Menu
Patronat honorowy Patronage
  1. Główna
  2. >
  3. Energetyka konwencjonalna
  4. >
  5. Falstart w sprawie unijnego embarga na ropę. Węgrzy i Słowacy zadają trudne pytania

Falstart w sprawie unijnego embarga na ropę. Węgrzy i Słowacy zadają trudne pytania

Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przedstawiła w Parlamencie Europejskim szósty pakiet sankcji wymierzony w Rosję. Obejmuje embargo na rosyjską ropę, wprowadzone w ciągu sześciu miesięcy oraz wprowadzony do końca roku zakaz importu produktów rafinowanych, jak diesel. Do tego potrzebna jest jednak zgoda wszystkich 27 członków UE, a tej zabrakło. Negocjacje mają być kontynuowane w czwartek.
Tankowiec z norweską ropą w Naftoporcie
fot. PKN Orlen

Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przedstawiła w Parlamencie Europejskim szósty pakiet sankcji wymierzony w Rosję. Obejmuje embargo na rosyjską ropę, wprowadzone w ciągu sześciu miesięcy oraz wprowadzony do końca roku zakaz importu produktów rafinowanych, jak diesel. Do tego potrzebna jest jednak zgoda wszystkich 27 członków UE, a tej zabrakło. Negocjacje mają być kontynuowane w czwartek.

– Kiedy przywódcy spotkali się w Wersalu zgodzili się zakończyć naszą zależność od rosyjskich paliw kopalnych. W ostatnim pakiecie sankcji, jak wiecie, zaczęliśmy od węgla. Dziś zajmujemy się naszą zależnością od rosyjskiej ropy. I powiedzmy szczerze: nie będzie to proste, ponieważ niektóre państwa członkowskie są mocno zależne od rosyjskiej ropy, ale po prostu musimy to zrobić. Dziś więc proponujemy całkowity zakaz importu rosyjskiej ropy do Europy, morskiej i rurociągami, naftowej i rafinowanej – zapowiedziała Ursula von der Leyen przedstawiając pakiet sankcji w Parlamencie Europejskim. Miało to podkreślić rosnące znaczenie parlamentu, ale polityczne triumf szefowej KE może okazać się niewypałem – okazało się, że legislacyjnie pakiet sankcji nie jest jeszcze ukończony

Unia Europejska zapłaciła w ubiegłym roku za ropę Rosji 104 mld dolarów – podliczyła organizacja Transport & Environment. Dla porównania przelewy za gaz wyniosły „tylko” 43,4 mld dolarów. Unijne embargo na ropę byłoby więc przez Rosję rzeczywiście odczuwalne. Kraj ten jest trzecim, po Stanach Zjednoczonych i Arabii Saudyjskiej producentem ropy na świecie, i największym eksporterem ropy i produktów rafinowanych.

Embargo? Tak, ale nie tak szybko

Rosja odpowiada za około 27 proc. importu ropy przez Unię Europejską i 10 proc. diesla. Ilość ta mogłaby zostać łatwo zastąpiona, ale nie we wszystkich krajach. Niektóre państwa wspólnoty są od rosyjskiej ropy znacznie bardziej uzależnione z powodu importu surowca rurociągami. To przede wszystkim Słowacja (zależność w 96 proc. w ubiegłym roku), ale także Węgry (58 proc.) i Czechy (ok. 50 proc.), do których ropa dociera południową odnogą rurociągu Drużba.

Stopniowe prowadzanie embarga miałoby zapewnić możliwość dostaw ropy alternatywnymi drogami i w tym samym zminimalizować wpływ unijnej decyzji na rynek światowy oraz na europejską gospodarkę.

import ue  ropa

Minister spraw zagranicznych Węgier Péter Szijjártó zaznaczył, że kraj mogłyby zgodzić się na te sankcje tylko wtedy, gdyby import ropy naftowej rurociągami był wyłączony spod ograniczeń. Wtedy bezpieczeństwo energetyczne Węgier mogłoby zostać utrzymane. Z kolei Słowacja potrzebowałaby co najmniej dwuletniego okresu przejściowego. Premier Czech Petr Fiala wspomniał natomiast w środę o odroczeniu w przypadku jego kraju embarga o dwa-trzy lata, do czasu zwiększenie importu ropy z Włoch rurociągiem TAL biegnącym przez Austrię i Niemcy.

Czytaj także: Rosyjska ropa nie do zastąpienia. Na razie

Komisja proponuje również zabronić europejskim statkom transportu rosyjskiej ropy i produktów naftowych do jakiejkolwiek części świata – informuje „Financial Times”. Według gazety, spotkało się to ze sprzeciwem Grecji, której flota stanowi połowę całego tonażu pod banderą UE.

Wyższe ceny na stacjach paliw

Embargo na ropę z Rosji spowoduje, że wszystkie kraje UE poniosłyby konsekwencje wyższych cen paliw, ale niekoniecznie w równym stopniu. Po przedstawieniu propozycji stopniowego wprowadzenia embarga – w ciągu sześciu miesięcy na ropę i do końca roku na produkty rafinowane – rynek zareagował nieznacznym wzrostem cen baryłki ropy o 3 proc.

Zdaniem analityków cytowanych przez agencję Bloomberg, krótkoterminowy wpływ unijnego embarga powinien być ograniczony, ponieważ jego harmonogram jest zgodny z z zapowiadanymi wcześniej planami rządów. Wzrosty cen będą natomiast większe w przypadku produktów rafinowanych, takich jak olej napędowy, dla których Rosja jest ważnym dostawcą. Na korzyść UE działa teraz sytuacja w Chinach, mierzących się z kolejną falą koronawirusa, co ogranicza popyt na paliwa.

ropa rosja

Polska importowała w ubiegłym roku około 63 proc. ropy z Rosji, a według Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego, rafinerie przerobiły 61 proc. ropy typu REBCO (Russian Export Blend Crude Oil). – Ropa naftowa dopływa do nas głównie tankowcami. Jeśli chodzi o polską gospodarkę, jesteśmy zapewnieni. Dywersyfikacja dostaw ropy do naszego kraju była realizowana od wielu lat. W tym zakresie wykazujemy więc duży procent bezpieczeństwa naszego kraju – mówił podczas panelu o kryzysie surowcowym wiceminister Piotr Dziadzio, podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Czytaj także: Rosyjska ropa w Polsce: jest jej mniej, ale kontrakty nadal obowiązują

Z kolei Adam Czyżewski, główny ekonomista PKN Orlen przypomniał, że pierwszy kurek z ropą został zakręcony w 2007 r., kiedy Orlen kupował litewską rafinerię Możejki. – Dzięki infrastrukturze i istnieniu rynków, które są płynne, można sprowadzić ropę z dowolnego kierunku. Dywersyfikacja już nastąpiła. Możemy przerabiać ponad 100 gatunków ropy. Tu nie ma problemu, jeżeli jest rynek, jest infrastruktura, umiemy przerabiać ropę. Nie ma najmniejszego problemu z ciągłością dostaw, bo zawsze tankowiec ropy można kupić, problem jest z ceną – wskazał Czyżewski.

Zaznaczył, że jeśli cena pójdzie w górę popyt na ropę obniży się i rynek może się zrównoważyć.

Czytaj także: Ropa i gaz to nie wszystko. Co z rosyjskim LPG?

Naftoport, należący do PERN, przeładował w ubiegłym roku 18 mln ton ropy i paliw. Jak wskazał Paweł Wysocki, dyrektor pionu technicznego PERN, potencjał to natomiast 36 mln ton ropy i 4 mln ton produktów. – W ramach Naftoportu możemy realizować inwestycje, które ten potencjał jeszcze możemy zwiększyć – przekonywał w Katowicach.

W ubiegłym roku krajowe rafinerie przerobiły 25 mln ton paliw, z czego ropa inna niż REBCO stanowiła 37 proc., w czym największy udział ma Arabia Saudyjska. Rosja jest też największym dostawcą oleju napędowego – odpowiada za dwie trzecie polskiego importu tego paliwa.

Wybuch wojny spowodował, że traderzy zaczęli uciekać od rosyjskiej ropy dostarczanej statkami. Rosjanie przestali podawać oficjalne statystyki, ale według źródeł dobrze zazwyczaj poinformowanego dziennika „Kommiersant” sprzedaż przez bałtyckie porty spadła o połowę, do 94 tys. ton na dobę. Największy rosyjski koncern naftowy, Rosnieft, zmuszony był zmniejszyć wydobycie o ok. 20 proc.

Znalezienie nowych klientów nie będzie łatwe, część dostaw można przekierować do Azji, zwłaszcza Chin i Indii, które korzystają z okazji i kupują rosyjską ropę z 35 proc. zniżką. Ale co Rosjanie zrobią z ropą dostarczaną dotychczas rurociągami (w Europie to ok. 8 proc.)?

Dostawy przez rurociągi nie ucierpiały tak bardzo, bo też trudniej je zastąpić. Gdyby rzeczywiście w całości objęło je embargo, to Rosjanie musieliby na gwałt szukać nowych klientów. Ale uzależnienie jest obustronne – Węgry, Słowacja i Czechy nie mają przecież portów. Zholt Hernadi, wpływowy szef węgierskiego naftowego czempiona MOL, zapowiedział, że na odejście od rosyjskiej ropy potrzeba będzie nad Dunajem od dwóch do czterech lat i od 500 do 700 ml euro.

Rynek energii rozwija:
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zdecydowała, że planowana rozbudowa trasy A2 pomiędzy Warszawą a Łodzią posłuży jako poligon doświadczalny dla wykorzystania fotowoltaiki w drogownictwie.
Autostrada fot. GDDKiA
Technologie wspiera:
Fotowoltaikę wspiera:
Zielone technologie rozwijają:
W Polsce planuje się budowę wielu nowych elektrowni systemowych na gaz ziemny. Mają służyć jako „rezerwa mocy”, „źródła dyspozycyjne”, „bilansowanie OZE”, a nawet „niskoemisyjna generacja”. Czy ich powstanie jest uzasadnione? Za każdym razem decyzja o budowie dużej elektrowni powinna być poparta rzetelną analizą wariantową, szczególnie w tak przełomowym dla energetyki momencie jak teraz. Ponieważ możliwości importu gazu ziemnego są (i zawsze będą) ograniczone, powinniśmy priorytetyzować jego użycie, aby uniknąć nadmiernego wzrostu wykorzystania w produkcji prądu.
gaz gazociag
Doprowadzenie kilkunastu milionów polskich budynków do wysokich standardów efektywności energetycznej to zadanie, którego skala może przyprawić o zawrót głowy. Warto jednak podjąć to wyzwanie - zwłaszcza, że nabiera ono dodatkowego znaczenia w realiach, którym czoła muszą stawić państwa Unii Europejskiej.
Reconstruction of the old house
Tydzień Energetyka: Szósty pakiet obejmie ropę? Gaz nie płynie do Polski i Bułgarii z Rosji; |Zamieszanie z sankcjami dla rosyjskich firm w Polsce; Maksymalne ceny gazu w Hiszpanii i Portugalii
Rosyjska ropa