Normal
0
21
false
false
false
PL
X-NONE
X-NONE
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-parent:””;
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:8.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:107%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:”Calibri”,sans-serif;
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;
mso-bidi-font-family:”Times New Roman”;
mso-bidi-theme-font:minor-bidi;
mso-fareast-language:EN-US;}
Fundusz Eko-Inwestycje zasilić ma ok. 1,5 mld zł ze sprzedaży praw do emisji CO2, które PGE pozyskała w efekcie przejęcia Elektrowni Rybnik i kilku elektrociepłowni od EDF. Francuzi mogli za darmo odebrać uprawnienia do emisji 11,2 mln ton CO2 pod warunkiem dokonania gigantycznych inwestycji modernizacyjnych, których nie zrobili przed wyjściem z polskiego rynku.
Natomiast po zakupie aktywów EDF, PGE rozliczyła należne uprawnienia w zamian za inwestycje modernizacyjne w ramach całej grupy kapitałowej. W tym czasie ich wartość mocno wzrosła, bo dziś prawo do emisji 1 tony CO2 kosztuje już 28 euro. W efekcie łączna wartość uprawnień, jakie zasilą budżet PGE, wzrosła do 1,3 mld zł.
Te pieniądze mogłyby się rozejść na trzy podstawowe sposoby. Po pierwsze PGE mogłaby wypłacić dywidendę, z której budżet państwa zasiliłoby ok. 57 proc., a pozostała część trafiłaby do mniejszych akcjonariuszy. Po drugie pieniądze mogłyby pójść na sfinansowanie budowy nowej elektrowni węglowej w Ostrołęce. Blok o mocy 1 GW za 6 mld zł budować miała gdańska Energa pieniędzy, ale żaden bank nie wierzy, że inwestycja się spłaci, więc państwowy koncern zdecydowaną większość środków (według wypowiedzi ministra Tchórzewskiego nawet 65-70 proc.) musiałaby wysupłać z własnej kieszeni.
Ponieważ Energa tyle nie ma, ministerstwo „doprosiło” do inwestycji poznańską Eneę. Jej zarząd zastrzegł jednak, że na inwestycje nie da więcej niż 1 mld zł. Pieniędzy wciąż zatem brakuje, chociaż wydane zostało już polecenie rozpoczęcia budowy. Minister Tchórzewski postanowił więc przekonać trzeci z państwowych koncernów do dorzucenia kolejnego miliarda albo więcej. PGE usiadła do stołu rozmów, ale jej zarząd wykazał się większą asertywnością od kolegów z Poznania i żadnego zobowiązania do inwestycji w Ostrołęce do tej pory nie podpisał.
Natomiast pieniądze, jakie PGE pozyska z owych uprawnień do emisji CO2, wesprzeć mają – jak tłumaczy koncern – projekty inwestycyjne w obszarach elektromobilności, optymalizacji systemów energetycznych, usług efektywności energetycznej czy poprawy niezawodności i elastyczności wytwarzania.
– W ten sposób realizujemy ideę transformacji energetycznej, która polega na inwestowaniu środków ze sprzedaży uprawnień w zielone projekty, takie jak masowy transport elektryczny, odnawialne źródła energii, magazyny energii czy efektywność energetyczną. To pierwszy tego typu fundusz w Polsce i wyraz naszej odpowiedzialności za przyszłość polskiej energetyki i gospodarki – tłumaczy prezes PGE Henryk Baranowski.
Zgodnie z polityką inwestycyjną FIZAN Eko-Inwestycje w jeden projekt fundusz będzie mógł zainwestować maksymalnie 20 proc. swojej wartości, a standardowy horyzont inwestycji ma wynosić 5 lat.
PGE ma już pierwsze doświadczenia z lokowaniem pieniędzy poprzez fundusz. Od ponad roku funkcjonuje FIZAN PGE Ventures, z aktualną kapitalizacją na poziomie 100 mln zł i sześcioma spółkami na wczesnym etapie rozwoju w portfelu. PGE zainwestowała m.in. w startup rozwijający technologię smat home w oparciu o sieć Bluetooth mesh, spółkę komercjalizującą technologię scalania popiołów z elektrowni czy firmę rozwijającą usługi skanowania laserowego infrastruktury.