Spis treści
60$ za baryłkę rosyjskiej ropy, dostarczanej tankowcami – UE tuż przed wyznaczonym na 5 grudnia wejściem życie sankcji na ropę z Rosji, porozumiała się co do wysokości limitu, dodając mechanizm dostosowania limitu do warunków rynkowych. Co dwa miesiące będzie on mógł być zmieniony, tak by był co najmniej o 5% niższy od ceny rynkowej rosyjskiej ropy. Obecnie cena baryłki ropy Urals jest na poziomie 70$, ale Rosjanie udzielają różnych rabatów.
Zgodnie z mechanizmem sankcji, państwa członkowskie UE zabronią swoim armatorom przewozić, a instytucjom finansowym ubezpieczać i reasekurować ładunki rosyjskiej ropy, jeśli zostały kupione drożej niż po 60$ za baryłkę.
Jednym z krajów, do końca sprzeciwiających się stosunkowo wysokiemu limitowi była Polska, domagając się, by był on na poziomie 30$.
Sankcje i limit nie obejmują dostaw ropy rurociągami. To efekt gróźb weta ze strony Węgier, które zabezpieczyły w ten sposób surowiec dla węgierskich i słowackich rafinerii MOL.
Tuż przed uzgodnieniem limitu ministrowie klimatu Polski i Niemiec podpisali wspólną deklarację o pogłębieniu dotychczasowej współpracy między państwami w zakresie bezpieczeństwa dostaw ropy. Zgodnie z deklaracją obie strony chcą zapewnić funkcjonowanie polskich rafinerii w Gdańsku i Płocku oraz niemieckich rafinerii w Schwedt i Leuna, oraz zaopatrzenie ich w wystarczającą ilość ropy. Ciekawostką jest, że deklaracją pochwaliło się tylko niemieckie ministerstwo gospodarki i klimatu, cytując nawet minister Annę Moskwę, a strona polska oficjalnie to przemilczała.
Baltic Pipe z pełną mocą, ale już bez głównego budowniczego
Zgodnie z zapowiedziami duńskiego Energinetu 30 listopada gazociąg Baltic Pipe osiągnął pełną projektową przepustowość na poziomie 10 mld m szesć. gazu rocznie. Duńczycy skończyli wszystkie prace budowlane i włączyli w system tłocznię Everdrup na Zelandii.
Oczywiście nie oznacza to, że tyle rurą płynie. Płynie tyle, ile gazu wydobyło i kupiło w Norwegii PGNiG. Owszem, jest to dwa razy więcej niż przed skończeniem systemu Baltic Pipe, ale przesył jest obecnie na poziomie ok. 4.5 mld m sześć. rocznie.
W dniu, w którym skończono Baltic Pipe ze stanowiskiem pożegnał się główny budowniczy polskiej części – prezes Gaz-Systemu Tomasz Stępień, kierujący operatorem od prawie 7 lat. Przyczyn oczywiście nie podano, ale następca znalazł się od razu – to Marcin Chludziński, odwołany niedawno, także bez żadnego uzasadnienia, z prezesury KGHM. Nie będzie miał zbyt wiele do roboty, bo etap strategicznych inwestycji, które zmienił gazowy krajobraz regionu jest już za nami.
Stępień został skierowany na „nowy odcinek inwestycyjny” – od jakiegoś czasu łączył posadę w Gaz-Systemie z kierowaniem spółką Polskie Elektrownie Jądrowe.
Ludzie Gazpromu usunięci z EuRoPol Gazu
Dzięki nałożonemu przez rząd tymczasowemu zarządowi na akcjach Gazpromu we właścicielu polskiego odcinka gazociągu jamalskiego – spółce EuRoPol Gaz doszło do zmian w jej władzach. Wskazany przez ministra rozwoju zarządca usunął przedstawicieli Gazpromu z Rady Nadzorczej, w tym jej szefową Jelenę Burmistrową, prezes Gazprom Exportu.
Następnie Rada usunęła dwóch wiceprezesów z ramienia Gazpromu, mianując na ich miejsce menedżerów powiązanych z Orlenem. To bowiem Orlen, po przejęciu PGNiG ma w EuRoPol Gazie 48% akcji, tyle samo co Gazprom, ale rosyjski koncern nie ma prawa wykonywać z nich praw. Dodatkowo Orlen kontroluje posiadacza pozostałych 4% – spółkę Gas-Trading.
Atom finansowany na razie z budżetu
W Dzienniku Ustaw ukazała się w końcu słynna uchwała rządu, w której decyduje on, że pierwszej elektrowni jądrowej wykorzystana zostanie technologia reaktorów AP1000 Westinghouse. No i to, obok wskazanej lokalizacji, byłoby na tyle, jeśli chodzi o konkrety. W uchwale nie ma ani słowa o przyczynach dla których wybrano ofertę z USA. a odrzucono dwie pozostałe.
Nie ma też na razie za wiele konkretów jak sfinansować inwestycję za dziesiątki miliardów dolarów. Uchwała stanowi, że Rada Ministrów zobowiązuje ministra finansów, do współdziałania ze spółką Polskie Elektrownie Jądrowe „w celu zapewnienia finansowania budowy wielkoskalowych elektrowni jądrowych w Rzeczypospolitej Polskiej w sposób umożliwiający obniżenie cen energii elektrycznej i biorąc pod uwagę interes odbiorców końcowych”.
Taki zapis wskazuje, że rząd skłania się raczej ku wariantowi wybranemu przez Węgry i Czechy czyli finansowaniu budżetowemu, a nie modelowi opartemu o kontrakt różnicowy czy tzw. RAB – opłatę wrzucaną do rachunków za prąd gdy elektrownia jest jeszcze budowana. Jak tłumaczył prezes PEJ Tomasz Stępień podczas obrad sejmowej komisji skarbu i energii spółka PEJ ma zostać w najbliższym czasie dokapitalizowana.
Opłata OZE na 2023 wyniesie 0 PLN
Prezes URE zdecydował, że doliczana do rachunków za prąd opłata OZE w przyszłym roku wyniesie zero złotych. Powodem są oczywiście bardzo wysokie ceny energii elektrycznej. Im drożej OZE mogą sprzedać swoją produkcję, tym mniej wsparcia potrzebują z państwowej kasy. Innymi słowy, w obecnych warunkach rynkowych OZE doskonale poradzą sobie same, bez dopłat.
W 2022 roku opłata OZE wynosi 0,90 PLN za MWh.
Trzech chętnych do budowy reaktora w Dukovanach
Trzy firmy: Westinghouse, EDF i KHNP złożyły wstępne oferty na budowę nowego reaktora w czeskiej elektrowni jądrowej Dukovany. Jak podkreślił koncern CEZ, wstępne oferty będą teraz przedmiotem negocjacji ze składającymi, tak by ostateczne propozycje zostały złożone do września przyszłego roku.
Wybór partnera do budowy, jakiego dokona CEZ będzie musiał zostać jeszcze zaakceptowany przez rząd Czech. CEZ spodziewa się podpisania ostatecznego kontraktu w 2024 roku, rozpoczęcia budowy w 2029, zakończenia w 2036, kosztem co najmniej 6 mol euro. Później Czesi planują też budowę dwóch bloków w elektrowni Temelin, miałyby powstać między 2036 a 2040 rokiem.