Polski rynek energii jest dziś mało elastyczny, zarówno po stronie popytu, jak i podaży. Warto szukać rozwiązań, które zmienią ten stan. Poprawi to bezpieczeństwo dostaw i efektywność ekonomiczną. Zyskają również portfele odbiorców – dzięki ograniczeniu kosztownych inwestycji.
Dlaczego sektor wytwarzania jest w Polsce nieelastyczny? Ponieważ za wyjątkiem elektrowni szczytowo pompowych, praktycznie nie ma w nim źródeł regulacyjnych, które byłyby w stanie dynamicznie zmieniać poziom produkcji w zależności od poziomu popytu na prąd.
Ponad 80% energii w naszym kraju pochodzi z węgla, ale pierwszeństwo w dostępie do sieci mają źródła odnawialne. Wraz z rosnącą produkcją energii z farm wiatrowych (Historyczny rekord. Wiatraki dostarczyły 1/3 mocy w Polsce), na elektrownie węglowe spada cała odpowiedzialność za równoważenie zmiennego wytwarzania z wiatru. To oznacza, że często muszą pracować w obciążeniu bliskim minimów technicznych, czasem w ogóle się z produkcji wycofywać, by raz na jakiś czas pracować z pełną mocą. Bloki węglowe nie są technicznie przystosowane do pracy w takim trybie.
Co więcej, statystyczna polska elektrownia jest mocno wyeksploatowana – liczy sobie blisko 40 lat i zaprojektowano ją po to, by dostarczała energię w mniej więcej stabilnych ilościach. Z wiekiem elastyczność elektrowni węglowych spada, a rośnie ich awaryjność. Dodatkowo poziom emisji zanieczyszczeń odbiega od współczesnych norm i część bloków węglowych należy wycofać z użytku. Za to OZE stają się coraz tańsze i będzie ich przybywać. To oznacza, że potrzebujemy nowych mocy, które ułatwią integrację zielonej energetyki z systemem. I nawet najbardziej nowoczesne bloki na węgiel o mocy po 1000 MW się do tego nie nadają.
Na to wszystko nakłada się coraz bardziej zmienny popyt na energię, który zwłaszcza w największych aglomeracjach w szczytowych okresach bije rekordowe poziomy. Jakich więc źródeł energii potrzebujemy w Polsce?
To dobry moment na dyskusję. Warto wykorzystać go też na poszukiwanie rozwiązań, takich jak poprawa elastyczności systemu energetycznego, które mogą zwiększyć bezpieczeństwo, efektywność ekonomiczną, a jednocześnie ograniczyć potrzeby inwestycyjne sektora wytwórczego.
Polska nie jest jedynym krajem, który mierzy się z wyzwaniem, jakim jest zwiększanie elastyczności. Ten sam problem dotyczy wszystkich państw, które odpowiedzialnie myślą o bezpiecznych dostawach energii w czasach przełomu technologicznego i wynikającej z niego rewolucji energetycznej. Silny akcent kładzie na to również Komisja Europejska w przedstawionym w listopadzie Pakiecie Zimowym. W zawartym w niej nowym modelu rynku energii elastyczność ma być widoczna m.in. na poziomie funkcjonowania hurtowych rynków energii, by dostarczały przejrzystych impulsów cenowych odbiorcom i zwiększały ich aktywny udział w rynku, promując tym samym rozwiązania takie jak DSR (Demand Side Response).
Poprawa elastyczności jest priorytetem i działaniem, które warto podjąć bez względu na decyzje dotyczące miksu energetycznego. Istotne jest spojrzenie na elastyczność z perspektywy całego łańcucha wartości, począwszy od źródeł wytwórczych, poprzez przesył, dystrybucję i rynek energii kończąc na odbiorcach energii, czyli całej stronie popytowej.
{norelated}
Tak postrzegana kwestia elastyczności będzie przedmiotem konferencji organizowanej przez Forum Energii, której celem jest zaprezentowanie i przedstawienie w międzynarodowym gronie ekspertów rozwiązań wspierających elastyczność w energetyce. Na konferencję Flex-E – Elastyczność w energetyce praktycy będą wspólnie poszukiwać rozwiązań, które mogą zwiększyć bezpieczeństwo i efektywność ekonomiczną KSE. Konferencja jest otwarta i bezpłatna, liczba miejsc ograniczona. Zachęcamy do rejestracji na stronie https://flexe.evenea.pl