Menu
Patronat honorowy Patronage
  1. Główna
  2. >
  3. Energetyka konwencjonalna
  4. >
  5. Gaz
  6. >
  7. Rząd zmienia i notyfikuje ustawę o OZE

Rząd zmienia i notyfikuje ustawę o OZE

Rząd opublikował kolejny projekt ustawy o odnawialnych źródłach energii. Ustawą zajmie się teraz Komisja Europejska

biomasa

Kancelaria premiera w końcu opublikowała projekt ustawy o odnawialnych źródłach energii po zmianach przyjętych przez rząd. Ustawą zajmą się teraz unijni urzędnicy.

Potwierdziły się informacje portalu WysokieNapiecie.pl. Dzień po publikacji artykułu o planowanej wcześniejszej notyfikacji projektu ustawy o odnawialnych źródłach energii (OZE), kancelaria premiera wysłała do Ministra Gospodarki pismo z prośbą o przygotowanie dokumentów dla Komisji Europejskiej.

Kancelaria rozdaje karty

Trudno nie odnieść wrażenia, że to ponownie otoczenie premiera, a nie Ministra Gospodarki, decyduje o losach projektu, bo jeszcze kilka dni wcześniej ministerialni urzędnicy prosili kancelarię Donalda Tuska o szybkie naniesienie poprawek przyjętych przez rząd 8 kwietnia i skierowanie projektu do Sejmu.

Wiceszef resortu Jerzy Witold Pietrewicz po raz kolejny obiecywał wówczas, że projekt jeszcze w kwietniu trafi do Sejmu. Kancelaria premiera do dzisiaj go tam jednak nie wysłała.

Bruksela musi się zgodzić

Projekt tak czy inaczej musiał trafić do Brukseli, bo przewiduje mechanizmy wsparcia producentów „zielonej” energii, które są pomocą publiczną. Jednak do tej pory inwestorzy, którzy czekali na nowe przepisy, liczyli, że najpierw uda się wypracować ich ostateczny kształt w parlamencie, a dopiero później przekazać Komisji Europejskiej.

Wcześniejsza notyfikacja ma dla rządu dwie zalety. Po pierwsze odsuwa sejmowe prace nad niewygodnymi przepisami w najgorętszym wyborczym okresie. Po drugie zgoda Komisji będzie koronnym argumentem „za” w dyskusji z tą częścią branży OZE, która sprzeciwia się nowemu systemowi wsparcia OZE.

Co się zmieni?

Zgodnie z przyjętym przez rząd projektem wygasać będzie obecny system wsparcia eko-elektrowni w postaci tzw. zielonych certyfikatów, czyli papierów wartościowych za sprzedaż których właściciele np. wiatraków otrzymują dodatkowe pieniądze, pokrywające wysokie koszty.

Zastąpi go system tzw. aukcji OZE – w których najtańsi producenci otrzymają zamówienie od rządowej agencji na zakup „zielonej” energii po wylicytowanych cenach.

Przyjmując projekt rząd dokonał w nim kilka zmian, których oczekiwali inni ministrowie, a na które resort gospodarki (formalnie był autorem projektu) się nie godził. Zgodnie z nimi pieniądze z kar od firm energetycznych, które nie kupiły odpowiedniej ilości zielonych certyfikatów (a także żółtych, czerwonych i fioletowych – wspierających produkcję prądu razem z ciepłem) nie trafią do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, a bezpośrednio do budżetu.

Czytaj więcej na ten temat: Pieniądze dla energetyki utoną w budżecie?

Krakowskim targiem premier pogodził ministrów gospodarki i finansów w zakresie dodatkowych pieniędzy dla Urzędu Regulacji Energetyki. Ministerstwo Gospodarki (MG), które do niedawna nadzorowało URE, chciało wywalczyć dla niego ok. 14 mln zł na star i po ok. 7 mln zł w kolejnych pięciu latach funkcjonowania systemu aukcji OZE. Regulator i MG przekonują, że nowy system wymaga zatrudnienia kilkudziesięciu nowych urzędników. Ostatecznie etatów będzie o jedną trzecią mniej.

Parkiet w obszernym komentarz do informacji portalu WysokieNapiecie.pl o wysłaniu rządowego projektu ustawy o OZE do notyfikacji przez komisję Europejską.

Rafał Zasuń w tygodniku Wprost pisze o zmianach na europejskim rynku produkcji energii elektrycznej. Miliardowych odpisach elektrowni konwencjonalnych oraz rozwijającym się dzięki miliardowym wsparciom odnawialnym źródłom energii.