Spis treści
Zmiana rozporządzenia w sprawie jakości paliw stałych została wpisana jako jeden z kamieni milowych (BG4) w decyzji o zatwierdzeniu polskiego KPO. Komisja Europejska wymagała określenia minimalnych norm dla paliw stałych oraz wprowadzenia zakazu stosowania przez producentów oznaczeń handlowych wprowadzających w błąd. Chodzi o używanie nazw ekogroszek i ekomiał sugerujących, że są to paliwa ekologiczne. Zmiany miały wejść w życie do dnia 31 grudnia 2022 roku i tak się stało, choć w praktyce nie zmieni się niemal nic.
Co warto przypomnieć, Ministerstwo Klimatu i Środowiska całkowicie zawiesiło do końca kwietnia tego roku stosowanie przepisów o normach jakości węgla. To więc oznacza, że grudniowe rozporządzenie będzie stosowane dopiero od maja. W praktyce jednak niewiele się zmienia w stosunku do norm uchwalonych jeszcze w 2018 r.
Ekogroszek pozostanie, czyli jak zjeść ciastko i mieć ciastko
Propozycje poprawy parametrów węgla spotkały się ze sprzeciwem jego producentów i sprzedawców. W ten sposób nie udało się ani obniżyć zawartości siarki w węglu, który trafia do domowych pieców, ani zrezygnować z mylącej nazwy ekogroszek, co proponowano już w 2021 roku. W polskich piecach pali się najczęściej ekogroszek, który nie ma parametrów wymaganych przez kotły z certyfikatem ekoprojektu. Posiadacze nowoczesnych pieców węglowych o tym najczęściej nie wiedzą. Co więcej, nazwa ekogroszek wielu Polakom kojarzy się z ekologią, co jest mylące.
W rozporządzeniu zachowano nazwę ekogroszek i tylko dodano do nich po myślniku wyrażanie „nazwa handlowa, groszek plus”. Podobnie do ekomiału dodano po myślniku wyrażenie „nazwa handlowa, miał plus”. Używanie tych nazw jest dobrowolne.
Czytaj także: Ekogroszek już nie będzie eko
W ten sposób stopniowo sugerujemy i zachęcamy, w miarę możliwości producentów paliw stałych, do dobrowolnego stosowania nazw sortymentów paliw, które nie będą wprowadzały w błąd konsumentów. Nie zostały określone żadne terminy na dokonanie tych zmian nazw przez producentów paliw – czytamy w odpowiedzi Ministerstwa Klimatu i Środowiska na zgłoszone uwagi do projektu.
Stare normy, nowe paliwo: groszek premium
Resort klimatu nie wprowadził zmian w parametrach jakościowych węgla. Przychyli się więc do postulatów producentów i sprzedawców węgla, natomiast zignorował uwagi ekologów i Ministerstwa Zdrowia. Jako powód autorzy rozporządzenia podają obecną sytuację na rynku.
Ze względu zaistniałą sytuację geopolityczną, konflikt za wschodnią granicą kraju wpływający na zmianę warunków zaopatrzenia w paliwa stałe zagrażające bezpieczeństwu energetycznemu mając na względzie interes konsumentów oraz zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego czy też komfortu cieplnego projekt rozporządzenia, w swym zakresie przedmiotowym nie wprowadza zmian w parametrach jakościowych sortymentów paliw stałych węglowych – argumentowało MKiŚ.
W rozporządzeniu pojawiło się nowe paliwo: groszek premium, który spełnia wymagania dla kotłów z certyfikatem ekoprojektu. To paliwo o zawartości popiołu 7 proc., siarki – 0,8 proc., wilgoci – do 11 proc. i minimalnej wartości opałowej 25 MJ/kg. Dla porównania graniczna zawartość popiołu w ekogroszku to 12 proc., siarki – 1,2 proc., wilgoci – 15 proc., natomiast minimalna wartość opałowa wynosi 24 MJ/kg.
Czytaj także: Wysokie dotacje do pomp ciepła i termomodernizacji to za mało, by walczyć ze smogiem
Dwie kolejne zmiany to wykreślenie z rozporządzenia tabelki dotyczącej miałów (poza ekomiałem) oraz zwiększenie wymiaru ziarna dla paliw otrzymywanych w procesie przeróbki termicznej węgla brunatnego.
W trosce o jakość powietrza…
Minister Zdrowia proponował, aby wartości na poziomie 10 proc. dla popiołu i 1 proc. dla siarki uznać jako maksymalne i obowiązujące przez okres nie dłuższy niż 2-3 lata, wprowadzając docelowo po tym okresie maksymalną zawartość popiołu na poziomie 4 proc. a siarki 0,6 proc. O tym nie ma mowy.
Zamiast tego jest groszek premium jako zalecane paliwo dla kotłów 5 klasy. „Tylko w takim przypadku spełniony może zostać warunek oczekiwanego efektu ekologicznego, jakim jest poprawa jakości powietrza w Polsce” – podawało Ministerstwo Klimatu i Środowiska w odpowiedzi na uwagi resortu zdrowia. Problem w tym, że wcześniej polscy producenci wskazywali, że osiągnięcie takich parametrów jakości węgla nie jest możliwe – węgiel o tak niskiej zawartości siarki wydobywają tylko dwie kopalnie. Polacy musieliby palić praktycznie wyłącznie surowcem importowanym, co oczywiście jest dziś mało prawdopodobne, bo węgla spalanego w tzw. sektorze komunalno-bytowym brakuje.
Według danych z Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków w polskich domach jest ponad 4,4 mln kotłów na paliwo stałe, a tylko ok. 18 proc. to kotły co najmniej 5 klasy, w tym z certyfikatem ekoprojektu mniej niż 2 proc. Ponad połowa to kopciuchy, niespełniające żadnych standardów emisji.