Komisja Europejska, zgadzając się na polski rynek mocy wyraźnie wskazała, że rynek wtórny może funkcjonować zarówno w formie transakcji dwustronnych (OTC), jak i na zasadach giełdowych. Krajowe regulacje o rynków wtórym wspominają ogólnie i zdawkowo. Zapewniają prawną możliwość rynkowego przenoszenia obowiązków mocowych, w tym ważność takich transakcji, i to w zasadzie wszystko. Wygląda na to, że opierając się na tych zapisach, można zbudować jedynie model OTC, ze wszystkim, potencjalnie negatywnymi okolicznościami.
Kto byłby zainteresowany działalnością na rynku wtórnym? Należy domniemywać, że jest szereg wytwórców, dla których bariera wejścia na rynek pierwotny jest zbyt wysoka. Mamy na nim procedurę certyfikacji jednostek, potem aukcje, które trzeba wygrać, wreszcie ryzyka. Co prawda uczestnictwo w rynku pierwotnym daje korzyści w postaci dopływu gotówki, ale z drugiej strony przewidziane kary wielokrotnie przewyższają potencjalne korzyści.
Czytaj także: Czarny czwartek na Wall Street zdruzgotał polską gospodarkę i energetykę
W opisanej sytuacji znajdują się przede wszystkim mniejsi wytwórcy. Wyniki dotychczasowych aukcji jasno pokazują, że największymi beneficjentami są podmioty największe. Co więcej, wytwórcy ci, dysponujący wieloma źródłami, mogą łatwo rezerwować swoje jednostki rynku mocy innymi, nie biorącymi udziału w aukcjach. Właśnie dlatego, że mają ich wiele.
Z kolei mali wytwórcy powinni móc na bieżąco zarządzać ryzykiem, czyli móc w każdej chwili zaopatrzyć się w odpowiedni towar. Najlepiej na płynnym, przejrzystym rynku, gdzie mamy gwarancję, że da się kupić to co jest potrzebne, jednocześnie nie przepłacając. Nie od dziś wiadomo, że rynek OTC tego nie gwarantuje. Brak scentralizowanego rynku to zazwyczaj niska przejrzystość rynku wtórnego mocy oraz brak informacji cenowych. A w przypadku rynku mocy OTC wręcz wzmacnia i tak silną pozycję największych.
Czytaj także: Prąd z gazu kosztowałby dziś 160 zł/MWh, o 40 proc. taniej niż na giełdzie
Przykładem niewielkiego wytwórcy jest Fortum. „Dobrze działający rynek wtórny jest absolutną koniecznością, bo nikt nie jest w stanie udostępniać samodzielnie mocy przez 365 dni w roku. Bez rynku wtórnego rynek mocy nie ma szans na wypełnienie swoich zadań” – mówi nam odpowiedzialny za rynek mocy w Fortum Andrzej Bąk. I jak dodaje, na razie nie znamy jeszcze szczegółowych zasad i warunków, na jakich rynek wtórny miałby funkcjonować.
„Warto jak najszybciej rozpocząć prace nad tymi szczegółami, bo do rozwiązania jest nie tylko kwestia regulacji lokalnych, ale także zgodności z przepisami unijnymi, w szczególności z pakietem zimowym” – dodaje przedstawiciel Fortum.
Praktyka wskazuje, że przejrzystość cenową i płynność gwarantuje właściwie zorganizowany rynek typu giełdowego. Jednak polskie regulacje – mimo wytycznych KE – go nie uwzględniają. „Możliwości organizacji wtórnego rynku mocy typu giełdowego posiada Towarowa Giełda Energii, prowadząca już wiele podobnych rynków. Mamy możliwości techniczne, zaplecze i koncepcję takiego rynku” – mówi nam dyrektor Biura Rozwoju TGE Grzegorz Żarski.
„Jego uruchomienie przez TGE przyniosłoby wiele korzyści, w szczególności ograniczenie ryzyka wejścia w rynek pierwotny. Centralizacja obrotu zwiększa płynność i dostępność ofert. TGE nie jest beneficjentem rynku mocy i jako pośrednik w handlu jest wiarygodna, naszym atutem jest oferowanie dostępu do informacji rynkowej i transparentności oraz zapewnienie podstawowej anonimowości przy zawieraniu transakcji” – wylicza Żarski.
Czytaj także: Przedsiębiorco, zmniejszaj pobór mocy w szczycie! Możesz zarobić i nic nie robić…
TGE konsultuje zatem z branżą model rynku wtórnego, który satysfakcjonowałby jak największą liczbę potencjalnych uczestników.
Wskazuje jednocześnie na braki w regulacjach. Na przykład ustawa o giełdach towarowych zawiera spis możliwych rynków towarowych. Jednak na liście brak obowiązków mocowych i generalnie tego, co wynika z ustawy o rynku mocy. Odpowiednia zmiana tej ustawy byłaby więc pierwszym krokiem.
Co ważne, kształt decyzja KE i wytycznych ws. rynku wtórnego oznaczają, że taka zmiana nie będzie wymagała ponownej notyfikacji. Nie zmienia bowiem raz zatwierdzonego schematu pomocy publicznej.
Zgodnie z ustawą, wtórny rynek mocy rusza po przeprowadzeniu aukcji dodatkowych 18 marca 2020. Z kolei pierwsze obowiązki mocowe mają być świadczone od 4 stycznia 2021 r. Rynek wtórny powinien zatem ruszyć w tym przedziale czasowym. A to oznacza, że na decyzje, jak miałby wyglądać czasu jest niewiele.