Justyna Piszczatowska w wypowiedzi, przywoływanej przez niemal wszystkie największe media gospodarcze w Polsce, tłumaczy powody wprowadzenia ograniczeń w dostawach energii.
Jak tłumaczy PAP Justyna Piszczatowska z portalu WysokieNapiecie.pl, tzw. 20. poziom zasilania oznacza ograniczenia dostaw do zakładów przemysłowych.
Z czego bierze się obecny kryzys? – Powodem jest fala upałów, która nawiedziła Polskę. Polskie elektrownie chłodzone są wodą z rzek i jezior. Temperatury powyżej 30 stopni, z którymi mamy do czynienia już od ponad tygodnia, sprawiają, że poziom wód jest na niskim poziomie, a do tego woda jest za ciepła, by efektywnie chłodzić nią bloki w elektrowniach – mówi.
Jak dodaje, Polacy szukając wytchnienia przed upałem, włączają klimatyzację i inne urządzenia chłodzące, a w efekcie zapotrzebowanie na moc w systemie sięga rekordowych poziomów. – Wydawałoby się, że skoro potrzebujemy więcej energii, niż polskie elektrownie są w stanie wytworzyć, to wystarczyłoby zwiększyć import? To nie do końca tak działa. Upał wpływa też na pracę sieci przesyłowych. Są one przeciążone i nie jesteśmy w stanie podeprzeć się importem – podkreśla. Dodaje, że niemal tyle samo energii, ile wpływa obecnie do Polski z Niemiec i Szwecji, płynie dalej z Polski na południe – do Czech i Słowacji – tłumaczy w rozmowie przywołanej na portalu TVN24 BiŚ red. Justyna Piszczatowska.
Cały materiał na stronach TVN 24 BIŚ oraz Gazety Wyborczej