Spis treści
W ubiegłym roku na morzach wokół Europy powstało 409 nowych turbin wiatrowych o łącznej mocy blisko 2,7 GW, zbudowanych w 18 morskich farmach – wynika z opublikowanego w czwartek raportu europejskiego stowarzyszenia energetyki wiatrowej WindEurope.
Zdecydowana większość z nich powstała w Wielkiej Brytanii i Niemczech, ale wiatraki (o łącznej mocy 18,5 GW) kręcą się już na morzach jedenastu europejskich państw. Polska jest wśród nich wyjątkiem, bo chociaż sami nie mamy żadnych morskich farm wiatrowych, to polskim firmom udaje się eksportować istotne komponenty dla takich projektów realizowanych w innych państwach.
Jak wynika z raportu WindEurope, szczecińska fabryka ST3 Offshore, kontrolowana przez fundusz Mars (Polskiej Grupy Zbrojeniowej), była w 2018 roku piątym największym w Europie producentem fundamentów do morskich turbin, z 5 proc. udziałem w rynku. Chodzi co prawda „tylko” o 20 kratownicowych podpór pod turbiny (tzw. jacektów), ale każda z nich ważyła blisko 700 ton i kosztowała ok. 20 mln zł, a firmy zdolne do ich produkcji to europejska elita przemysłu stoczniowego.
Zobacz więcej na ten temat: Polskie fundamenty jednej z największych farm wiatrowych Europy
W Europie więcej takich fundamentów powstało tylko w stoczniach w Niemczech i Holandii. Polska wyprzedziła więc choćby Wielką Brytanię, stając się trzecim największym europejskim dostawcą, ale to dopiero początek walki o ten rynek, o tyle niełatwej dla szczecińskiej firmy, że Polska jest jedynym państwem w stawce, które nie ma rynku wewnętrznego, na którym krajowi dostawcy mogliby nabrać doświadczenia. Szczeciński ST3 Offshore musiał przez wiele miesięcy po wspomnianej dostawie zaciskać pasa i chwytać się mniejszych zleceń, aby utrzymać blisko pół tysiąca pracowników.
– Po zakończeniu dostaw dwudziestu jacketów dla farmy wiatrowej Borkum Riffgrund 2 udało nam się dalej z sukcesem kontynuować działalność produkcyjną. Przez kilka miesięcy mieliśmy mniejsze zamówienia jednak z początkiem roku 2019 sytuacja uległa znaczniej poprawie. W tej chwili wykonujemy dwa duże dźwigi (STS) do rozładunku kontenerów, a we wtorek pierwszy raz wodowaliśmy za pomocą suwnicy kuter rybacki, co może być ciekawą niszą usług dla naszego przedsiębiorstwa – tłumaczy w rozmowie z WysokieNapiecie.pl Adam Kowalski, wiceprezes ST3 Offshore. – Jest realna szansa, że kontrakty na większe projekty – wykonanie elementów hydrotechnicznych dla jednego z portów oraz platform morskich turbin wiatrowych – uda nam się pozyskać w ciągu najbliższych tygodni. Bardzo intensywnie pracujemy nad pozyskaniem kolejnego dużego zamówienia – na projekt jacketów – który mam nadzieję rozstrzygnie się również w ciągu kilku najbliższych tygodni.
Zobacz także: Farmy wiatrowe na Bałtyku nabiorą mocy
Jednak firma już zaczyna szukać nowych ludzi. – Na pewno potrzebujemy przyjąć do pracy przynajmniej stu nowych pracowników produkcyjnych. Niestety nie jest łatwo o pozyskanie osób z odpowiednimi kwalifikacjami. Mamy opracowane plany pozyskania pracowników, wytypowane źródła, przed nami szereg spotkań i rozmów dotyczących procesu rekrutacji i wstępnych szkoleń – tłumaczy Kowalski.
– Wierzę, że propozycja miksu energetycznego o którym można przeczytać choćby na Państwa portalu, zwłaszcza planowane projekty morskich farm wiatrowych na polskim Bałtyku, dojdą do skutku. To musi się wydarzyć, pytanie tylko kiedy i na jaką skalę. My się przygotowujemy i liczymy, że do tego czasu uda się zdobyć kolejne zamówienia na farmy wiatrowe na Bałtyku lub innych obszarach morskich – dodaje wiceprezes szczecińskiej fabryki.
Zgodnie z projektem Polityki energetycznej Polski do 2040 roku, przedstawionym przez Ministerstwo Energii w grudniu, w polskiej wyłącznej strefie ekonomicznej Bałtyku mają do 2030 roku powstać morskie farmy wiatrowe o łącznej mocy 4,6 GW, pięć lat później ma być ich już 6,1 GW, a w 2040 roku aż 10,3 GW.