Menu
Patronat honorowy Patronage
  1. Główna
  2. >
  3. E-mobilność
  4. >
  5. Samochody elektryczne
  6. >
  7. Dwanaście trendów na nowy rok: PV niepodzielnie chińskie, a wiatraki pobiją rekord

Dwanaście trendów na nowy rok: PV niepodzielnie chińskie, a wiatraki pobiją rekord

Zagraniczna prasówka energetyczna: Klimatyczno-energetyczna dwunastka na 2024 rok; Wiatraki będą pływać po brytyjskich wodach; Arabowie chcą zazielenić swoją energetykę; Chińczycy pokonują kolejne granice w elektromobilnej ekspansji.
Wiatraki fotowoltaika pustynia fot. Depositphotos
Według założeń w 2030 r. połowę saudyjskiego zapotrzebowania na energię elektryczną mają zapewniać elektrownie wiatrowe i fotowoltaiczne. Fot. Depositphotos

Przedstawiamy tematy, które zainteresowały naszą redakcję w minionym tygodniu w zagranicznych mediach opiniotwórczych.

Klimatyczno-energetyczna dwunastka na 2024 rok

Polityka klimatyczna i transformacja energetyczna będą intensywnie oddziaływać na to, co będzie się działo w 2024 r. Dziennikarze Bloomberga wytypowali dwanaście ważnych trendów i wydarzeń, które czekają nas w tym roku.

Po pierwsze dalszy rozwój odnawialnych źródeł energii, czemu będą sprzyjać mechanizmy wsparcia i strategie klimatyczne wdrażane na całym świecie. W fotowoltaice Chiny ponownie zdominują rynek, a energetyka wiatrowa zanotuje rekordowy poziom instalacji, ale w tym segmencie rynku będą jeszcze odczuwane negatywne skutki inflacji i wysokich stóp procentowych.

Po drugie – niepewność związana z listopadowymi wyborami prezydenckimi w USA, gdzie do starcia z „zielonym” Joe Bidenem najpewniej stanie Donald Trump, który w razie zwycięstwa zapowiada odwrócenie proklimatycznego kursu administracji Bidena. Po trzecie – w czerwcu odbędą się też ważne w kontekście klimatu i transformacji energetycznej wybory do Parlamentu Europejskiego.

Po czwarte – tegoroczny szczyt klimatyczny ONZ znów będzie odbywał się w kraju, którego gospodarka jest napędzana wydobyciem węglowodorów, a mianowicie w Azerbejdżanie. To natomiast na pewno będzie miało wpływ na obrady, co było widać podczas ostatniego szczytu w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

Po piąte – w tym roku spodziewane jest duże natężenie katastrof związanych ze zmianami klimatu, głównie huraganów, m.in. z powodu utrzymywania się zjawiska El Niño, czyli wysokiej temperatury na powierzchni wody w strefie równikowej Pacyfiku. Będzie to miało też wpływ – po szóste – na susze oraz dostawy i ceny żywności.

Po siódme – BloombergNEF prognozuje, że w 2024 r. nabywców znajdzie 16,7 mln samochodów elektrycznych i hybrydowych, co będzie stanowiło wzrost rok do roku o ok. 20 proc. Rozwój rynku będzie zatem szybki, choć wolniejszy niż szacowano to jeszcze pół roku wcześniej.

Po ósme – kryteria zrównoważonego rozwoju (ESG), choć negowane chociażby przez amerykańskich republikanów, będą coraz mocniej wkraczać w świat finansów. Dlatego – po dziewiąte – biznes zarówno w USA, czy Europie, czeka ogromny wysiłek związany z dostosowaniem się do reguł, które zaczynają mieć realny wpływ na codzienne funkcjonowanie firm.

Jednocześnie – po dziesiąte – będą narastać zagrożenia związane z tzw. greenwashingiem, czyli pozorowanymi działaniami związanymi z ochroną klimatu, na które muszą być wyczuleni regulatorzy i finansiści. Ponadto – po jedenaste – wypracowania standardów wymagają też podatne na manipulacje mechanizmy związane z dobrowolną redukcji emisji CO2, np. poprzez sadzenie lasów lub ochronę terenów zagrożonych wylesianiem.

Jako dwunastą kwestię Bloomberg wymienia zwiększenie nacisku na redukcję emisji metanu. Dotychczas ponad 150 krajów przystąpiło do inicjatywy Global Metan Pledge, która przewiduje ograniczenie emisji tego gazu cieplarnianego o 30 proc. do 2030 r.

Zobacz też: Udział węgla w energetyce spadł do 63%

Wiatraki będą pływać po brytyjskich wodach

– Pływające morskie elektrownie wiatrowe mogą być kluczowe dla osiągnięcia przez Wielką Brytania neutralności klimatycznej w 2050 r. Według branżowych ekspertów ta technologia może zapewnić ponad połowę z planowanej przez Brytyjczyków docelowej mocy ok. 100 GW w morskich wiatrakach – opisuje „Financial Times”.

Pływające konstrukcje otwierają na energetykę wiatrową nowe obszary morskie, gdyż pokonują ograniczenia tradycyjnych turbin, które trudniej jest instalować na wodach o głębokości większej niż 60 m. Co prawda pływające wiatraki są droższe od tych przytwierdzonych do dnia morskiego, ale koszty są rekompensowane przez wyższy współczynnik wykorzystania mocy (capacity factor).

Takie wnioski płyną z doświadczeń norweskiego koncernu Equinor, który w 2017 r. uruchomił pilotażowy projekt Hywind w pobliżu Peterhead w Szkocji. W ciągu pięciu lat eksploatacji capacity factor wyniósł 54 proc. wobec średniej wynoszącej 49 proc. dla morskiej energetyki wiatrowej w Europie.

To przekonało Norwegów do analizowania kolejnych projektów pływających farm nie tylko u wybrzeży Wielkiej Brytanii, ale też w USA czy Korei Południowej. Koncern argumentuje, że zasób atrakcyjnych i w miarę płytkich obszarów morskich pod turbiny wiatrowe jest ograniczony, dlatego pływające wiatraki mają dużą przyszłość.

Choć obecnie pośród 14 GW zainstalowanych w brytyjskiej morskiej energetyce wiatrowej pływające moce stanowią tylko 80 MW, to „Financial Times” wskazuje, że kolejne aukcje ogłaszane przez rząd mogą przynieść nowe projekty pilotażowe.

Według branżowego stowarzyszenia RenewableUK, dotychczas 29 z 51 będących w przygotowaniu projektów pływających farm zabezpieczyło umowy dzierżawy dna morskiego. Ich łączna moc to nawet 37 GW. Zdecydowana większość dotyczy wód Morza Północnego u wybrzeży Szkocji, ale sektor liczy też na wysyp przedsięwzięć na Morzu Celtyckim pomiędzy Irlandią a Anglią.

Zobacz także: Bruksela chce żeby wiatr wiał dla europejskich firm. Ale za jaką cenę?

Arabowie chcą zazielenić swoją energetykę

– Arabia Saudyjska, na której terytorium znajduje się ok. 1/5 światowych rezerw ropy naftowej, nie kojarzy się z inwestycjami w OZE. Muhammad ibn Salman, książę koronny i następca tronu Arabii Saudyjskiej, chce to zmienić – analizuje „The Economist”.

Według założeń w 2030 r. połowę saudyjskiego zapotrzebowania na energię elektryczną mają zapewniać elektrownie wiatrowe i fotowoltaiczne. Osiągnięcie tego ambitnego celu ma być możliwe głównie dzięki tamtejszemu energetycznemu prymusowi – firmie ACWA Power, która ma wybudować 40 GW odnawialnych mocy.

Ta początkowo rodzinna firma istnieje od blisko dwóch dekad, ale w ostatnich latach notuje dynamiczny wzrost. W 2021 r. zadebiutowała na giełdzie, a 44 proc. udziałów w spółce posiada państwowy Fundusz Inwestycji Publicznych (FIP). Od tego czasu kapitalizacja ACWA Power urosła czterokrotnie – do 50 mld dolarów.

Aktualnie grupa ma w toku 24 GW projektów OZE w kraju i na rynkach zagranicznych. Jej szef Marco Arcelli, w przeszłości przez wiele lat związany m.in. z włoskim koncernem Enel, szacuje, że do 2030 r. wartość przedsięwzięć, w których ACWA Power ma udziały, ulegnie potrojeniu – do 250 mld dolarów.

Firma prosperuje w sytuacji, gdy wiele firm na całym świecie inwestujących w energetykę odnawialną przeżywało trudności z powodu inflacji i wysokich stóp procentowych. Duża w tym zasługa dostępu do finansowania, które na preferencyjnych warunkach dostarcza FIP, a także partnerów kuszonych perspektywami rynkowymi.

To pozwala też na ekspansję zagraniczną – ok. 40 proc. aktywów produkcyjnych ACWA Power znajduje się poza granicami Arabii Saudyjskiej. Spółka inwestuje m.in. w Bahrajnie, Egipcie, Jordanii, Omanie, Turcji i Zjednoczonych Emiratach Arabskich, a także bardziej odległych krajach jak Azerbejdżan, Maroko, RPA i Uzbekistan. Szykuje się też do wejścia na rynek chiński, licząc przy okazji na zacieśnienie współpracy z tamtejszymi producentami turbin wiatrowych i paneli fotowoltaicznych.

„The Economist” podkreśla, że spółkę czeka duże wyzwanie, gdyż sprostanie celom księcia Muhammada ibn Salmana będzie wymagało oddawania do końca tej dekady średnio 6-7 GW zielonych mocy rocznie. Niemniej doświadczenia pokazują, że życzenia księcia zazwyczaj się spełniają.

Zobacz też: Mój Prąd 5.0 zakończony. Co dalej z fotowoltaiką w Polsce?

Chińczycy pokonują kolejne granice w elektromobilnej ekspansji

– Chińscy producenci samochodów elektrycznych coraz bardziej biorą na celownik rynki zagraniczne, co budzi niepokój zachodnich firm. To także dylemat dla zachodnich rządów, które jednocześnie chcą upowszechniać elektromobilność, a z drugiej wspierać rodzime koncerny motoryzacyjne – wskazuje „Financial Times”.

Czwarty kwartał 2023 r. przyniósł przełamanie kolejnej granicy – Tesla została zdetronizowana na pozycji lidera sprzedaży zelektryfikowanych samochodów. Amerykańska spółka sprzedała ich niespełna 485 tys. sztuk, a chiński BYD – w przeszłości wyśmiewany przez Elona Muska – osiągnął wynik ponad 526 tys. pojazdów.

Wcześniej, w pierwszym kwartale ubiegłego roku, Chiny wyprzedziły natomiast Japonię i stały się liderem eksportu samochodów ogółem. W całym 2023 r. Państwo Środka wyeksportowało ok. 5 mln samochodów, co oznacza blisko pięciokrotny wzrost w stosunku do 2020 r.

Co prawda BYD sprzedaje swoje pojazdy głównie na macierzystym rynku, ale chce coraz mocniej zaistnieć też poza granicami Chin, oferując tańsze modele elektryków. Jest to o tyle łatwiejsze, że chiński przemysł (w tym BYD) dominuje jako producent baterii, a te stanowią ok. 1/3 kosztów samochodu elektrycznego.

Pod koniec ubiegłego roku BYD ogłosił, że wybuduje fabrykę samochodów elektrycznych na Węgrzech. Poza przyczółkiem w Europie grupa – podobnie jak kilku innych chińskich producentów – analizuje też możliwości stworzenia bazy produkcyjnej w Meksyku, co ułatwiłoby wejście na chroniony subsydiami amerykański rynek. Z kolei spółka Chery już podjęła decyzję o budowie zakładu w Meksyku.

Michael Dunne, dyrektor firmy konsultingowej Dunne Insights, w rozmowie z „Financial Times” podkreślił, że żaden producent nie jest w stanie konkurować cenowo z BYD, co budzi coraz większe obawy w gabinetach zarządów firm motoryzacyjnych w USA, Europie, Japonii czy Korei.

Echa tych obaw widać w działaniach zachodnich władz. Jesienią minionego roku Komisja Europejska wszczęła dochodzenie dotyczące podejrzeń o dotowanie przez Chiny eksportu pojazdów elektrycznych do Unii Europejskiej. To natomiast stawia pod znakiem zapytania pozycję konkurencyjną unijnych producentów w kontekście zakazu rejestracji samochodów spalinowych od 2035 r. Wyniki dochodzenia mają zostać przedstawione do listopada tego roku.

Również w USA lobby motoryzacyjne wywiera naciski na rząd, aby ten stawiał kolejne zapory przed chińską produkcją – także tą pochodzącą z mocno powiązanego z amerykańską gospodarką Meksyku. Działania KE czy USA budzą sprzeciw ze strony Chin, które zarzucają zachodnim rządom protekcjonizm, co może skutkować dalszymi retorsjami handlowymi.

Zobacz także: Europie słabo idzie bateryjne uniezależnianie od Chin

Elektromobilność napędza:
Partner działu Klimat:
Zielone technologie rozwijają:
Ceny energii elektrycznej w Polsce na rynku spot spadły w 2023 roku o 33% względem rekordowego 2022 roku. Pomimo tego Polska była jednym z najdroższych hurtowych rynków energii w Europie.
Ceny energii elektrycznej w Europie
Ceny energii elektrycznej w Europie
Ukraińskiej energetyce brakuje węgla – winne są wieloletnie zaniedbania w branży górniczej, wojna, ale i brak logicznego myślenia. Ratunku energetycy znad Dniepru szukają za granicą – w tym w Polsce.
Ukraine against the background of burnt coals. The colors of the Ukrainian flag are blue and yellow on a dark background.
Ukraine against the background of burnt coals. The colors of the Ukrainian flag are blue and yellow on a dark background.
Rynek energii rozwija:
Fotowoltaikę wspiera:
Partner działu Klimat:
Zielone technologie rozwijają: