Spis treści
Rynek domowych instalacji fotowoltaicznych po zmianie systemu rozliczeń na net-billing wyhamował, jednocześnie spadku zainteresowania fotowoltaiką nie widać wśród klientów biznesowych. Wręcz przeciwnie – kto ma możliwości, ten teraz inwestuje we własną produkcję energii.
– Zainteresowanie ze strony firm instalacjami fotowoltaicznymi jest ogromne, najczęściej dotyczy to inwestycji powyżej 50 kW, duzi przedsiębiorcy wybierają instalacje wielkoskalowe dostosowane do swojego zużycia energii. Wykonanie tych inwestycji trwa znacznie dłużej, ze względu na konieczne pozwolenia, montaż paneli fotowoltaicznych i konstrukcji, więc efekty tych zamówień będą widoczne w naszych wynikach w Q4 2022 – mówi Artur Mincewicz, prezes zarządu Hymon Fotowoltaika. Jak dodaje, instalacjami fotowoltaicznymi interesuje się szerokie spectrum biznesu.
– Widzimy ogromny wzrost zainteresowania fotowoltaiką wśród dużych firm. I nie jest to dla nikogo w branży zaskoczeniem. Przedsiębiorstwa są po to, żeby przynosić dochody, a przy obecnych cenach energii – zysk szybko może się kurczyć. To co jednak trzeba podkreślić to fakt, iż tak naprawdę kryzys energetyczny przyśpieszył tylko to, co i tak musiało nastąpić – ocenia Żaneta Koźmińska, dyrektor zarządzająca Revolt Energy.
Supermarkety wyprzedziły grupy energetyczne
Najlepszym przykładem powszechnego zastosowania OZE są sieci handlowe. IKEA od lat jest w gronie największych inwestorów w energetyce wiatrowej w Polsce. W latach 2011-2016 zainwestowała w OZE blisko miliard złotych w 6 farm o łącznej mocy ok. 180 MW. W ten sposób polski rynek jest drugim co do wielkości portfela OZE szwedzkiej grupy na świecie, zaraz po rynku amerykańskim. W tym roku IKEA poinformowała o nowych inwestycjach: kupiła od OX2 lądową farmę wiatrową o mocy 63 MW w miejscowości Wysoka koło Piły oraz farmę fotowoltaiczną o mocy 29 MWp w miejscowości Recz w województwie zachodniopomorskim. Instaluje też fotowoltaikę na dachach sklepów i centrów dystrybucyjnych, a dwie fabryki koncernu – w Zbąszynku i Babimoście będą zasilane energią z elektrowni słonecznej.
Sieć supermarketów Dino w fotowoltaikę inwestuje od kliku lat. Jak podawała w maju spółka, w ciągu roku przybyło u niej 400 sklepów z fotowoltaiką, a ilość energii elektrycznej wytworzonej ze słońca wzrosła blisko 6-krotnie, do 23,5 GWh w I kw. 2022 r. – Standardem stała się obecność instalacji fotowoltaicznych na dachach nowych sklepów należących do spółki – wyjaśniał Michał Krauze, członek zarządu. W efekcie połowa sklepów sieci Dino jest już wyposażona w fotowoltaikę, a jej łączna moc wynosi ponad 32 MW. To więcej niż mają trzy największe polskie grupy energetyczne. Podobnie w fotowoltaikę inwestują inne sieci handlowe, w tym Biedronka, Lidl, Topaz.
Czytaj także: Moc fotowoltaiki w Polsce przekroczyła 10 GW
– Obecnie rynek małych instalacji fotowoltaicznych ustabilizował się, natomiast przemysł bardzo interesuje się większymi jednostkami, które stały się ekonomicznie uzasadnione. Wiele firm, ze względu na swój profil działalności, nie interesowało się dotychczas kwestią wytwarzania energii, gdyż ceny na rynku nie były tak wysokie. Zmieniło się to wraz z nadejściem kryzysu energetycznego. Firmy zdają sobie sprawę z tego, że energia elektryczna będzie bardzo droga albo wręcz może jej zabraknąć. Własna instalacja OZE zapewnia zatem większą niezależność i bezpieczeństwo energetyczne w przedsiębiorstwie – mówi Maciej Kowalski, dyrektor zarządzający Enefit w Polsce.
Na dachu, na gruncie, na płocie
Grupa Azoty w lipcu poinformowała, że negocjuje nabycie farmy fotowoltaicznej o mocy 270 MWp. Zakłada, że łączna moc nowych OZE w 2030 roku osiągnie w przybliżeniu 380 MW. Grupa szacuje, że dzięki planowanym inwestycjom uniknie kosztu zakupu energii o wartości ponad 200 mln zł w skali roku, a średni udział OZE w produkcji energii elektrycznej wyniesie 40 proc. do 2030 roku. W ostatnich miesiacach o inwestycjach w fotowoltaikę informowały m.in Agora (drukarnia), TVN (hub technologiczny), Orange (data center), KFA Armatura (fabryka grzejników i baterii sanitarnych).
– Wielu dużych graczy, zwłaszcza z tzw. sektora energochłonnego, stawia na własne farmy fotowoltaiczne. Mowa przede wszystkim o zakładach produkcyjnych, czy biurowcach, które są nastawione na dużą autokonsumpcję – zużywają najwięcej prądu w godzinach największej produkcji energii ze słońca. Mniejsze firmy, również te usługowe, często w pierwszym etapie decydują się na mikroinstalacje, czyli instalacje do 50 kW. Z różnych powodów, np. finansowych lub w celu sprawdzenia jak fotowoltaika pracuje na żywym organizmie. Wśród nich jest wielu klientów, którzy do nas wracają i rozbudowują instalację – mówi Żaneta Koźmińska, dyrektor zarządzająca Revolt Energy.
Producent fotowoltaiki ML System buduje w Chęcinach farmę fotowoltaiczną o mocy 3 MWp dla kopalni Jaźwica należącej do Świętokrzyskich Kopalni Surowców Mineralnych. Wyprodukowana energia będzie wykorzystywana do zasilenia zakładów produkcyjnych, jak również do produkcji zielnego wodoru – paliwa wykorzystywanego w kopalni. Obie spółki należą do lokalnego klastra wodorowego.
Także należąca do EDPR spółka Soon Energy skupia się teraz na wsparciu przedstawicieli sektora przemysłowego. Dla Siarkopolu Tarnobrzeg zbuduje instalację PV mocy 4 MWp, natomiast dla firmy z branży wydobywczej – elektrownię fotowoltaiczną o mocy 3 MWp wraz z magazynem energii o mocy 1 MW i pojemności 1 MWh. Będzie to jeden z pierwszych projektów komercyjnych w Polsce, z wykorzystaniem tak dużego magazynu energii na potrzeby własne przedsiębiorstwa. „To pozwoli również klientowi wykorzystać arbitraż cenowy energii elektrycznej, podczas całorocznego planu zarządzania przepływami” – podaje Soon Energy.
Na nietypową instalację zdecydował się Polmlek z Lidzbarka Warmińskiego. Spółka inwestowała w ekrany dźwiękochłonne i jednocześnie wykorzystała panele fotowoltaiczne o mocy 5,5 kWp. – Na początek zainstalowaliśmy sześć dźwiękochłonnych paneli Volta tuż przy parkingu przed firmą Polmlek z Lidzbarka Warmińskiego. Na razie jest to etap testowy. Inwestor chce sprawdzić efektywność, a jeśli wszystko pójdzie dobrze ewentualnie rozszerzyć instalację – mówi Adam Mielczarek, doradca zarządu ds. innowacji Alfa Bond Kohlhauer. – Co prawda zapotrzebowanie na energię elektryczną takiego zakładu jest bardzo duże i zasilanie ich z fotowoltaiki jako głównego źródła nie wchodzi w grę, ale potraktowanie jej jako zrekompensowanie wydatków na oświetlenie części pomieszczeń biurowych i parkingu jak najbardziej jest możliwe i daje wymierne oszczędności – dodaje.
Nie tylko fotowoltaika
Inwestycje w zieloną energię są wpisane w strategie wielu koncernów międzynarodowych. L’Oreal w podwarszawskiej fabryce w Kaniach zamierza zbudować własną elektrociepłownię na biomasę. Zgodnie ze strategią francuskiej grupy, do 2025 roku cała wykorzystywana w zakładzie energia będzie pochodzić ze źródeł odnawialnych. Problemem jest teraz gaz ziemny produkujący parę wykorzystywaną w procesach przemysłowych. L’Oreal planuje więc zainstalować w kocioł na pellet. W tym roku ogłosi przetarg, w przyszłym roku – planuje rozpocząć budowę instalacji. Jednocześnie firma bada możliwość zastosowania pomp ciepła. Fabryka ma kluczowe znaczenie dla grupy. Jest największą fabryką L’Oréal na świecie pod względem wielkości produkcji – rocznie wytwarza 360 mln produktów, które trafiają na 29 rynków. „Fabryka jest jednym z kluczowych zakładów zarówno dla globalnego biznesu Grupy L’Oréal, jak i z punktu widzenia lokalnej gospodarki, społeczeństwa i zrównoważonego rozwoju” – podaje firma.
W tym roku decyzję o inwestycji we własne źródła energii podjęła sieć Żabka. – Decyzja podyktowana jest niestabilną sytuacją energetyczną na świecie oraz wysokimi cenami energii – podaje spółka DB Energy, która odpowiada za realizację prac w nowo wybudowanym magazynie Żabki pod Radzyminem. Projekt obejmuje budowę instalacji fotowoltaicznej, zintegrowanej z wysokosprawnymi jednostkami kogeneracyjnymi oraz instalacjami absorpcji i nagrzewnic i zakłada zastosowanie technologii trigeneracji. Jest realizowany w formule ESCO. Podobne formuły inwestycyjne stosują inni dostawcy fotowoltaiki.
Energia słoneczna jako usługa
Własna instalacja OZE zapewnia większą niezależność i bezpieczeństwo energetyczne, ale też brakuje systemów wsparcia takich inwestycji, a przepisy też nie ułatwiają zadania. – Barierą rozwoju tego segmentu energetyki są polskie przepisy o linii bezpośredniej i niewdrożenie w tym zakresie przepisów dyrektywy RED II. W efekcie klienci szukają rozwiązań formalno-prawnych, które umożliwią firmie korzystanie z własnej energii, np. poprzez leasing instalacji bądź produkty finansowe typu „energy as a service” – mówi Maciej Kowalski, dyrektor zarządzający Enefit w Polsce.
„Aby zmniejszyć rosnące koszty energii, coraz więcej firm rozważa montaż własnej instalacji fotowoltaicznej dachowej lub naziemnej. Alternatywnie, klienci biznesowi mogą zaoszczędzić zawierając wieloletnią umowę na dostawę energii elektrycznej w oparciu o instalację sfinansowaną przez firmę dostarczającą i montującą panele. To rozwiązanie znane jest jako formuła finansowania przez „Energy Service Company” – zachęca spółka Pagra, która wykonała około 200 instalacji fotowoltaicznych i w najbliższym czasie planuje zainstalować kolejne kilkadziesiąt instalacji o mocy 10 MW.
Columbus Energy, który podpisał umowę na dzierżawę fotowoltaiki o mocy 331 kWp dla data center Orange Polska w Łazach pod Warszawą, realizuje ten kontrakt także w modelu „solar as a service”. Columbus odpowiada za dostarczenie i montaż instalacji fotowoltaicznej na dachu budynku, a także za okresowy serwis instalacji oraz jej podłączenie do własnego systemu monitoringu. Umowa między Orange Polska a Columbus Energy została zawarta na 20 lat. – Coraz więcej naszych klientów biznesowych decyduje się na usługę „solar as a service”. To wygodny model współpracy, który nie wymaga inwestowania własnych środków finansowych, zapewnia stałe i przewidywalne koszty oraz komfort związany z pełną obsługą instalacji (serwis, ubezpieczenie), która jest po stronie firmy dostarczającej taką usługę – tłumaczył Bartłomiej Solner, dyrektor strategii sprzedaży w Columbus Energy.
Czytaj także: Firmy chcą zielonej energii. Przybywa dużych umów cPPA
Duże zmiany w branży fotowoltaicznej
Zmiana systemu rozliczania prosumentów spowodowała duże tąpnięcie w zamówieniach firm nastawionych na domowe instalacje fotowoltaiczne. Czy te lukę wypełnią instalacje dla biznesu? Zdaniem Mateusza Grobelnego, dyrektora sprzedaży Minutor Energia, w krótkiej perspektywie czasowej instalacje do 50 kWp będą odgrywać znaczącą rolę w wypełnianiu luki rynkowej po najmniejszych instalacjach fotowoltaicznych. W tej kategorii praktycznie wszystko zależy od inwestora i instalatora. – Druga kategoria to instalacje PV powyżej 50 kWp wymagające żmudnego i czasochłonnego procesu przygotowania dokumentacji związanej z pozwoleniami na budowę, warunkami przyłączeniowymi i tym podobnymi. Tutaj czas może być liczony nawet do 6-8 miesięcy – wyjaśnia Grobelny. – Wpływ tej drugiej kategorii na rozwój rynku będziemy mogli ocenić dopiero po upływie w/w czasu, ponieważ tutaj decyzje inwestora muszą zmierzyć się z obecnie obowiązującymi procedurami dotyczącymi budowy takich instalacji, przez to też efekt końcowy będzie trudny do przewidzenia, a bynajmniej jest trudny do oceny w danym momencie – dodaje dyrektor sprzedaży Minutor Energia.
Co więcej, małe firmy instalacyjne mogą mieć jednak problem z finansowaniem inwestycji.
– Wraz ze zmianą systemu rozliczeń prosumentów niektóre małe firmy z branży PV zawiesiły działalność, jednocześnie banki zmieniły sposób finansowania przedsięwzięć. Już nie można dostać finansowania po podpisaniu umowy, z czego często korzystali wykonawcy, a jest ono przelewane dopiero po wykonaniu inwestycji – mówi Artur Mincewicz, prezes Hymon Fotowoltaika. W takiej sytuacji radzą sobie lepiej duże firmy.
Czytaj także: Pierwsza duża ofiara zmian w fotowoltaice
– Ponadto od trzech lat aktywnie działamy na rynku pomp ciepła i teraz widzimy, jak dynamicznie rośnie sprzedaż tych urządzeń. Hymon z realizacjami na poziomie ok 1500 szt. w roku 2022 . stał się doświadczoną i ekspercką firmą również w tym segmencie. Natomiast wąskim gardłem stały się zasobniki na ciepłą wodę, których producenci nie nadążają za ogromnym popytem na polskim rynku. Brakuje także wykwalifikowanych instalatorów pomp ciepła, dlatego rozpoczęliśmy współpracę ze szkołami średnimi, gwarantując absolwentom wykształcenie i potem zatrudnienie w branży pomp ciepła – mówi prezes Hymon Fotowoltaika.
Wszyscy zgodnie w branży fotowoltaicznej podkreślają stale rosnące zainteresowanie przedsiębiorców słoneczną energią – od firm produkcyjnych, po usługowe jak również handel. Zapytania płyną z każdej gałęzi gospodarki, a fotowoltaika jest opłacalna wprost proporcjonalnie do rosnących cen energii.