Spis treści
Polski rząd po wielu latach analiz wziął się za uregulowanie efektywności energetycznej budynków zgodnie z unijną dyrektywą. Ministerstwo Rozwoju i Technologii skierowało do prekonsultacji projekt rozporządzenia w sprawie metodologii wyznaczania charakterystyki energetycznej budynku oraz wzoru świadectw charakterystyki energetycznej.
Według propozycji, budynki dostaną klasy od A+ do G, niczym w etykiecie energetycznej, podczas gdy teraz na świadectwie charakterystyki energetycznej budynku widzimy prosty „suwak”. Klasa A+ oznaczać ma budynki dodatnio energetyczne w bilansie energii nieodnawialnej pierwotnej, klasa A – budynki bezemisyjne, natomiast najgorsza klasa G obejmie 15 proc. budynków o najsłabszej charakterystyce energetycznej. Ponadto świadectwo będzie zawierało informacje o emisjach zanieczyszczeń do powietrza, w tym emisjach CO2. Informacje o zapotrzebowaniu na energię oraz emisjach mają być też podawane w reklamach sprzedaży czy najmu nieruchomości.
Propozycja ministerstwa opiera się na ekspertyzach wykonanych przez Krajową Agencję Poszanowania Energii i Narodową Agencję Poszanowania Energii. Wykazały one, że nie można w sposób prosty dostosować aktualnej metodyki wyznaczania charakterystyki energetycznej budynku lub części budynków oraz świadectw charakterystyki energetycznej, zgodnie z aktualnymi wymaganiami prawnymi i postępem technicznym.
„Zmiany muszą być gruntowne i obejmować nie tylko metody obliczeniowe, lecz także cały system świadectw charakterystyki energetycznej” – przekonują w analizie eksperci KAPE. Zaproponowali między innymi, by podstawową metodą wyznaczania zapotrzebowania na energię była metoda godzinowa. Dopuszczono też obliczenia prostszą metodą miesięczną dla budynków mieszkalnych jedno i wielorodzinnych.
Stara metodologia odchodzi do lamusa
– Myślę, że przedstawiona przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii propozycja aktów prawnych to krok w dobrym kierunku. Jednak liczy się też tempo działań. Liczymy na to, że nowa metodologia zostanie opublikowana możliwie jak najszybciej np. w połowie tego roku. Przypomnę, że jesteśmy ostatnim krajem w Unii Europejskiej, w którym nie obowiązują klasy energetyczne budynków. Sądzę, że występuje też pilna potrzeba cyfryzacji procesu zarówno świadectw charakterystyki energetycznej budynków, jak i audytów energetycznych. Być może potrzebne jest ich ujednolicenie do jednego dokumentu. Konieczne jest też stworzenie zintegrowanego systemu kontroli tych dokumentów przez polską administrację – ocenia Paweł Lachman, prezes Polskiej Organizacji Rozwoju Technologii Pomp Ciepła.
Branża producentów systemów grzewczych wsparła finansowo i organizacyjnie opracowanie typowego roku meteorologicznego w Polsce oraz ponowne przeliczenie temperatur obliczeniowych zewnętrznych dla kilkudziesięciu lokalizacji. Analizy w oparciu o aktualne normy i wyniki pomiarów temperatury zewnętrznej oraz kilkudziesięciu różnych parametrów pomiarowych z ostatnich 30 lat przygotowuje p. dr. inż. Piotr Narowski z Politechniki Warszawskiej.
– Wydaje się wręcz nieprawdopodobnym fakt, że od prawie 50 lat nie było tu żadnych zmian w tym obszarze. Obecnie występują bardzo duże różnice między obowiązującymi danymi, a rzeczywistymi temperaturami zewnętrznymi czy rozkładami temperatur zewnętrznych w Polsce. Oceniamy, że jest to potężna bariera w transformacji energetycznej budynków opartej o odnawialne źródła energii – dodaje Paweł Lachman.
W ramach prekonsultacji nowego aktu prawnego PORT PC zwróci uwagę m.in. na konieczność uwzględnienia sprawności urządzeń grzewczych w oparciu o klasy energetyczne urządzeń w metodologii świadectw charakterystyki energetycznej.- Klasy energetyczne urządzeń grzewczych obowiązują w Europie od 2015 roku i przyszła pora, aby je wykorzystać w metodologii – argumentuje Lachman.
Fala renowacji
Polska wprowadza wymogi unijnej dyrektywy o efektywności energetycznej budynków EPBD. To niezbędny krok do tego, by namierzyć „wampiry energetyczne” i je ocieplić. – Cieszymy się, że będą klasy energetyczne, bo to oznacza, że możliwe jest takie skonstruowanie wsparcia, które pozwoli na uzależnienie wysokości ewentualnych dotacji od efektu, czyli osiągniętej klasy energetycznej – mówi Justyna Glusman, dyrektor zarządzająca Stowarzyszenia Fala Renowacji.
W centrum proponowanej reformy dyrektywy EPDB znajdują się minimalne standardy charakterystyki energetycznej, które są też najbardziej dyskusyjne. Propozycja Komisji to renowacja budynków o najgorszej klasie G i podniesienia ich do wyższych standardów. Skupienie się na zasobach budowlanych należących do klas o najniższych parametrach efektywności energetycznej gwarantuje, że starania skoncentrują się na budynkach o największym potencjale w zakresie dekarbonizacji, ograniczaniu ubóstwa energetycznego i zwiększaniu korzyści społecznych i gospodarczych” – oceniła Komisja.
Modernizacja najbardziej energochłonnych budynków, klasy F i G, sprowadzająca je do klasy B lub C, mogłaby zmniejszyć ich końcowe zużycie energii o 90 proc., natomiast sprowadzenie ich do klasy E zmniejszyłoby wykorzystanie gazu i oleju opałowego o 31 proc. – podaje opracowanie z maja ubiegłego roku przygotowane przez firmę Guidehouse dla Rockwoola. W europejskim miksie energetycznym zużycie energii w budynkach o najgorszej wydajności pochodzi w 47 proc. z gazu, w 13 proc. z oleju opałowego i w 4 proc. z węgla.
W Polsce „wampirów energetycznych” wśród samych tylko domów jednorodzinnych jest mnóstwo. Jak obliczył Instytut Reform, ponad 1,7 mln budynków nie ma żadnej izolacji cieplnej ścian, a kolejnych 347 tys. ma bardzo niski standard ocieplenia (przy ogólnej liczbie domów jednorodzinnych 6,3 mln).
Fala renowacji budynków będzie korzystna dla portfeli lokatorów, stworzy nowe miejsca pracy dla tysięcy pracowników przy termomodernizacji i produkcji materiałów budowlanych oraz podniesie wartość nieruchomości. Wsparcie na inwestycje w termomodernizację ma pochodzić z programów unijnych, a po roku 2025 – z planowanego Społecznego Funduszu Klimatycznego, zasilanego wpływami ze sprzedaży praw do emisji CO2 sektorów transportu i budownictwa. Potencjalnie do 2032 r. ten nowy fundusz miałby przynieść nawet 72 mld euro.
Wyjątki dla energetycznego wampira
Reformie dyrektywy EPDB sprzeciwiała się część państw, między innymi Włochy, które obawiają się o swoje „starożytne, cenne i kruche” nieruchomości. W efekcie Rada UE w październiku złagodziła zasadę obowiązkowej renowacji, pomimo sprzeciwu koalicji krajów na czele z Danią i Niemcami.
W Parlamencie Europejskim główne stronnictwa osiągnęły kompromis, który zakłada odstępstwa od obowiązkowej renowacji. Takie wyjątki mogłyby zostać przyznane przez Komisję w przypadku zbyt wysokich cen materiałów, technicznego braku możliwości przeprowadzenia renowacji czy małej dostępności wykwalifikowanej siły roboczej. Odstępstwa od minimalnych standardów będzie można zastosować do maksymalnie 22 proc. nieruchomości i do 2037 roku – zakłada tekst przyjęty w Komisji Przemysłu, Badań Naukowych i Energii (ITRE) w Parlamencie Europejskim.
Jednocześnie przyjęto ambitniejsze daty niż proponowała Komisja. Budynki mieszkalne musiałyby osiągnąć co najmniej klasę efektywności energetycznej E do 2030 r., a D – do 2033 r. Budynki niemieszkalne i budynki użyteczności publicznej musiałyby osiągnąć te same klasy odpowiednio do 2027 r. i 2030 r. (Komisja proponowała klasy F i E).
Czytaj także: Termomodernizacja las minute. Czy to ma sens?
Pożegnanie z węglem, pożegnanie z gazem ziemnym
Wypracowana propozycja zmiany dyrektywy przewiduje też, że od 2028 r. wszystkie nowe budynki powinny być zeroemisyjne, a od 2026 r. nowe budynki zajmowane, eksploatowane lub będące własnością władz publicznych. To bardziej ambitne propozycje niż zaproponowała Komisja (odpowiednio 2030 i 2027 r.). W praktyce oznacza odejście przy nowych domach od ogrzewania paliwami kopalnymi – w tym gazem – i obowiązek wykorzystywania OZE i ciepła odpadowego, choć też powinien być dopuszczony efektywny system ciepłowniczy.
O ile będzie to technicznie i ekonomicznie wykonalne, wszystkie nowe budynki powinny być wyposażone w instalacje słoneczne od 2028 r., a budynki mieszkalne poddawane gruntownej renowacji – od 2032 r.
„Państwa członkowskie powinny wprowadzić środki, które zapewnią, że stosowanie systemów grzewczych na paliwa kopalne w nowych budynkach oraz budynkach poddawanych głębokiej renowacji, gruntownej renowacji lub renowacji systemu grzewczego było zabronione od daty transpozycji niniejszej dyrektywy i stopniowe wycofywanie systemów grzewczych opartych na paliwach kopalnych we wszystkich budynkach do 2035 r., a jeśli nie jest to wykonalne, jak wskazano Komisji, najpóźniej do 2040 r.” – czytamy w proponowanym tekście. Jednocześnie ma być dopuszczone używanie „systemów hybrydowych”, z wykorzystaniem OZE, co jest odczytywane jako możliwość przedłużenia wykorzystywania kotłów gazowych.
Zabytki zostałyby wyłączone z nowych przepisów. Co więcej, kraje UE mogą podjąć decyzję o wyłączeniu również budynków chronionych ze względu na ich szczególne walory architektoniczne lub historyczne, budynków technicznych, czasowego użytkowania budynków lub kościołów i miejsc kultu. Państwa członkowskie mogą również zwolnić publiczne budownictwo socjalne, w przypadku gdy remonty doprowadziłyby do podwyżek czynszów, których nie można zrekompensować oszczędnościami na rachunkach za energię.
Dyrektywa będzie głosowana na sesji plenarnej europarlamentu w marcu, a następnie rozpoczną się rozmowy trójstronne, negocjacje między Parlamentem, Komisją i Radą UE.