O ile w poprzednim zawiadomieniu, dotyczących transakcji przeprowadzonych wiosną 2018 r. URE było bardzo lakoniczne, to tym razem w obszernym komunikacie poinformowało o co dokładnie chodzi.
Zobacz: Manipulacje cenami prądu. URE zawiadomiło prokuraturę
Według URE raptowny wzrost cen prądu na giełdzie od września do grudnia 2018 r. nie był spowodowany wyłącznie rosnącymi cenami uprawnień do emisji CO2 i węgla, ale także manipulacją na kontraktach rocznych na 2019 r. Tzw. CDS (clean dark spread) czyli różnica między ceną uzyskaną na giełdzie a kosztami wytworzenia 1 MWh prądu z węgla oraz ceną CO2 był dwukrotnie wyższy niż w poprzednich latach. Dlatego Urząd złożył kolejne zawiadomienie do prokuratury. Prezes URE Maciej Bando na Europejskim Kongresie Gospodarczym mówił, że sprawa będzie prawdziwym wstrząsem dla rynku.
W sprawozdaniu URE za 2018 r. możemy znaleźć sporo szczegółów dotyczących pierwszego wniosku, złożonego kilka miesięcy temu. Otóż dotyczy ono transakcji kwartalnych, a do URE wpłynęło w sumie sześć zawiadomień w tej sprawie od uczestników rynku. Pięć z nich okazało się nieuzasadnionych, ale szóste urząd uznał za bardzo prawdopodobne. Wg informacji WysokieNapiecie.pl autorem tego zawiadomienia była sama Towarowa Giełda Energii. Co na to sama giełda? TGE nie komentuje z uwagi na tajemnicę zawodową. Dodajmy, że giełda ma ma specjalną komórkę przeznaczoną do wykrywania potencjalnych nadużyć.
Według naszych źródeł także giełda energii była autorem drugiego wniosku do URE, przy czym tu sprawa jest dużo grubszego kalibru. Jak słyszymy, w obu sprawach chodzi prawdopodobnie o dwie państwowe spółki energetyczne.
Zobacz: Czy URE wstrząśnie rynkiem energii?
W komunikacie o zawiadomieniu URE zwraca też uwagę na nadmierną koncentrację wytwarzania prądu po przejęciach kilku elektrowni i elektrociepłowni od zagranicznych inwestorów przez spółki skarbu państwa.
Jak można manipulować cenami prądu na giełdzie? URE wymienia kilka sposób, m.in. sztuczny obrót, zmowa, składanie zleceń bez zamiaru ich realizacji, pompowanie ceny przy pomocy spreparowanych informacji wprowadzających w błąd itd. Ale komunikat nie precyzuje, do jakiego rodzaju manipulacji doszło zdaniem Urzędu pod koniec 2018 r.
Po pierwszym zawiadomieniu URE warszawska prokuratura wszczęła śledztwo w styczniu 2019 r. Minęło już jednak pięć miesięcy i dotychczas nie wiadomo czy cokolwiek udało się śledczym ustalić.
Czytaj także: Wzrost cen prądu to efekt manipulacji na giełdzie?
Większość pytanych przez nas kilka miesięcy traderów raczej powątpiewało w to, że pod koniec 2018 r. doszło do manipulacji. Jeśli jednak rzeczywiście miała miejsce, to udowodnienie przestępstwa będzie szalenie trudne.