W Katowickim Holdingu Węglowym zabrakło już pieniędzy na wypłaty, sytuację uratowała właśnie spółka Węglokoks, której właścicielem jest Skarb Państwa. Dała sto milionów złotych, jako przedpłatę na dostawy węgla. – mówi Justyna Piszczatowska z portalu WysokieNapiecie.pl
W najgorszej sytuacji jest Katowicki Holding Węglowy, aby mógł przetrwać potrzebuje pilnie 700-900 mln zł. Rząd chciałby, aby na jego ratowanie zrzuciły się państwowe firmy energetyczne, ale te po poprzedniej zrzutce na ratowanie Kompanii Węglowej nie mają już pieniędzy, chyba, że dostaną zgodę na podniesienie cen
energii.
W Katowickim Holdingu Węglowym zabrakło już pieniędzy na wypłaty, sytuację uratowała właśnie spółka Węglokoks, której właścicielem jest Skarb Państwa. Dała sto milionów złotych, jako przedpłatę na dostawy węgla.
Rząd chciałby, aby Węglokoks dołożył jeszcze 150 mln zł, a Enea 350 mln zł. Nadal brakowałoby 200 mln zł albo dwa razy więcej, aby uratować KHW.
Powstał pomysł, aby na bazie kopalń KHW stworzyć Polski Holding Węglowy. Podobnie zrobiono z Kompanią Węglową, z której większość kopalń stała się Polską Grupą Górniczą, za ratowanie której zapłacił Węglokoks i państwowe firmy energetyczne, które – aby ratować swoje finanse – mają już sposób choćby częściowego przerzucenia poniesionych kosztów na odbiorców energii, który ma rządowe poparcie.
Pozostałe firmy energetyczne nie są skłonne, aby dorzucić się do kolejnej próby ratowania kopalń węgla kamiennego.
– Utworzenie Polskiego Holdingu Węglowego nie rozwiązuje żadnego problemu, nie generuje żadnej wartości – mówi w rozmowie z MarketNews24 Justyna Piszczatowska z portalu branżowego WysokieNapiecie.pl. – Bez ograniczania wydobycia i zamykania kopalń nie da się uratować Katowickiego Holdingu Węglowego.