Spis treści
Po pierwsze, krajowy quasimonopolista obniża cenę z 645 do 427 zł za MWh netto. A na polskiej giełdzie gaz spadł już poniżej 290 zł za MWh. Po drugie, przedsiębiorca, który skusi się na ofertę o połowę droższą od aktualnej ceny rynkowej, będzie na nią skazany co najmniej do końca 2024, albo do końca 2025 roku. Chętny ma bowiem do wyboru tylko te dwa terminy zakończenia umowy. Dwa albo trzy lata z gazem już dziś prawie o 50% droższym niż na rynku? Owszem, gwarancja stałej ceny ma swoje zalety w niespokojnych czasach, ale z drugiej strony największe zawirowania na rynku gazu mamy już chyba za sobą.
W dół poszła także taryfa największego sprzedawcy detalicznego PGNIG OD. Prezes URE obniżył ją z 650 do 517 zł za MWh. Odbiorcy uprawnieni do taryf różnicy nie zauważą, bo mają cenę zamrożoną na poziomie 200,17 zł za MWh netto. Spadną jednak rekompensaty, transferowane od państwa do sprzedawców.
Zatwierdzając spadek taryfy Regulator wziął pod uwagę to, co PGNiG OD już zakontraktowało, i to, co dopiero musi kupić. Wychodzi na to, że kupiło drogo.
Diesel w dół mimo embarga
Obniżka cen gazu nie była jedynym ruchem w dół Grupy Orlen. Prezes Obajtek niespodziewanie ogłosił, że obniża o 20 groszy ceny diesla w detalu Orlenu. W związku z tym ceny spadły też w innych sieciach. Możliwość obniżki otworzył trwający od końca stycznia spadek cen hurtowych, dodajmy jednak, że spadek ten był dwa razy większy niż obniżka w detalu, zaanonsowana przez prezesa Orlenu.
Inna sprawa, że embargo na rosyjskie paliwa, które weszło w życie 5 lutego zupełnie nie wstrząsnęło rynkami.
Rosja zamierza jednak kontratakować i walczyć o swoje główne źródło dochodów. Minister energii Aleksander Nowak ogłosić, że w marcu rosyjskie wydobycie ropy zostanie ograniczone o pół miliona baryłek dziennie, czyli o 5%. Uważamy, że embarga i pułapy cenowe na ropę i produkty ropopochodne zaburzają reakcje rynkowe – stwierdził Nowak.
700 m w ustawie odległościowej – czas na ruch Senatu
Sejm przyjął zmianę ustawy odległościowej z minimalną odległością 700 m przy sprzeciwie posłów Solidarnej Polski i kilku z PiS, podczas gdy opozycja wstrzymała się od głosu. W trakcie prac sejmowych opozycja próbowała cofnąć wprowadzoną w I czytaniu zmianę odległości minimalnej z 500 do 700 m, ale te poprawki były konsekwentnie odrzucane.
Senat prawdopodobnie wróci do tego rozwiązania i przywróci 500 m, ponieważ opozycja ma w izbie wyższej większość. Kiedy takie poprawki wrócą do Sejmu, do ich odrzucenia potrzeba bezwzględnej większości głosów. Ustawa w Sejmie przeszła zwykłą większością (214 głosów za przy 450 głosujących), i przy takim rozkładzie poprawki Senatu w ustawie by zostały. Jeżeli jednak tym razem PiS i Solidarna Polska zagłosują zgodnie, to ustawa trafi do prezydenta w wersji, w jakiej wyszła z Sejmu.
PGE wciska gaz do dechy
PGE podpisało kontrakt na budowę za 3,8 mld zł netto 882 MW gazowego bloku w Elektrowni Rybnik. W cenie są też koszty serwisu. Blok zbuduje konsorcjum Siemens i Polimex Mostostal. Blok ma zużywać ok. 1 mld m sześc. gazu roczni i zastąpić 4 wysłużone węglowe bloki po 225 MW.
Przy okazji podpisania kontraktu PGE potwierdziło dalsze swoje gazowe plany: budowę kolejnych 4 jednostek, tym razem kogeneracyjnych. Chodzi o elektrociepłownie w Bydgoszczy, Zgierzu, Kielcach i Czechnicy pod Wrocławiem. Zespół trzech silników gazowych o mocy 5 MWe w Zgierzu, oraz EC Kielce z mocą 160 MWt mają ruszyć jeszcze w tym roku. Czechnica o mocy 179 MWe ma ruszyć za nieco ponad rok. To jeszcze nie koniec, bo do końca tego roku Grupa PGE planuje oddanie kilku kotłowni gazowych o łącznej mocy 720 MWt. W rezultacie w 2030 r. PGE ma zużywać 3 mld m sześc. gazu rocznie.