Spis treści
PGNiG kontraktuje Baltic Pipe
Kilka dni przed uruchomieniem gazociągu Baltic Pipe PGNiG zawarło duży kontrakt na dostawy gazu z norweskim Equinorem. Od początki 2023 r. przez 10 lat do Polski ma trafiać po 2,4 mld m sześc. od norweskiego koncernu.
Dotychczas zakontraktowanie gazociągu, stawianego na równie z polską racją stanu nie przedstawiało się za dobrze. W 2023 r. PGNiG miałoby do dyspozycji ok. 2.5 mld m sześc. z własnego wydobycia na norweskim szelfie, ok. 600 mln m sześć. z kupowanego na pniu gazu od spółki przejętego przez Orlen Lotosu i ok. 1 mld z kontraktu z Ørstedem, o ile Duńczycy – mający półtoraroczne opóźnienie w rewitalizacji pola Tyra – rozliczaliby się w towarze.
Jeżeli jednak do tych 4,1 mld m sześc. dodamy 2,4 mld, wychodzi już 6,5 mld, co przy zabukowanej przez PGNiG zdolności przesyłowej na poziomi 8 mld m sześć. rocznie jest już przyzwoitym wynikiem.
Ale kontrakt ten ma też prawdopodobnie drugie dno. Gaz dziś jest wyjątkowo cenny i polska spółka musiała dorzucić jakąś zachętę. Wiele wskazuje, że będą to udziały w projektach morskich farm wiatrowych Orlenu, który już niedługo ma przejąć PGNiG. Prezes Orlenu odniósł się do kontraktu, pisząc, że norweski koncern może być ważnym partnerem dla tworzonego w Polsce koncernu multienergetycznego, co brzmi jak potwierdzenie. Gaz kupimy i spalimy, a wiatraki będą się kręcić bardzo długo, także na korzyść Norwegów.
Próba dla rynku mocy
Po raz pierwszy w historii PSE ogłosiło okres zagrożenia na rynku mocy – na 2 wieczorne godziny piątku 23 września. Mimo groźnego brzmienia, to jedynie przypomnienie dla jednostek rynku mocy, wynagradzanych regularnie za gotowość świadczenia usług, że mają być gotowe do wykonywania poleceń operatora: dostarczenia mocy przez jednostki wytwórcze, oraz zredukowania zapotrzebowania przez jednostki DSR.
Powodem oczywiście nie była groźba blackoutu, tylko prognoza, mówiąca, że w piątkowym wieczornym szczycie rezerwa mocy w systemie może spaść poniżej wymaganego poziomu 9%. Głównie za sprawą nadspodziewanie słabej generacji farm wiatrowych, oraz serii odstawień konwencjonalnych bloków. Już poprzedniego dnia operator spotkał się z podobną sytuacją, ale ratował się awaryjnym importem. To jednak wyjątkowo drogie, więc postanowił postawić na baczność krajowe zasoby. I to zdaje się skutecznie, bo część konwencjonalnych źródeł, zgłaszających redukcję wytwarzania, nagle w cudowny sposób ozdrowiało.
Czytaj także: Okres zagrożenia na rynku mocy: system ratował DSR i 60-letnie elektrow
5 mld zł rządowej pomocy dla energochłonnych w 2022
Wsparcie dla firm energochłonnych w wysokości 5 mld zł w 2022 roku przewiduje projekt ustawy, którą rząd przyjął i wysłał do Sejmu. Projekt jest lakoniczny, stwierdza się w nim jedynie, że program pomocy dla energochłonnych przyjmie w drodze uchwały Rada Ministrów, ale do czasu zgody Komisji Europejskiej pomocy nie będzie się udzielać. LImit wydatków ustalono w 2022 roku na 5 mld zł, w 2023 – na 8,2 mld zł, a w 2024 – na 4,1 mld zł. Pieniądze wypłacać ma NFOŚ, korzystając ze wpływów ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2.
Czytaj także: Pomoc dla energochłonnych trafiła do Sejmu
Kryzys w Europie: Niderlandy tną ceny, Niemcy wykupują Unipera
Niderlandzki rząd ograniczy ceny prądu i gazu dla gospodarstw domowych. Cena regulowana ma obowiązywać dla pierwszych 2400 kWh energii elektrycznej i 1200 m sześc. gazu, w zamian rząd wypłaci rekompensaty dostawcom, co ma kosztować prawie 5,5 mld euro. Za wyższe zużycie gospodarstwo zapłaci cenę rynkową. Poziom cen regulowanych nie jest jeszcze znany. Program ten ma obowiązywać od początku 2023 roku, ale na listopad i grudzień planowany jest podobne, choć oddzielne rozwiązanie.
Tymczasem niemiecki rząd wykupi 99% akcji Unipera, do niedawna największego importera rosyjskiego gazu w Niemczech. Wykupione za pół miliarda euro zostaną wszystkie akcje należące do fińskiego Fortum, dodatkowo rząd podwyższy kapitał firmy o 8 mld euro. Cała operacja ratowania Unipera to jakieś 15 mld euro. Na skutek wstrzymania dostaw rosyjskiego gazu, Uniper – aby wywiązać się ze swoich umów – musiał kupować go na rynku. Firma twierdziła, że dzienne traci na tym 100 mln euro.