówił Mirosław Proppé, prezes Fundacji WWF Polska.
Organizacja Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot zapowiada, że skieruje skargę do Komisji Europejskiej. Wymienia, że nowe prawo jest sprzeczne z unijnymi dyrektywami: ocenową (OOŚ), siedliskową i wodną. Wykluczenie społeczeństwa z procesu inwestycyjnego i ograniczenie jego prawa do sądu to z kolei złamanie konwencji z Aarhus.
Obszerne opinie do projektu wydał Minister ds. Unii Europejskiej i jego uwagi zostały – jak wskazała w Sejmie wiceminister klimatu i środowiska Małgorzata Golińska – uwzględnione. Jak podkreśliła, projekt jest zgodny z prawem unijnym. Przypomniała przykład niedawnych inwestycji Niemiec w infrastrukturę LNG, w odpowiedzi na wojnę w Ukrainie.
Dyrektywa w sprawie oceny wpływu wywieranego przez niektóre przedsięwzięcia publiczne i prywatne na środowisko (OOŚ), dopuszcza wyjątki (Art. 2 ust. 4), gdy pełne zastosowanie dyrektywy OOŚ podważałoby cel przedsięwzięcia, na przykład gdy musi zostać ukończone tak szybko, że nie ma wystarczająco dużo czasu na konsultacje społeczne. Niemiecka ustawa o przyspieszeniu inwestycji w LNG powołuje się na to zwolnienie.
Czytaj także: Ekolodzy zaskarżą kolejne farmy wiatrowe?
W praktyce w konkretnych przypadkach zdecyduje zapewne siła oporu lokalnych społeczności. Część inwestycji, takich jak terminale LNG czy infrastruktura portowa nie budzi wielkich emocji. Problemy mogą się zacząć się przy dużych projektach sieciowych, takich jak budowa linii wysokiego napięcia. Wystarczy tu przypomnieć słynną linię Kozienice-Ołtarzew, która teoretycznie mogła zostać zbudowana, ale opór ludności był tak ostry, że ostatecznie rząd i PSE odłożyły ją do przynajmniej 2027 r.
Trudno też nie przypomnieć tu nieszczęsnej sprawy Turowa, gdzie bezmyślne „uproszczenie” przepisów środowiskowych przyniosło spektakularną porażkę w TSUE i w konsekwencji konieczność zapłaty kar zasądzonych przez unijny trybunał. MKiŚ twierdzi, że nowe przepisy są zgodne z unijnymi i zapewne przekonamy się o tym…za jakiś czas.
A na razie rząd może uważać, że rozwiązał problem ślimaczących się inwestycji.