{norelated}To była wyjątkowo niezdrowa Wielkanoc. Nie ze względu na pochłonięte potrawy, ale powietrze, którym oddychaliśmy.
Sezon grzewczy w pełni, a to dla większości Polaków oznacza przekroczenie norm pochłanianych zanieczyszczeń w powietrzu. To efekt niskiej emisji, o której w Polsce mówi się zdecydowanie za mało.
Media i politycy dużo uwagi poświęcają wsparciu „zielonej” energii elektrycznej, podczas gdy realnego wsparcia dla „zielonego” ciepłą nie ma w naszym kraju prawie wcale. Tymczasem, wg. danych GUS, to ogrzewanie pochłania blisko 70% energii zużywanej w gospodarstwach domowych. W połowie z nich pochodzi ona z węgla, na wsi pali się nim w blisko 80% domów. To emisja z tych pieców, a nie elektrowni i ciepłowni, które muszą spełniać coraz ostrzejsze normy środowiskowe, jest – nomen omen – palącym problemem.
W Polsce nadal brakuje dyskusji o tym jak powinniśmy wspierać zieloną energetykę, aby miało to najlepsze efekty zdrowotne. Brakuje też edukacji podobnej do tej, którą prowadzą np. serwisy Czyste ogrzewanie i Ważna misja zdrowa emisja.
Wykres przedstawia poziom zanieczyszczenia powietrza drobnym pyłem zawieszonym w największym miastach Polski.