Spis treści
Drogi węgiel z Polski
Krajowy węgiel dla energetyki w ciągu miesiąca zdrożał o prawie 13%, a w ciągu roku o 18%, czyli sporo ponad inflację – wynika z najnowszych, dotyczących września br. danych Agencji Rozwoju Przemysłu. To najwięcej w historii obecnych notowań, prowadzonych od 2011 roku i więcej niż w najgorszych momentach kryzysu energetycznego.
Z kolei węgiel dla ciepłownictwa staniał w ciągu roku co prawda o 38%, ale co ciekawe, biorąc pod uwagę okres dwuletni, podrożał tyle samo co węgiel energetyczny – o 200%.
W ciągu tego samego roku ceny węgla w portach ARA spadły o 65%, na koniec września wynosiły 120 dolarów za tonę, co przy średnim kursie wynosi nieco ponad 550 złotych. A w tym samym czasie za krajowy węgiel dla elektrowni trzeba było płacić 740 złotych za tonę. Nic dziwnego, że góra niesprzedanego krajowego węgla rośnie. Na koniec sierpnia, bo takie są najnowsze dane ARP, było go 3,8 mln ton.
Zobacz także: Węgiel najdroższy w historii, a PGG brakuje 2 mld zł
Rosja straszy Europol Gaz karami za dalsze pozwy
Sąd w Sankt Petersburgu w nieco kuriozalnym orzeczeniu zagroził spółce Europol Gaz, że jeżeli nie wycofa się z ostatniego arbitrażu przeciwko Gazpromowi, to zostanie ukarana grzywną w wysokości 1,3 mld dolarów, które będzie w dodatku musiała zapłacić w rublach. Zdaniem rosyjskiego sądu szwedzki arbitraż nie gwarantuje w obecnych warunkach obiektywizmu.
W maju Europol Gaz wezwał Gazprom przed arbitraż w Sztokholmie, domagając się 6 mld złotych tytułem należnych i utraconych w przyszłości opłat za tranzyt gazu gazociągiem jamalskim. Zdaniem rosyjskiego sądu szwedzki arbitraż nie gwarantuje w obecnych warunkach obiektywizmu.
Gazprom był akcjonariuszem Europol Gazu i współwłaścicielem Jamału, ale jego 48% akcji zostało obłożonych zarządem przymusowym. O ich kupno stara się Orlen, który posiada już resztę akcji Europol Gazu. Polski rząd zaproponował Gazpromowi 787 mln złotych odszkodowania za wywłaszczenie, ale według rosyjskich źródeł, koncern nie zobaczy na razie ani grosza z tej sumy, ponieważ z powodu sankcji nie ma możliwości legalnego przelania pieniędzy, i zostaną one zamrożone na bliżej nieznany okres.
Tymczasem ukraiński DTEK wygrał przed arbitrażem w Hadze od Rosji 267 mln dolarów za nielegalnie zajęte aktywa firmy na Krymie. Firma Rinata Achmetowa ogłosiła, że na mocy konwencji nowojorskiej z 1958 roku przystępuje do poszukiwania odpowiednich rosyjskich aktywów, i wyegzekwowania z nich należności.
Zobacz także: Pogoda i geopolityka trzęsą cenami gazu
Ørsted w tarapatach, porzuca amerykański offshore
Kłopoty sektora energetyki wiatrowej, po Siemensie dosięgły duńskiego Ørsteda. Koncern ogłosił, że porzuca dwa projekty offshore u wschodniego wybrzeża USA: Ocean Wind 1 i 2. Odpisy sięgają 4 mld dol.
Duńczycy jako powód swojego kroku wskazali na problemy łańcuchów dostaw, generujące znaczące opóźnienia dostaw. To z kolei, przy wysokich stopach procentowych, winduje koszty projektów powyżej granicy opłacalności, a dodatkowo Ørsted nie uzyskał waloryzacji amerykańskiego wsparcia dla morskich farm wiatrowych. Duńczycy ogłosili też, że historia będzie miała duży wpływ na całą firmę, konieczne będą oszczędności, racjonalizacja finansowania łańcuchów dostaw itd.
Porzucone przez Ørsteda projekty miały mieć po ok. 1,1 GW każdy. Duńczycy dalej będą jednak budować farmę Revolution o mocy 700 MW, w którym to projekcie mają połowę udziałów.
Zobacz także: OZE pokryły 97% zapotrzebowania Polski. Pięć godzin ujemnych cen prądu
Atomowy realizm w Czechach
Zgodnie z zapowiedziami czeski CEZ dostał trzy oferty w przetargu na budowę nowego reaktora w elektrowni jądrowej Dukovany. Złożyły je Westinghouse, EDF i koreańskie KHNP. Czeski koncern musi teraz ocenić oferty, zdecydować, a potem wystąpić do rządu o zatwierdzenie wyboru. Reaktor ma być gotowy w 2036 roku. W przetargu jako opcja jest budowa trzech dalszych bloków jądrowych.
Tymczasem czeski rząd przyjął mapę drogową dla technologii SMR. Dokument zawiera potencjalne lokalizacje i modele finansowe dla budowy małych reaktorów. Zgodnie z nim SMR zostaną wpisane do polityki energetycznej państwa oraz polityki zagospodarowania przestrzennego kraju. Przy czym Czesi realistycznie oceniają, że budowa pierwszego reaktora tego typu zacznie się gdzieś w pierwszej połowie lat 30.
Dla porównania, ambicje w Polsce są znacznie wyższe: pracujące SMR już pod koniec lat 20.
Zobacz także: Umowa na projekt atomówki podpisana. Modelu finansowania wciąż nie ma