Spis treści
Spróbujmy zatem zmierzyć się z faktami.
Stany Zjednoczone nie wyszły z Porozumienia Paryskiego
W 2017 r. Prezydent Donald Trump zapowiedział, że zamierza opuścić Porozumienie paryskie (PP). Nie mógł jednak i nadal nie może tego zrobić do listopada 2020 r. Artykuł 28 tegoż Porozumienia określa bowiem, że „Każda Strona może wycofać się z niniejszego Porozumienia w jakimkolwiek czasie po upływie trzech lat od wejścia w życie niniejszego Porozumienia dla tej Strony, w drodze pisemnego powiadomienia depozytariusza.”
PP weszło w życie 4 listopada 2016 r. Oznacza to, że dopiero w listopadzie 2019 USA (i jakiekolwiek inne państwo) może wszcząć procedurę wyjścia z Porozumienia. Artykuł 28 następnie stanowi, że „Każde takie wycofanie się wchodzi w życie po upływie jednego roku od dnia otrzymania przez depozytariusza powiadomienia o wycofaniu lub w takim późniejszym terminie, jaki został określony w powiadomieniu o wycofaniu.”
Załóżmy zatem, że USA decydują się przesłać dokumenty do depozytariusza (Sekretarz Generalny ONZ) w dn. 5 listopada 2019 r. Wtedy wycofanie się z Porozumienia będzie prawnie skuteczne po upływie roku, a więc dopiero w listopadzie 2020 r. Do tego czasu USA, które najpierw podpisały porozumienie (stały się sygnatariuszem) 22.04.2016 r., a następnie ratyfikowały to Porozumienie (stały się jego stroną) 3.09.2016 r. podlegają wszystkim obowiązkom wynikającym z tej umowy międzynarodowej.
Delegacja USA weźmie udział w katowickim szczycie, a sposób jej zaangażowania będzie, jak w przypadku wszystkich innych państw, regulowała instrukcja negocjacyjna.
Chiny i Indie i inne państwa o wysokich emisjach są stronami Porozumienia paryskiego
Do dnia 19.11.2018 r. aż 184 państwa ratyfikowały PP, w tym Chiny i Indie. Oznacza to, że każde z tych państw zobowiązało się do przestrzegania jego zapisów. Jednym z najważniejszych obowiązków jest przygotowywanie i przedkładanie co 5 lat na poziom międzynarodowy planów klimatycznych, tzw. „krajowo określonych wkładów” (ang. Nationally Determined Contributions – NDCs). Plany te mają co 5 lat być oceniane w procesie o nazwie „globalny przegląd” (ang. Global Stocktake). Ponadto, każdy następny plan ma być bardziej ambitny od poprzedniego. W ten sposób nawet państwa, które na początku zobowiązały się do mało imponujących działań, z czasem będą musiały się bardziej wysilić – i mają tego świadomość. Wszystkie dotychczas przedłożone plany klimatyczne można znaleźć na stronie rejestru NDC.
Państwa, które jeszcze nie ratyfikowały PP to: Angola, Erytrea, Iran, Irak, Liban, Libia, Oman, Rosja, Południowy Sudan, Surinam, Turcja, Jemen. Stan ratyfikacji PP można sprawdzić na stronie ONZ.
Negocjacje na szczycie w Katowicach i ich wynik są jednak ważne
To na ile plany klimatyczne (NDCs) będą czytelne i zrozumiałe, a co za tym idzie – będą mogły być porównane, zależy w dużej mierze od tego, co uda się ustalić na COP24. Dzięki PP zaszła zmiana w dotychczasowym systemie globalnej polityki klimatycznej. Polega ona na tym, że wszystkie państwa zobowiązały się działać na rzecz klimatu. W przeszłości, w ramach Protokołu z Kioto, tych zobowiązanych państw było zdecydowanie mniej, bo tylko 38 z 196.
Czytaj także: Klimat w gorącej potrzebie
Nie znaczy to jednak, że wszystkie kraje są tak samo chętne dzielić się szczegółowymi informacjami o tym, co i jak zamierzają wdrożyć, jak zamierzają policzyć i zweryfikować swoje emisje. Także zgoda na regularne raportowanie i publikowanie swoich osiągnięć lub porażek jest dla większości nowym wyzwaniem. Dojście do porozumienia w tym zakresie stanowi tylko część z uzgodnień, jakie powinny zapaść w Katowicach. Te i inne, technicznie skomplikowane, ale mające ogromne znaczenie dla wiarygodności działań na rzecz klimatu tematy, mają być zawarte w zbiorze zasad wdrażających PP zwanym także „Rulebookiem” lub „Programem Pracy Porozumienia paryskiego” (Paris Agreement Work Programme – PAWP). O ich znaczeniu może świadczyć choćby to, że zarówno Rosja, jak i Turcja zastrzegły, że ratyfikują PP dopiero po tym, jak zobaczą ostateczny kształt Rulebooka.
Polityka klimatyczna to nie tylko redukcje emisji
O tym, że przedmiotem dyskusji na szczytach klimatycznych są redukcje emisji gazów cieplarnianych (dwutlenek węgla, metan, podtlenek azotu, fluorowęglowodory, perfluorowęglowodory, sześciofluorek siarki, trójfluorek azotu) wiedzą chyba wszyscy. Drugim i równorzędnym tematem jest jednak adaptacja do negatywnych skutków zmian klimatu (adaptation to climate change). A to dlatego, że wiele państw już odczuwa te skutki.
Nawet gdyby udało się znacząco zminimalizować emisje (ang. climate change mitigation), to na obecnym etapie nie uchroni to wielu społeczeństw przed koniecznością zabezpieczania m.in. swojej infrastruktury, plonów rolnych, czy chociażby dostępu do wody pitnej przed coraz częstszymi kataklizmami, w tym suszami czy powodziami. O konieczności adaptacji do zmian klimatu w Polsce można przeczytać w projekcie „Polityki Ekologicznej państwa 2030 r.”
Zobacz także: Klimatolog z IOŚ: nie powstrzymamy zmian klimatu, ale możemy się do nich przystosować
W wielu państwach, szczególnie tych najbiedniejszych, to właśnie adaptacja, a nie redukcje emisji są priorytetem. Niemniej, zarówno działania redukcyjne, jak i adaptacyjne, a także absorpcja nowych technologii proklimatycznych (transfer technologii to kolejny ważny temat negocjacyjny) wymaga odpowiedniego aparatu administracyjnego. Stąd też na agendzie negocjacji obecny jest temat budowy potencjału instytucjonalnego (ang. capacity building).
Czytaj także: Polityka ekologiczna państwa bez słońca i wiatru
Ostatnim tematem z „wielkiej piątki” jest finansowanie klimatyczne, które jest warunkiem koniecznym podjęcia większości działań w każdym z powyższych obszarów. Porozumienie paryskie mówi, że państwa rozwinięte mają nadal obowiązek wspierania finansowo działań redukcyjnych w państwach rozwijających się. Po obu stronach tej relacji: dawcy i beneficjenta powstaje obowiązek sprawozdawczości, którego szczegóły mają wypracować negocjatorzy na COP24 w Katowicach.
To jednak nie wszystko, bo przy wdrażaniu rozwiązań proklimatycznych należy wziąć pod uwagę uwarunkowania środowiskowe, gospodarcze, społeczne, czy technologiczne. Dlatego na agendzie negocjacji pojawiają się takie tematy jak m.in. udział gruntów i lasów w redukcji emisji, handel emisjami, edukacja, rolnictwo, zatrudnienie, prawa ludności rdzennej czy równouprawnienie płci. Więcej o tematach negocjacji można przeczytać na stronie Sekretariatu UNFCCC.
Porozumienie paryskie nie zawiera zapisów o odejściu od węgla
W tekście Porozumienia paryskiego nie pojawia się odniesienie do węgla, tylko gazów cieplarnianych (patrz wyżej). Celem PP jest zintensyfikowanie globalnych działań na rzecz zapobiegania zmianom klimatu, a w szczególności poprzez:
- Ograniczenie wzrostu średniej temperatury globalnej tak aby nie przekroczyła ona 2°C, a najlepiej 1,5°C licząc od poziomu z ery przedindustrialnej (XIX wiek) – tzw. cel temperaturowy.
- Zwiększenie zdolności do adaptacji do negatywnych skutków zmian klimatu oraz wspieranie odporności na zmiany klimatu.
- Zapewnienie, że finansowanie będzie wspierać niskoemisyjny rozwój.
Strony porozumienia zgodziły się działać wspólnie na rzecz osiągnięcia wszystkich trzech celów. Wybór sposobów, w jaki chcą to osiągnąć należy do nich i musi zostać ujęty w krajowo określonym planie (NDC).
Polityka energetyczna 2040 – pobożne życzenia
Zgodnie z nauką najskuteczniejszym i najbardziej pożądanym sposobem redukcji emisji i zahamowania wzrostu temperatury jest zamiana źródeł energii z kopalnych na odnawialne. Porozumienie paryskie stanowi także, że duże znaczenie w osiągnięciu jego celu będzie miało podniesienie efektywności tzw. „pochłaniaczy i zbiorników gazów cieplarnianych, w tym lasów”. Niemniej, o „węglu” sensu stricte w tekście samego Porozumienia nie ma ani słowa.
Polska nie będzie samodzielnie zabierać głosu w negocjacjach
Polska na szczycie w Katowicach wystąpi w kilku rolach, ale w żadnej z nich nie będzie samodzielnie negocjować na forum Konwencji klimatycznej.
Jako bezstronna Prezydencja szczytu COP24, zgodnie z zasadami proceduralnymi, będzie prowadzić spotkania i pomagać w osiągnięciu niezbędnego konsensusu (wszystkie decyzje podejmowane są jednogłośnie!).
Na forum negocjacyjnym ONZ zaś, zgodnie z wewnętrznie przyjętymi procedurami, w imieniu całej UE będą zabierać głos wyłącznie jej wyznaczeni przedstawiciele. Podstawą do ich wypowiedzi będzie stanowisko negocjacyjne przyjęte jednogłośnie w gronie 28 państw członkowskich UE i Komisji Europejskiej. Ewentualne zmiany w takim stanowisku dyskutowane są na codziennej porannej koordynacji UE i to tam właśnie Polska może zaprezentować swoje priorytety i spróbować je włączyć w stanowisko całej UE. Zmiany muszą się mieścić w ramach wyznaczonych przez konkluzje Rady ds. Środowiska (ENVI), konkluzje Rady ds. Gospodarczych i Finansowych (ECOFIN) i konkluzje Rady Europejskiej. Koordynowaniem prac UE na szczycie zajmuje się rotacyjna Prezydencja UE – na COP24 będzie to Austria.
Przedstawicieli Polski będzie można za to z pewnością zobaczyć i wysłuchać w częściach ceremonialnych COP24, takich jak Leaders’ Day z udziałem Prezydenta RP A. Dudy. O polskich osiągnięciach, inicjatywach, pomysłach czy wyzwaniach związanych z ochroną klimatu będzie można także posłuchać na terenie szczytu m.in. w czasie wydarzeń towarzyszących, na debatach czy wydarzeniach wysokiego szczebla, oraz na licznych konferencjach, warsztatach, dyskusjach i seminariach organizowanych na terenie Katowic w czasie trwania szczytu.
Czytaj także: Katowice to więcej, niż nam się wydaje
Lidia Wojtal – ekspertka z ponad 10-letnim doświadczeniem w unijnych i globalnych negocjacjach klimatycznych. Negocjatorka w ramach polskiej delegacji na szczyty klimatyczne w latach 2007-2017. Członkini zespołów polskiej Prezydencji szczytów klimatycznych COP14 (Poznań) i COP19 (Warszawa). W 2015 r. na przełomowym szczycie COP21 w Paryżu przewodniczyła organowi ds. doradztwa naukowego i technologicznego (SBSTA) pod Konwencją Klimatyczną UNFCCC. Obecnie niezależna konsultantka i autorka podręcznika „COP24 w Katowicach. Instrukcja obsługi”, wydanego przez Forum Energii.
Jako Główna Specjalistka w MSZ RP odgrywała wiodącą rolę w analizowaniu i rozwoju polskiej, europejskiej i globalnej polityki klimatycznej, a w 2011 r. negocjowała w imieniu Polski i UE na forum II Komitetu ONZ w Nowym Jorku. Wcześniej w KASHUE/KOBIZE zajmowała się wdrażaniem europejskiego i międzynarodowego systemu handlu emisjami.