Ustawa w wersji, w której wyszła z Sejmu przewidywała, że gospodarstwa domowe do pewnego limitu będą w przyszłym roku korzystać z cen tegorocznych, bądź w formie zamrożonych tegorocznych taryf, bądź też cenników. Dla gospodarstwa domowego roczny limit zużycia, do którego przysługują tegoroczne ceny wynosi 2 MWh. Senat dopisał tutaj dodatkowe 0,5 MWh na każde uczące się dziecko do 26. roku życia. Dla gospodarstwa z osobą niepełnosprawną limit został podniesiony z 2,6 do 3,6 MWh. Całkowicie senackim pomysłem jest obcięcie zamrożonymi cenami mikroprzedsiębiorców, oraz małych i średnich firm do limitu 20 MWh. Gospodarstwo domowe, korzystające z pompy ciepła do ogrzewania limit zużycia będzie miało na poziomie 6 MWh.
Senat nie przedstawił wyliczeń, ile to może kosztować, ale nie zmienił generalnych założeń ustawy, które przewidują, że w latach 2023-2025 koszt ustawy wyniesie prawie 27 mld zł, z czego rekompensaty dla spółek obrotu za sprzedaż po zamrożonych cenach mają pochłonąć 23 mld zł. A wszystko to z funduszu COVID-19.Ustawa wprowadza też dodatek dla gospodarstw, używających energii elektrycznej do ogrzewania. Do zużycia 5 MWh rocznie będzie to 1000 zł, dla większego – 1500 zł. Ustawa nakazuje pod groźbą kar pieniężnych zmniejszenie od 1 października o 10% zużycia energii elektrycznej w instytucjach administracji rządowej i samorządowej. Wprowadza też bonus za oszczędność. W uproszczeniu, kto zacznie oszczędzać w gospodarstwie domowym prąd, i w 2023 r. zredukuje zużycie o 10%, to w kolejnym roku dostanie 10% rabatu. Senackimi poprawkami zajmie się jeszcze Sejm. Do odrzucenia senackiej poprawki potrzeba bezwzględnej większości głosujących posłów.