Spis treści
Zainteresowanie produkcją energii odnawialnej na terenach związanych z górnictwem węgla rośnie zarówno w Polsce jak i w Europie. Na terenach pogórniczych powstają farmy słoneczne i wiatrowe, są testowane magazyny energii. W Europie do ubiegłego roku w miejscach kopalń uruchomiono i ogłoszono powstanie prawie 2 GW mocy z energii odnawialnej. Wytwarzanie energii z fotowoltaiki stanowi 37 proc. projektów. Do 2022 r. przewiduje się podwojenie inwestycji sektora w OZE.
Setki hektarów do zagospodarowania
Polskie grupy energetyczne będą miały tu swój potężny wkład. Tylko w tym miesiącu poinformowano o dwóch dużych inwestycjach w farmy słoneczne. PGE Energia Odnawialna zbuduje przy Elektrowni Bełchatów jedną z największych w kraju elektrowni fotowoltaicznych – według planów o mocy nawet 60 MW. Pod inwestycję trafią tereny położone w pobliżu składowiska odpadów paleniskowych elektrowni. Zielona energia z elektrowni słonecznej będzie mogła pokryć potrzeby energetyczne ok. 100 tys. gospodarstw domowych – oceniła PGE.
Przy bełchatowskim kompleksie energetycznym PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna dysponuje czterema lokalizacjami, które mogą zostać przeznaczone pod budowę instalacji fotowoltaicznych. To, oprócz wydzierżawionych właśnie dla PGE EO 94,21 ha, także: tereny zwałowiska wewnętrznego Pola Bełchatów o powierzchni ok. 11 ha, teren składowania surowców towarzyszących o powierzchni ok. 31 ha oraz teren zwałowiska zewnętrznego Pola Szczerców – „Bliźniaczej Góry Kamieńsk” o powierzchni ok. 47 ha. Warto przypomnieć, że w pobliżu Elektrowni Bełchatów na Górze Kamieńsk działa od 12 lat farma wiatrowa. Docelowo PGE EO chce w 2030 r. mieć w energetyce słonecznej ok. 2,5 GW.
Czytaj także: Słoneczna ofensywa potrzebuje przestrzeni
W tym miesiącu o inwestycji w elektrownię słoneczną o mocy prawie 20 MW poinformowała Energa. Farma PV Gryf powstanie w gminie Przykona, obok powstającej farmy wiatrowej o mocy 31 MW, na terenach zrekultywowanych po kopalni węgla brunatnego Adamów. Projekt uzyskał pozwolenie na budowę, ma zostać zgłoszony do aukcji OZE. W gminie Przykona planują potężną inwestycję też prywatni inwestorzy przy wsparciu kapitału chińskiego. Obok chce postawić farmę o mocy ok. 70 MW ZE PAK. Zamierza przy tym skorzystać z unijnego programu transformacji terenów pogórniczych, w planach ma też m.in. magazyny energii. Enea chce zagospodarować pod elektrownie słoneczne tereny kopalni Bogdanka, PGG na swoich górniczych hałdach widzi w sumie 95 MW ze słońca. Skąd taki optymizm?
Sprawdzony model
Wykorzystanie terenu kopalni odkrywkowych i ich otoczenia do produkcji energii słonecznej na skalę przemysłową to podejście z kilkoma zaletami – wskazuje raport „Produkcja energii słonecznej z fotowoltaiki: koło ratunkowe dla europejskich regionów węgla w okresie transformacji”, przygotowany w tym roku dla KE. W przypadku bliskości elektrowni węglowej takie elektrownie PV wykorzystują już istniejącą infrastrukturę sieciową. „Dodatkowymi zaletami są: istniejąca infrastruktura (np. drogi dojazdowe, ogrodzenie), przeszkolony personel. Wykorzystanie odzyskanej ziemi kopalnianej do projektów energii słonecznej jest szczególnie atrakcyjne w fazie po zamknięciu kopalni. Obszary koncesji wydobywczych są na ogół większe niż obszar wydobywany” – wymienia raport.
Przykłady takiej transformacji to park solarny o mocy 18 MW obok elektrowni na węgiel brunatny w Visonta na Węgrzech, farma słoneczna Kellingley o mocy 5 MW w Wielkiej Brytanii czy elektrownia słoneczna o mocy 44 MW Nanticoke Solar w Kanadzie – zainstalowana w miejscu, gdzie wcześniej stała największa elektrownia węglowa Ameryki Północnej. W Chinach w zawalonej kopalni węgla powstał projekt fotowoltaiczny Yangquan o mocy 50 MW.
Jak dużo?
Apetyt polskich grup energetycznych na instalacje słoneczne dopiero się rozkręca. A transformacja górniczych terenów za unijne pieniądze to dopiero plany, choć już wiadomo, że od nich nie będzie odwrotu. Ze względu na kryzys klimatyczny i zobowiązania do redukcji emisji CO2, Komisja Europejska jest zdeterminowana, by jak najszybciej wygaszać produkcję energii z węgla. Na ten cel jest gotowa przeznaczyć miliardy euro. Pieniądze poszłyby m.in. na OZE.
Na taki sposób zagospodarowania przynajmniej części terenów pogórniczych liczą też śląskie samorządy. – Ze względu na to, że mamy w mieście wiele zanieczyszczonych gruntów, rozważamy ich wykorzystanie pod farmy fotowoltaiczne. Jest szansa, że takie projekty wystartują w ciągu najbliższych dwóch lat – mówi Michał Bieda, wiceprezydent Bytomia. Podobny kierunek rozważają także władze Jastrzębia Zdroju, które także ma jeszcze sporo obszarów pogórniczych do zagospodarowania.
Czytaj także: Europa w bólach rodzi swój nowy zielony ład
Według szacunków autorów wspomnianego raportu, na terenach zdegradowanych przez działalność górniczą w Europie może powstać ok. 62 GW mocy w elektrowniach słonecznych, a ich roczna produkcja wyniesie ok. 72 TWh. Dodatkowo małe instalacje fotowoltaiczne można by ulokować na dachach obiektów związanych z górnictwem i energetyką – to ok. 88 GW i 97 TWh. To zaledwie kawałek terenów, jakie mogłyby regiony górnicze przeznaczyć pod fotowoltaikę.
Z 42 regionów wziętych pod uwagę w całej Europie (od Hiszpanii przez Wielka Brytanię aż po Grecję) pełne wykorzystanie potencjału technicznego to 730 GW w fotowoltaice, co mogłoby przyczynić się do uzyskania ogółem 874,3 TWh zielonej energii, tańszej niż obecnie produkowana z węgla. To wszystko teoretycznie, ponieważ na koniec ubiegłego roku moce farm słonecznych w UE wynosiły 117 GW. Byłoby to więc aż sześciokrotnie więcej. Przede wszystkim oznaczałoby to konieczność zapewnienia elastyczności systemu i zdolności magazynowania energii. Musiałyby powstać elastyczne jednostki, które pomogłyby w integracji OZE. „Instalacja takiej skali systemów fotowoltaicznych byłaby rewolucyjna dla rynku unijnego i światowego” – stwierdza raport.