nbsp;Węgiel importowany z Australii, Republiki Południowej Afryki i Kolumbii nie musi być droższy niż rosyjski, ocenia premier Mateusz Morawiecki. Zapowiedział, że rząd zrobi wszystko, by nie zmiana kierunku importu tego surowca nie przełożyła się na wzrost cen węgla.
Wczoraj rząd przyjął projekt wprowadzający zapisy dotyczące embarga na rosyjski węgiel. Mają zacząć obowiązywać po przejściu ścieżki legislacyjnej.
"Węgiel z Australii, węgiel z RPA czy Kolumbii nie musi być droższy niż rosyjski. Te ceny nie muszą wcale uderzyć Polaków po portfelach, będziemy robili wszystko, żeby nie przełożyło się to w kolejnym sezonie i już od maja czy od czerwca, bo przecież ciepłownie czy wiele innych podmiotów, żeby nie płacili więcej za węgiel niż do tej pory wiele ciepłownie nie płaciły więcej" – powiedział Morawiecki podczas konferencji prasowej, odpowiadając na pytanie o koszty planowanego embarga.
Zdaniem premiera, "uniezależnienie się od surowców rosyjskich oznacza spadek cen w średnim i długim okresie".
Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa podkreśliła, że surowce rosyjskie nie są tańsze niż surowce z innych kierunków.
"Jest do obalenia jeden z mitów, że sur9owce rosyjskie są zawsze tańsze. Putin chce, żebyśmy w to wierzyli, żebyśmy się bali tego uniezależnienia, mówili że będzie drogo, żebyśmy się nie decydowali na ten krok i właśnie dlatego zdecydowaliśmy się na ten krok" – wskazała.
Przypomniała, że import dotyczy ok. 8 mln ton węgla rocznie.
"To naprawdę nie jest duża ilość, kilka ładunków kilka statków na które jesteśmy gotowi. Część dostaw jest już zaplanowana, część właśnie planujemy, zbierając zapotrzebowanie od ciepłowni" – oceniła.
(ISBnews)
