Spis treści
Cable pooling w Polsce
Inwestorzy szykują się do wykorzystaniu mocy przyłączeniowych działających elektrowni OZE do uruchomienia innych instalacji OZE w tym samym miejscu dostarczania energii elektrycznej. Tam, gdzie są już farmy wiatrowe mogą więc powstać też farmy słoneczne i na odwrót. To rozwiązanie może być szybkim panaceum na odmowy wydania warunków przyłączenia przez operatorów sieci dystrybucyjnej. Obecnie większość wniosków o wydanie warunków przyłączenia OZE dostaje odmowę.
W Polsce mówi się przede wszystkim o łączeniu farm wiatrowych i fotowoltaicznych. Jak oszacował Związek Pracodawców Polskich, cable pooling może pozwolić na szybkie wybudowanie w Polsce co najmniej 5 – 7 GW solarnych i wiatrowych źródeł energii, co w skali kraju może to dać nawet do 12 TWh zielonej energii.
Dzielenie mocy, nie kabla
Prezes Urzędu Regulacji Energetyki ocenił, że cable pooling przede wszystkim pozwoli na bardziej efektywne wykorzystywanie już istniejących mocy przyłączeniowych. Energia ze słońca i wiatru na jednym przyłączu może się świetnie uzupełniać w profilu wytwarzania. Oczywiście, jak każde nowe rozwiązanie, będzie ono wymagało czasu na pełne wdrożenie i wypracowanie przez inwestorów najlepszych modeli współpracy, np. w zakresie podziału kosztów – czytamy w komentarzu prezesa URE Rafała Gawina, opublikowanym gdy nowela weszła w życie.
Po kilku tygodniach już wiadomo, że to wcale nie kwestia podziału kosztów i współpracy inwestorów wymaga czasu, ale wypracowanie procedur z operatorami sieci dystrybucyjnej.
– Według obecnych przepisów, nowe inwestycje w źródła wytwórcze OZE mogą wnioskować o wydaną już innemu inwestorowi moc, ale nie mogą współdzielić infrastruktury technicznej przyłączenia, czyli muszą uzgodnić z OSD warunki przyłączenia, dlatego bardzie adekwatne o nowo wprowadzonych regulacjach ”power sharing” a nie cable pooling. W praktyce, gdy np. do elektrowni wiatrowej chcemy dołączyć farmę słoneczną, należałoby wybudować nowe, odrębne wyprowadzenie mocy i punkt przyłączenia – wskazuje Ewa Magiera, prezeska Polskiego Stowarzyszenia Fotowoltaiki.
Jak dodaje, nie ma możliwości zawarcia umowy pomiędzy dwoma przedsiębiorcami, którzy postanawiają współdzielić moc przyłączeniową i infrastrukturę. – Nadal to operatorzy sieci decydują o tym, czy w danym miejscu może przyłączyć się większa liczba źródeł OZE, nawet jeśli ich generacja się uzupełnia. To rozwiązanie, z punktu widzenia efektywnego wykorzystania sieci, jest mniej korzystne, a inwestorzy ponoszą niepotrzebne koszty dodatkowej infrastruktury – ocenia.
Czytaj także: Wiatr i słońce w jednym kablu
Moc się rozpływa, inwestor obrywa
Inwestorzy z niecierpliwieniem czekali na wprowadzenie możliwości łączenia źródeł OZE w jednym miejscu przyłączeniowym. Po wprowadzeniu tych rozwiązań w ustawie, teraz okaże się, czy w praktyce przepisy dobrze sprawdzą się.
– We wszystkich lokalizacjach w Polsce, gdzie mamy farmy wiatrowe, zamierzamy wybudować również elektrownie słoneczne – mówi rozmowie z portalem WysokieNapiecie.pl Alejandro Rodrigues Anguita, prezes Iberdroli Polska. – Cieszymy się, że w Polsce zostały przyjęte regulacje dotyczące cable pooling, choć w obecnym kształcie nie są one idealne. Drobne zmiany w obowiązujących przepisach z pewnością pomogłyby w realizacji nowych projektów OZE. Dzięki nim Polska mogłaby zyskać więcej taniej, zielonej energii – dodaje.
Aktualnie Iberdrola ma w Polsce portfolio 2 GW w nowych projektach fotowoltaicznych i wiatrowych na różnym etapie rozwoju. Przygląda się również polskiemu rynkowi magazynowania energii. – W Hiszpanii, Australii, Portugalii posiadamy już projekty funkcjonujące w formule cable pooling. W Portugalii budujemy teraz hybrydową elektrownię, która łączy moce elektrowni szczytowo-pompowej, farmy wiatrowej i fotowoltaiki – projekt Tâmega jest jedynym w swoim rodzaju – mówi prezes Iberdrola Polska.
W przypadku cable pooling w Polsce trzeba nadal składać wnioski do OSD, co wciąż jest traktowane jak nowe przyłączenie i wymaga przejścia całego procesu przyłączeniowego.
– Z rozmów prowadzonych przez nas z OSD wynika, że muszą one przeprowadzić analizy rozpływu mocy. To jeden z najbardziej dyskusyjnych punktów w całej procedurze cable pooling, ponieważ i tak na końcu jest ograniczenie z wyprowadzeniem mocy, wynikające z przyznanej w danym miejscu mocy przyłączeniowej – mówi prezes Iberdroli Polska.
Liczniki dwa, ale wsparcie tylko jedno
– Zgodnie z przepisami mówiącymi o cable poolingu, dla instalacji OZE przyłączonych do sieci w jednym miejscu przyłączenia wydawane są jedne warunki przyłączenia, ale każda z instalacji OZE przyłączana do sieci elektroenergetycznej na zasadach cable poolingu powinna posiadać swój oddzielny punkt pomiarowy – przypomina Karol Łapiński, dyrektor techniczny i członek zarządu Electrum Solutions.
Czytaj także: Będzie więcej OZE bez kosztownych inwestycji w sieci
Zdaniem prezesa Iberdroli, przy takiej konstrukcji cable pooling, obie instalacje powinny mieć możliwość korzystania ze wsparcia. To jednak zostało w ustawie wykluczone, co utrudni inwestorom pozyskanie finansowania dla inwestycji.
– Niezrozumiałe też jest, dlaczego druga instalacja nie ma możliwości uczestniczenia w systemie wsparcia, skoro ma oddzielny licznik. To by mocno wsparło inwestorów – przekonuje Alejandro Rodriguez. Jak argumentuje, takich projektów będzie w Polsce bardzo dużo.
Firma liczy na to, że do 212 MW, które obecnie posiada w lądowej energetyce wiatrowej w Polsce, będzie mogła dołożyć prawie drugie tyle w fotowoltaice. To oczywiście zależy od warunków danego miejsca, profilu produkcji energii z wiatru.
– Co prawda w tym momencie rynek PPA bardzo mocno rośnie, ale nie jestem przekonany, czy wystarczy tych kontraktów dla wszystkich projektów planowanych w Polsce w ramach cable pooling. Mamy wiele projektów, wspieranych przez różne kontrakty PPA, a wsparcie aukcyjne dywersyfikuje ryzyko, więc jest całkiem atrakcyjne, zwłaszcza że cena aukcyjna jest indeksowana – dodaje.
W tegorocznej aukcji firma nie uczestniczyła, ponieważ nie miała gotowych projektów.
Jak oceniła country manager European Energy w Polsce Olga Sypuła , podczas tegorocznej konferencji DISE we Wrocławiu, branża liczyła, że w ramach cable pooling do mocy wiatrowych szybko dołoży fotowoltaike, ale to w jej ocenie wydarzy się nie szybciej niż w ciągu dwóch lat, ponieważ operatorzy muszą nauczyć się implementować nowe regulacje.