Spis treści
Cena maksymalna energii (50 gr/kWh) zamiast dwóch stawek (41 i 69 gr)
Rząd wprowadził od 1 lipca 2024 roku maksymalną cenę sprzedaży energii elektrycznej dla wszystkich gospodarstw domowych w kraju. Wynosi ona 50 gr/kWh netto (62,12 gr/kWh z akcyzą i VAT). Będzie obowiązywać do 31 grudnia 2024 roku, o ile nie zostanie ponownie przedłużona (o czym już wspominają niektórzy politycy).
Wraz z wprowadzeniem ceny maksymalnej (jednolitej dla wszystkich odbiorców domowych) znikają dwie stawki maksymalne, które obowiązywały przez ostatnie półtora roku: 41 gr do zużycia 3000 kWh w ciągu roku oraz 69 gr powyżej tego zużycia. Mniej niż 3000 kWh rocznie zużywa 74% gospodarstw domowych w Polsce. One odczują zatem wzrost taryfy za energię z 41 do 50 gr.
Pozostałe 26% odbiorców domowych zauważy wzrost za pobór pierwszych 3000 kWh energii w ciągu roku (o 9 gr), ale jednocześnie odczuje znaczący spadek kosztów zakupu energii powyżej tego progu (o 19 gr lub jeszcze bardziej).
Drugi z rzędu spadek oficjalnych taryf (z 1,06 zł do 63 gr)
Jednocześnie z ceną maksymalną, w życie weszły nowe taryfy na sprzedaż prądu gospodarstwom domowym. Podstawowe stawki w najpopularniejszej taryfie G11 (całodobowej) spadły w okolice 63 gr netto (to już o ponad 40% mniej wobec taryf z 2023 roku, zatwierdzonych na poziomie aż 1,06 zł/kWh).
Wobec tego odbiorcy w taryfie G11 (88% gospodarstw domowych w Polsce) zapłaci w drugiej połowie 2024 roku cenę maksymalną (50 gr), bo jest ona niższa od zatwierdzonej taryfy całodobowej. Różnicę (13 gr) dopłacimy koncernom energetycznym z naszych podatków. Poziom subsydiowania prąd będzie już znacznie niższy niż w 2023 roku (dopłacaliśmy wówczas 43 gr) i pierwszej połowie 2024 roku (dopłacaliśmy 33 gr).
W nocy (i środku dnia) taryfy już poniżej 50 gr/kWh
Ciekawie robi się w taryfach wielostrefowych, z których dziś korzysta zaledwie 12% odbiorców domowych w Polsce, choć mogłyby się one opłacać dużo większemu gronu. W takich taryfach mamy najczęściej dwie (czasami trzy) różne stawki za energię elektryczną (i dystrybucję). Wyższe stawki obowiązują w szczycie zapotrzebowania na energię w kraju, a niższe w środku dnia i w nocy (np. G12, G12r) oraz w weekendy (G12w).
Różnice dotyczą zarówno cen zakupu energii, jak i usług dystrybucyjnych. W taryfie G12, w godzinach dziennych, prąd i dystrybucja są o ok. 15% droższe od całodobowych cen w taryfie G11. Jednak w nocy (i w środku dnia) prąd w taryfie G12 jest już o 30% tańszy, a dystrybucja (wszystkie składniki zmienne) o 60% tańsza od taryfy całodobowej.
Wszystkie wielostrefowe taryfy sprzedaży energii, obowiązujące od 1 lipca, także potaniały. W niektórych z nich tańsze godziny są już wyceniane poniżej 50 gr, a więc poniżej ceny maksymalnej. W takiej sytuacji odbiorcy płacą już cenę wynikającą wprost z taryfy (czyli de facto stawkę rynkową).
Zmiana taryfy pozwoli zaoszczędzić nawet bez zmiany nawyków
Dla przykładu tańsze godziny wynoszą od 1 lipca w taryfie:
- PGE: 45 gr (G12) i 47 gr (G12w),
- Tauron: 46 gr (G12, G12w),
- Enea: 41 gr (G12, G12p) i 42 gr (G12w),
- Energa: 47 gr (G12), 50 gr (G12w) lub niespełna 38 gr (G12r).
Natomiast droższe godziny w tych taryfach zostały zatwierdzone przez regulatora na poziomie 70-80 gr/kWh, jednak politycy zamrozili je na tym samym poziomie co w taryfie G11, czyli 50 gr/kWh.
W rezultacie odbiorcy domowi w większości taryf wielostrefowych zapłacą za prąd w ciągu dnia tyle samo co w taryfie całodobowej: 50 gr (i minimalnie więcej za dystrybucję), natomiast mniej w tańszych godzinach (w nocy, w środku dnia oraz w weekendy): 38-49 gr, a dodatkowo zaoszczędzą na dystrybucji (ok. 60%).
W efekcie nie muszą zmieniać swoich nawyków zużycia energii, a i tak zapłacą niższe rachunki za energię jeżeli zamienią taryfę G11 na dowolną inną (np. G12, G12w czy G12r).
W skali roku oszczędności mogą przekraczać 1000 zł
Czy zmiana taryfy ma sens bez zmiany zachowania odbiorców, czyli bez przenoszenia zapotrzebowania na energię na tańsze godziny? Gdyby wziąć pod uwagę obecne ceny, to jak najbardziej. W skali roku odbiorca PGE zużywający 2000 kWh/rok mógłby zaoszczędzić na zmianie taryfy z G11 na G12 ponad 120 zł. Gdyby zmienił z G11 na G12w (tańsze godziny całe weekendy), zaoszczędziłby prawie 200 zł. Natomiast odbiorca Energii zmieniający taryfę z G11 na G12r, zyskałby już niemal 270 zł w skali roku.
Oszczędności będą tym bardziej widoczne, im więcej energii elektrycznej zużywamy. Przy 5000 kWh poboru roczna różnica wynosiłaby już blisko 600 zł, a przy 10000 kWh oszczędności w Enerdze przekroczyłyby już 1700 zł w skali roku.
Masz fotowoltaikę na starych zasadach? Zostań na nich
Posiadacze fotowoltaiki w systemie rozliczeń obowiązującym do kwietnia 2022 roku, czyli na tzw. starych zasadach (net-meteringu) powinni przy tym pamiętać, że zmieniając taryfę z G11 na wielostrefową, będą gromadzić nadwyżki energii odprowadzane do sieci w dwóch (lub trzech) różnych kieszonkach (osobno energię wprowadzoną do sieci w godzinach szczytowych i pozaszczytowych). Dla tej grupy odbiorców (blisko 8% odbiorców w taryfach G w Polsce) zmiana rozliczeń najprawdopodobniej nie będzie opłacalna jeżeli zużywają więcej energii w tańszej strefie, a oddają do sieci w droższej).
W 2025 roku może potanieć dystrybucja, ale oszczędności nie będą już takie proste
Odbiorcy, którzy zdecydują się na zmianę taryfy z G11 na wielostrefową, musza jednak wziąć pod uwagę, że bez zmiany godzin poboru (o ile oczywiście zużywają energię jak przeciętny odbiorca w taryfie G11), w 2025 roku mogą zacząć płacić za prąd w droższych godzinach już ponad 50 gr. W takiej sytuacji, aby nadal oszczędzać, potrzebna byłaby już częściowa zmiana nawyków i maksymalizacja poboru energii w tańszych godzinach (np. pranie w weekendy). To o tyle ważne zastrzeżenie, że zmianę typu taryfy można dokonywać w Polsce jedynie raz na rok (częściej możemy zmieniać sprzedawcę).
Tymczasem cena maksymalna na energię została wprowadzona tylko na drugie półrocze 2024 roku. Od 2025 roku odbiorcy mają już teoretycznie płacić pełne stawki rynkowe (wg zatwierdzonych taryf lub całkowicie wolnorynkowe, jeżeli nie korzystają z taryfy zatwierdzanej przez URE). Piszemy „teoretycznie”, bowiem w przyszłym roku czekają nas wybory prezydenckie i już można usłyszeć z ust polityków większości sejmowej, że być może ochronę odbiorców domowych należy jeszcze kontynuować po 31 grudnia.
Prąd po 2 zł/kWh? To (nadal) oferta E.ON
Tym bardziej, że obecne oferta największego wolnorynkowego sprzedawcy energii – E.ON – wygląda nadal tak, jak pod koniec 2022 roku, czyli w szczycie kryzysu energetycznego. Podpisując dziś umowę z E.ON od 1 stycznia 2025 roku powinniśmy płacić mu za energię absurdalne 1,45 zł/kWh netto (plus dystrybucja), a więc łącznie znacznie ponad 2 zł/kWh brutto.
Jeszcze drożej, bo 1,58 zł, kosztować może nas prąd w droższej strefie taryfy G12 w E.ON (podczas gdy strefa nocna wyceniona jest na 1,21 zł). To ceny wielokrotnie przewyższające dzisiejsze notowania giełdowe energii elektrycznej (okolice 45 gr).
E.ON tłumaczy jednak, że brak zmian cennika ma swoje powody. Z jednej strony nie wpływałby aktualnie na sytuację odbiorców, a z drugiej strony – zgodnie z prawem – każda zmiana cennika rodziłaby konieczność wysyłki ponad miliona listów do klientów z tą zmianą i jednocześnie wyjaśnieniem, że na razie zmiana nic dla nich nie oznacza, bowiem i tak zapłacą zamrożoną lub maksymalną stawkę.
− Nasi klienci na taryfach G mogą być spokojni, ponieważ po odmrożeniu cen od 1 stycznia 2025 nie zostawimy stawek ustalonych pod koniec 2022. Aktualnie trwa proces ustalania nowej taryfy, która będzie przedstawiona klientom z odpowiednim wyprzedzeniem przed planowanym odmrożeniem cen. Stąd na stronach wciąż prezentujemy stawkę taryfową datującą się na koniec 2022, równocześnie stosując obniżone stawki wynikające z ustawy – tłumaczy portalowi WysokieNapiecie.pl Wojciech Graczyk, dyrektor ds. regulacji E.ON.
Warszawiacy teoretycznie nie muszą czekać na nowy cennik E.ON i mogą podpisać dziś umowę na czas określony z konkurencyjną marką Lumi (PGE Obrót), gdzie otrzymają dużo korzystniejszą stawkę (86 gr/kWh netto) plus dystrybucja i VAT. Jeżeli jednak zrobią to na rok, dwa lub trzy lata to ryzykują, że będą przepłacać, bowiem oferta Lumi przy obecnych stawkach hurtowych energii ma jeszcze potencjał do spadku od 1 stycznia 2025 roku poniżej 60 gr/kWh.
Dystrybucja potanieje w 2025 roku?
Niewielkim pocieszeniem w obliczu potencjalnego wzrostu cen zakupu energii może być fakt, że tworzy się przestrzeń do niewielkiej, ale jednak, obniżki taryf dystrybucyjnych. Według bardzo wstępnych szacunków WysokieNapiecie.pl w przyszłym roku mogłyby one spaść o przynajmniej 10%. Taryfy dystrybucyjne na 2025 roku powinny zostać zatwierdzone przez Prezesa URE w grudniu.