W odpowiedzi na tę sytuację Komisja Europejska przyjęła szereg inicjatyw, w tym plan REPowerEU czy też zeszłoroczną reformę Energy Market Design. Dziś do tego zestawu dołączyły dwie nowe propozycje – The Clean Industrial Deal: A joint roadmap for competitiveness and decarbonisation (CID) oraz towarzyszący mu Action Plan for Affordable Energy (APAE) Oba przybrały formę niewiążących komunikatów Komisji – tzn. wyznaczają cele i kierunki działań, ale nie stanowią jeszcze „twardego” prawa.
Zapowiedzi w nich zawarte mogą przełożyć się na konkretne przepisy dopiero wtedy, gdy Komisja sfinalizuje szczegółowe projekty aktów prawnych, a Rada UE i Parlament Europejski przyjmą je w procedurze ustawodawczej. W tym kontekście nie zapominajmy że w przypadku dyrektyw, czeka nas następny etap czyli implementacja przez państwa członkowskie do prawa krajowego.
Oznacza to, że nawet jeśli idee przedstawione w CID i APAE wydają się obiecujące dla sektora energochłonnego, sama ścieżka od ich ogłoszenia przez Komisję do uchwalenia w unijnej procedurze i faktycznego wdrożenia w państwach członkowskich oznacza że trudno spodziewać się natychmiastowych efektów.
Pojawiają się pytania: czy nowe rozwiązania są wystarczająco mocne, by sprostać globalnej konkurencji? Czy stanowią faktyczny zwrot w polityce przemysłowej, czy jedynie uzupełnienie wcześniejszych inicjatyw (REPowerEU, Fit for 55) o dodatkowe hasła?
Koncepcja „biznesplanu” dla przemysłu
CID kreśli wielowymiarowy plan, by z jednej strony wzmocnić konkurencyjność i odporność europejskich przedsiębiorstw energochłonnych, a z drugiej – przyspieszyć dekarbonizację gospodarki. Można to traktować jako kontynuację europejskiego Zielonego Ładu (European Green Deal), ale z większym naciskiem na kwestie przemysłowe oraz potrzebę obniżenia kosztów energii. Warto podkreślić, że CID:
Łączy politykę energetyczną z polityką przemysłową: zakłada, że dostęp do czystej i tańszej energii stanowi fundament rozwoju przemysłu, lecz jednocześnie wplata w to działania dotyczące innowacji i wsparcia z funduszy unijnych.
Wskazuje główny priorytet: ochronę przemysłu energochłonnego przed skutkami destabilizacji rynków. Służyć temu mają zarówno reformy rynku energii (szerzej Action Plan for Affordable Energy), jak i instrumenty finansowe w postaci nowego frameworku pomocy publicznej i Industrial Decarbonisation Banku.
Wreszcie, Komisja sama określa swoje inicjatywy mianem „ambitnego planu biznesowego”. Patrząc jednak na dotychczasową praktykę, pojawia się pytanie, czy pod hasłami pro-przemysłowymi nie kryją się jedynie doprecyzowania wcześniejszych koncepcji, zaś główny ciężar wprowadzania narzędzi i tak spocznie na państwach członkowskich?
Dostęp do czystej i taniej energii – obiecujący action plan, ale czy realny?
Równolegle z CID opublikowano dokument Action Plan for Affordable Energy (APAE). Oba akty się wzajemnie uzupełniają: w CID mówi się o konkurencyjności, w APAE o narzędziach, które mają zbić ceny energii dla przemysłu.
Taryfy, system
Z prawnego punktu widzenia spójne regulacje taryfowe w UE (np. rozporządzenia 2019/943) już przewidują pewną elastyczność, ale to od państw członkowskich zależy realne ustalanie taryf i opłat. Komunikat KE zapowiada możliwość tworzenia wytycznych i (ewentualnie) wniosku prawodawczego, by wymóc większe „dynamizowanie” taryf i przesunięcie pewnych kosztów na budżety publiczne. Oceniając to w kontekście art. 194 TFUE (kompetencje dzielone w sprawach energetyki), trzeba pamiętać, że Komisja w gruncie rzeczy może jedynie zaproponować pewne mechanizmy – ostateczna implementacja zależy od rządów i organów regulacyjnych.
Obciążenia publiczno-prawne
Komisja w APAE konsekwentnie (można nawet zaryzykować stwierdzenie, że to stały punkt) zachęca do obniżania podatków i zakończenia przeglądu dyrektywy o opodatkowaniu energii. Dyskusyjna jest skuteczność takiego apelu – skoro to Rada (państwa) musi się zgodzić na rewizję, a niektóre z nich niechętnie rezygnują z przychodów podatkowych. Prawnie KE może jedynie kłaść nacisk, nie ma natomiast kompetencji do jednostronnego narzucenia wspólnych stawek.
Cena energii jako towaru
Plan APAE podkreśla znaczenie umów PPA (Power Purchase Agreements), kontraktów różnicowych (CfD), a także inwestycji w OZE. KE postrzega umowy PPA (zwłaszcza cPPA) i kontrakty różnicowe (CfD) jako kluczowe narzędzia dające przemysłowi przewidywalne koszty energii. Uruchomienie przez EBI pilotażowego programu gwarancji (500 mln EUR) ma pomóc przedsiębiorstwom, które dotąd obawiały się ryzyka kontrahenta. W praktyce jednak pojawia się problem skalowalności: czy 500 mln EUR w skali całej UE faktycznie przyspieszy masowe zawieranie PPA, zwłaszcza że w kilku państwach członkowskich i tak bariery prawne i regulacyjne pozostają wysokie (m.in. kłopot z długotrwałymi pozwoleniami na OZE czy brak definicji agregacji)? Komisja stoi na stanowisku, że zautomatyzowane” procedury ocen pomocy dla OZE przyspieszą (notabene zapowiadała to już w poprzednich dokumentach). Pytanie, czy to wystarczy, by faktycznie wprowadzić przełom w kosztach energii.
Rozbudowa zeroemisyjnej energetyki
Co więcej APAE podkreśla, że do końca dekady w UE powinno przybywać aż 100 GW nowych mocy zeroemisyjnych rocznie. Równolegle kraje mają przyspieszyć wydawanie pozwoleń na OZE i rozbudowę sieci transgranicznych. O ile z perspektywy prawnej przepisy unijne już teraz przewidują pewne uproszczenia (np. rozporządzenie 2022/2577 z grudnia ub. r.), to część państw wciąż zwleka z ich pełną implementacją. Dla przemysłu kluczowe jest, czy faktycznie pojawią się nowe wolumeny tańszej energii, a tym samym – obniży się cena hurtowa. Bez tego obietnica „affordable energy” pozostanie niezrealizowana.
Planowanie i mechanizmy wsparcia – obiecywane 100 MLD Euro
W Clean Industrial Deal znajdziemy wizję szeroko zakrojonych inwestycji w czyste technologie. Komisja zapowiada:
Nowy framework pomocy publicznej Ma to być uproszczony i przyspieszony reżim (tzw. Clean Industrial Deal State Aid Framework – CISAF). Jego wstępna, nieoficjalna wersja wskazuje, że środki zostaną podzielone na cztery kategorie (m.in. pomoc na dekarbonizację przemysłu, wsparcie produkcji czystych technologii, zachęty do inwestycji w OZE oraz ułatwienia w amortyzacji). Z perspektywy przedsiębiorstw energochłonnych i cleantech to pozytywne ułatwienie. Zarazem pojawia się dylemat: czy nie grozi nam wyścig subsydiów? Kraje dysponujące większym potencjałem fiskalnym (np. Niemcy, Francja) mogą wyprzedzić słabsze państwa – co w efekcie może zintensyfikować nierówności w obrębie UE i wystawić na próbę zasady rynku wewnętrznego.
Industrial Decarbonisation Bank Instytucja ma ruszyć w 2026 r. i zarządzać 100 mld EUR. Źródłem mają być m.in. dodatkowe dochody z ETS . Na gruncie prawnym daje to wrażenie, że przemysł energochłonny sam „dokłada” do tego banku przez rosnące ceny uprawnień do emisji. Może się więc okazać, że jest to w dużej mierze mechanizm redystrybucji środków z ETS, a nie zewnętrzny dopływ kapitału. Ponadto, 100 mld to wciąż mało w relacji do szacunkowych kosztów pełnej dekarbonizacji przemysłu. Nie wiadomo, jak te fundusze będą przydzielane w praktyce, kto zyska priorytet i czy wystarczy przyspieszonej ścieżki notyfikacyjnej, by realnie uruchomić lawinę prywatnych inwestycji.
Zmiana zasad InvestEU KE zapowiada powiększenie puli instrumentów gwarancyjnych InvestEU o 50 mld EUR. Teoretycznie ma to obniżyć koszt kapitału dla sektorów kluczowych (zielone technologie, czyste mobility itd.). Rozwiązanie to jest jednak konstrukcją ramową – wszystko zależy od konkretnych decyzji i puli dostępnej w danym państwie członkowskim. W efekcie kluczowe będzie, czy KE i państwa członkowskie stworzą proste, sprawne mechanizmy absorpcji (np. IPCEI, aukcje, dopłaty do innowacji).
Zwiększenie popytu na czyste produkty – ekologiczne etykiety i „Made in Europe
CID przewiduje mechanizmy ukierunkowane na stronę popytową, by firmy, które zainwestują w droższe, niskoemisyjne technologie, nie obawiały się braku chętnych na ich produkty.
Nowe wymogi w zamówieniach publicznych
Zgodnie z zapowiedzią, w 2026 r. KE zrewiduje przepisy o zamówieniach publicznych, by wprowadzić kryteria „sustainability, resilience i European preference” w strategicznych sektorach. Brzmi to niemal protekcjonistycznie i stawia pytanie: Czy nie stoi to w sprzeczności z zasadą niedyskryminacji (art. 18 TFUE) czy regułami WTO? Komisja uzasadnia, że chodzi o „zielone” i „bezpieczne” łańcuchy dostaw, a więc kryterium środowiskowe i strategiczne może być zgodne z unijnymi dyrektywami (2014/24/UE i 2014/25/UE). Tym niemniej dla przedsiębiorstw spoza UE może to oznaczać trudniejszy dostęp do rynku.
Etykietowanie śladu węglowego
Planowane są oznaczenia emisyjności, począwszy od stali (2025 r.) i cementu. Celem jest stworzenie presji konkurencyjnej, by producent, który ma niską emisję w cyklu życia, mógł się tym pochwalić i zyskać wyższą marżę. W praktyce jednak sukces zależy od spójnej metodologii rozliczania emisji. Przy wielości podejść (np. GHG Protocol, normy ISO, standardy branżowe) łatwo o zamieszanie i wzajemne oskarżenia o greenwashing.
Gospodarka obiegu zamkniętego i dostęp do surowców – strategiczny wymiar
Komisja kładzie też nacisk na bezpieczeństwo surowcowe i gospodarkę cyrkularną, kluczową dla sektora metali, chemii i elektroniki. CID integruje też wątek surowców krytycznych, kluczowych dla przemysłu cleantech (m.in. lit, kobalt, metale ziem rzadkich).
Planowane jest wzmocnienie unijnych mechanizmów, np. EU Critical Raw Material Centre (CRMA), które miałoby agregować zapotrzebowanie i negocjować lepsze umowy. Zapowiedź wspólnych zakupów surowców w ramach unijnego centrum ds. surowców krytycznych w założeniu ma ograniczyć uzależnienie Europy od pojedynczych dostawców. Jednak rodzi to pytania, czy nie będzie kolizji z zasadami konkurencji lub regułami WTO, bo w istocie jest to mocna interwencja we wspólny rynek.
Następny mechanizm Circular Economy Act (planowany w 2026 r.) ma przyspieszyć transformację cyrkularną przemysłu. Komisja mówi o konieczności podniesienia wskaźnika wykorzystania recyklatów do 24% w 2030 r. Czyli niemal dwukrotnie względem obecnych ~12%. Wymaga to ścisłych wymogów dot. składu produktów, klasyfikacji odpadów, zachęt do recyklingu. Każdy z tych kroków będzie jednak testowany pod kątem zasad proporcjonalności oraz tego, czy nie blokuje jednolitego rynku (swoboda przepływu towarów vs. surowe przepisy recyklingowe).
Wątpliwości i perspektywy na przyszłość
W oryginalnym komunikacie KE wielokrotnie podkreśla potrzebę szybkiego działania, ale też sam dokument przyznaje, że większość planowanych kroków wejdzie w życie za kilka lat (2025–2026). Pojawiają się następujące wątpliwości:
Efektywność w obniżeniu cen energii APAE to w dużej części powtórzenie stwierdzeń o większej integracji rynku i lepszym wykorzystaniu umów PPA. Mogą one nie wystarczyć, jeśli państwa członkowskie pozostaną oporne na obniżanie podatków energetycznych, a biurokratyczne procesy przy OZE będą się nadal ciągnąć.
Bezpieczeństwo dostaw a narzędzia regulacyjne Na poziomie UE wciąż brak twardych instrumentów mogących wymusić np. uproszczenie pozwoleń w państwach członkowskich. Zapowiedzi w stylu „skrócić procedury inwestycyjne do 12 miesięcy” można traktować biorąc pod uwagę choćby doświadczenia z rynku polskiego w kategoriach życzeń, nie gwarancji.
Wyścig subsydiów i rola państw członkowskich. Możliwość szybszej pomocy publicznej może wzmocnić zamożniejsze kraje i pogłębić dysproporcje. Unia ryzykuje tu naruszeniem reguł konkurencji i zintensyfikowanie wewnątrzeuropejskiego podziału, mimo że teoretycznie odwrotnej intencji (wzmocnienie jednolitego rynku).
Niewystarczające środki finansowe 100 mld EUR z Banku Dekarbonizacji w porównaniu z realnymi potrzebami (liczonymi w setkach miliardów rocznie) to kropla w morzu. Wysokie koszty EU ETS też nie znikną – mogą nawet rosnąć skoro mają zasilić Bank, co budzi pytanie, czy net-net przedsiębiorstwa same nie finansują tej transformacji w ramach wewnętrznych mechanizmów unijnych.
Ryzyko konfliktu z regułami WTO Kryteria „sustainability, resilience i Europe preference” w zamówieniach mogą być postrzegane jako ograniczenia dyskryminujące dostawców spoza UE. To potencjalnie prowadzi do sporów handlowych, zwłaszcza że inne mocarstwa (Chiny, USA) mogą w tej samej logice wprowadzić protekcjonistyczne środki.
Deklaracje a rzeczywiste wyzwania
Niewątpliwie Clean Industrial Deal i Action Plan for Affordable Energy pokazują, że Komisja Europejska uświadomiła sobie skalę zagrożeń stojących przed przemysłem UE w kontekście wysokich cen energii oraz globalnej konkurencji. W praktyce jednak:
Realizacja postulatów CID zależy od wdrożenia na szczeblu krajowym. A to, jak wiemy z doświadczeń Fit for 55 czy REPowerEU, bywa rozciągnięte w czasie i nierówne.
Wiele aspektów (m.in. opodatkowanie energii, poziom subsydiowania przemysłu) pozostaje w gestii państw członkowskich, a Komisja może tylko sugerować rozwiązania.
Poziom finansowania i planowane mechanizmy pomocy publicznej mogą ułatwić transformację, lecz jednocześnie stwarzają ryzyko pogłębiania się różnic między bogatszymi a uboższymi krajami UE i stawiają pytania o spójność z zasadami rynku wewnętrznego.
Z perspektywy gospodarczej i prawnej Clean Industrial Deal może okazać się ważnym testem, czy Unia rzeczywiście potrafi zharmonizować cele klimatyczne z utrzymaniem silnego przemysłu. Jeśli zapowiadane instrumenty przyspieszą przyrost OZE i obniżą koszty energii w przemyśle, a zarazem zapewnią sensowną redystrybucję funduszy, może to być impuls rozwojowy. Jeśli natomiast polityka pozostanie zdominowana przez hasła i nierównomiernie wykorzystywana w poszczególnych krajach, wówczas różnice w konkurencyjności przemysłów UE tylko się pogłębią – i żaden „deal” nie zdoła tego powstrzymać.
W efekcie Clean Industrial Deal to z jednej strony ambitna „wspólna mapa drogowa” do łączenia konkurencyjności z dekarbonizacją, z drugiej zaś wiele pozostawia do wypełnienia na poziomie implementacji i woli politycznej państw członkowskich. Czas pokaże, czy wysiłek Komisji przełoży się na praktyczne korzyści dla przedsiębiorstw i odbiorców energii, czy też okaże się kolejną unijną deklaracją w obliczu dynamicznej konkurencji światowej.
Nie ulega wątpliwości że droga od ambitnych założeń do realnych skutków w kosztach energii i stabilności produkcji w Europie wymaga pełnego cyklu legislacyjnego oraz efektywnego wdrażania na poziomie państw członkowskich co zawsze wiąże się z ryzykiem opóźnień i kompromisów ograniczających pierwotne ambicje.
Pewne jest że dla prawników współpracujących z przemysłem najbliższy czas będzie dużym wyzwaniem bo wzrosła liczba niewiadomych co przekłada się na swoistą „grząskość” gruntu prawnego. Mamy tylko nadzieję, że zapowiadane ambitne plany legislacyjne nie będą miały przynajmniej na poziomie UE zbyt dużych opóźnień.
Więcej informacji na ten temat będzie można uzyskać podczas NetZero Energy i H2POLAND >>