Spis treści
Adaptacja do zmian klimatu i redukcja emisji CO2 – to główne tematy polsko-chińskich rozmów, jakie odbyły się w Warszawie i podwarszawskim Nadleśnictwie Celestynów. Poruszono możliwości współpracy w negocjacjach klimatycznych przed odbywającym się w tym roku w Katowicach szczytem klimatycznym COP24.
Czytaj także: Bruksela przedstawiła nowy miks energetyczny Polski do 2030
Co ciekawe, oficjalne rozmowy w Polsce z chińską delegacją prowadził nie minister środowiska Henryk Kowalczyk, a podsekretarz stanu Sławomir Mazurek, odpowiedzialny w resorcie za odpady, zarządzanie środowiskiem i komunikację. Pełnomocnik ds. polityki klimatycznej wiceminister Paweł Sałek stracił pracę zaledwie dzień wcześniej. Kowalczyk spotkał się z delegacją drugiego dnia.
Lasy chcą pozyskać jednostki emisji CO2
Podczas samej wizyty chińskiej delegacji przedstawiono jeden ze sztandarowych projektów poprzedniego szefa resortu – Jana Szyszki. Mowa o projekcie Leśne Gospodarstwa Węglowe, który zakłada wykorzystaniu lasów w pochłanianiu CO2 i zwiększaniu ich roli w tym procesie. Polscy leśnicy opracowali metodę określenia zawartości węgla w poszczególnych warstwach lasu. Lasy Państwowe liczą na uzyskanie w ten sposób jednostek emisji CO2, które będą potem oferowane na przeprowadzanych przez LP aukcjach. Realizowany w 26 nadleśnictwach projekt jest eksperymentalny, ale według pierwszych doniesień „obiecujący”.
<blockquote class=”twitter-tweet” data-lang=”pl”><p lang=”pl” dir=”ltr”>Dziś chiński minister ds. klimatu przebywa z wizytą w <a href=”https://twitter.com/hashtag/Nadle%C5%9BnictwoCelestyn%C3%B3w?src=hash&ref_src=twsrc%5Etfw”>#NadleśnictwoCelestynów</a> <a href=”https://twitter.com/hashtag/LasyPa%C5%84stwowe?src=hash&ref_src=twsrc%5Etfw”>#LasyPaństwowe</a> prezentują projekt <a href=”https://twitter.com/hashtag/Le%C5%9BneGospodarstwaW%C4%99glowe?src=hash&ref_src=twsrc%5Etfw”>#LeśneGospodarstwaWęglowe</a> który ma na celu zwiększenie kumulacji CO2 przez lasy <a href=”https://t.co/AgL5HdL5Ri”>pic.twitter.com/AgL5HdL5Ri</a></p>— Anna Malinowska (@AnnaMalinowskLP) <a href=”https://twitter.com/AnnaMalinowskLP/status/973485013730779137?ref_src=twsrc%5Etfw”>13 marca 2018</a></blockquote>
<script async src=”https://platform.twitter.com/widgets.js” charset=”utf-8″></script>
Chińskie działania dla klimatu
Dlaczego chińską delegację miałoby interesować polskie nadleśnictwo i projekty mierzenia zawartości w drewnie węgla? Druga pod względem wielkości gospodarka świata postawiała sobie za cel zwiększenie powierzchni lasów. W ostatnich latach Chińczycy przeznaczyli na ten cel około 100 mld dol. W ubiegłym roku posadzili lasy na ponad 7 mln ha, ale zdaniem ekspertów tereny te mogłyby zostać zagospodarowane dużo lepiej. Gdyby Chiny sadziły gęstsze lasy, mogłyby uzyskać większe pochłanianie CO2 i lepiej zapobiegać erozjom gleb.
Czytaj także: Atom za pieniądze Orlenu – to możliwe?
Chiny dążą do zwiększenia wskaźnika lesistości do ponad 23 proc. do 2020 roku, aby przeciwdziałać zmianom klimatu. W 2015 roku wskaźnik ten wynosił 21,7 proc. W Polsce jest to około 30 proc.
Pochłanianie CO2 – czy to coś da?
Sadzenie lasów to proste i w miarę tanie rozwiązanie na pochłanianie CO2, ale zdaniem badaczy – samo zalesianie nie wystarczy. Technologie neutralizujące emisje CO2 zyskały duże zainteresowanie podczas szczytu paryskiego w 2015 roku. Przypomnijmy, że blisko 200 państw w Porozumieniu Paryskim zobowiązało się do podjęcia kroków, by ograniczyć ocieplenie klimatu do poziomu poniżej 2 st. C. Weryfikacja metod dojścia do tego celu ma zostać określona podczas COP24.
Ogłoszone dotychczas przez państwa działania są – według obliczeń Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu IPCC – za małe. Przy ich pełnej implementacji wzrost temperatur pod koniec wieku wyniósłby 2,7 st. C. Chodzi tu przede wszystkim o poprawę efektywności energetycznej, OZE, technologie nisko- i zeroemisyjne, zmiany w transporcie. Pod uwagę brane są więc negatywne emisje (negative emissions technologies – NET) jak zalesienie, wychwytywanie i składowanie CO2 (BECCS, DACCS, CCS), a nawet takie pomysły jak rozpylanie substancji ścierających światło słoneczne wysoko nad Ziemią.
Uznano, że każda z metod zasługuje na zbadanie. Pochylili się nad tym europejscy uczeni. W opublikowanym w tym roku raporcie eksperci z European Academies Science Advisory Council (EASAC) stwierdzili, że choć rozwiązania są przydatne, to jednak usuwanie CO2 z atmosfery ma ograniczony potencjał w walce z globalnym ociepleniem.
Realistyczne możliwości i wyścig z czasem
Przede wszystkim zastosowanie na dużą skalę NET wiązałoby się z wysokimi kosztami ekonomicznymi i miałoby duży wpływ na ekosystemy – stwierdził EASAC w sprawozdaniu. W przypadku zalesiania potrzebne byłyby setki miliony hektarów. Żadna z technologii wziętych pod lupę nie obiecuje efektów usunięcia z atmosfery gigaton CO2 rocznie po 2050 roku, co byłoby niezbędne do stabilizacji temperatury na Ziemi.
Czytaj także: Szczyt klimatyczny w Katowicach – rozsądek czy ambicje?
W kwestii zalesiania uczeni uznali, że trzeba najpierw zatrzymać wycinki lasów i zmienić politykę rolną. Wyzwaniem jest zagwarantowanie, że węgiel „uwięziony” w drewnie nie zostanie potem, poprzez wycinki legalne i nielegalne, uwolniony. Z kolei CCS nie uzyskuje obecnie wystarczających ekonomicznych zachęt, a w przypadku większości NET nie ma polityki ich rozwoju.