Spis treści
Chodzi o elektrociepłownię, która powstaje w Koksowni Radlin, choć zgodnie z umownym terminem jej budowa miała zakończyć się w listopadzie ubiegłego roku. JSW Koks warty 289 mln zł netto kontrakt z Rafako podpisało w czerwcu 2019 r.
Energetyczna koksownia
Dzięki przedsięwzięciu spółka ma zyskać 32 MW mocy elektrycznej oraz 37 MW mocy termicznej. W ten sposób zaspokoi swoje potrzeby energetyczne, a ewentualne nadwyżki będzie sprzedawać do sieci. Natomiast ciepło popłynie do sieci miejskiej oraz należącej do PGG kopalni zespolonej ROW – Ruch Marcel.
JSW Koks zakłada w Radlinie roczną produkcję ok. 486 tys. gigadżuli (GJ) pary technologicznej oraz wody grzewczej w ilości ok. 209 tys. GJ, a także 196 tys. MWh energii elektrycznej. Do ich wytworzenia zostanie wykorzystane ok. 180 mln m sześc. gazu koksowniczego.
Inwestycja w prawie 60 proc. jest realizowana ze środków zewnętrznych, przede wszystkim z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (134 mln zł), a także pożyczki z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska (34,2 mln zł).
Wykorzystanie gazu koksowniczego do produkcji energii elektrycznej i cieplnej to element strategii całej grupy JSW, która przewiduje osiągnięcie niezależności energetycznej. Drugim z paliw, które ma na to pozwolić, jest metan pochodzący z odmetanowania kopalń.
Zobacz więcej: Emisje metanu spadają, ale kopalniom i tak mogą zagrozić
Rafako wnosi o miliony
O tym, że nie ma szans, aby elektrociepłownia w Radlinie została ukończona w terminie, oficjalnie wiadomo co najmniej od maja 2021 r.
Wówczas Rafako opublikowało wyniki finansowe za pierwszy kwartał ubiegłego roku. W nich znalazła się z kolei informacja, że spółka rozmawia z JSW Koks na temat aneksowania kontraktu. Raciborska firma wskazała, że oczekuje zwiększenia wynagrodzenia o 53 mln zł i wydłużenia czasu realizacji.
Choć minęła już połowa lutego 2022 r., to wciąż nie wiadomo, kiedy blok zacznie pracować. Co prawda w połowie stycznia tego roku podpisano aneks, ale jego ustalenia nie wniosły za wiele do sprawy.
Obejmują one m.in. podział etapów rozliczeniowych umowy na mniejsze części, z zastrzeżeniem, że zawarcie aneksu nie wpływa na obowiązujący harmonogram realizacji (który, jak wiadomo, mijał w listopadzie 2021 r.).
Ponadto w ramach aneksu Rafako zobowiązało się do zawarcia z podwykonawcami umów lub porozumień oraz podjęcie działań, zmierzających do przyspieszenia realizacji określonych prac.
– Celem aneksu, w przedmiotowej materii, jest zapewnienie realizacji prac przygotowawczych, w trakcie trwania mediacji tak, by w przypadku osiągnięcia w ramach mediacji porozumienia, nie doszło do przesunięcia w czasie momentu rozpoczęcia realizacji poszczególnych prac wynikających z rozszerzeń lub zmian zadania inwestycyjnego – informowało Rafako zastrzegając, że aneks nie rozstrzyga dotychczasowych sporów pomiędzy spółką a JSW Koks.
Pomoże Jarosław Kaczyński?
Podpisany aneks nie zawiera więc dwóch najważniejszych informacji. Pierwsza to nowy, realny termin zakończenia budowy elektrociepłowni, a druga dotyczy roszczeń finansowych Rafako. Tymczasem mocno opóźniona inwestycja budzi coraz więcej emocji i spekulacji.
Te z kolei popchnęły pod koniec stycznia związkowców Solidarności z JSW do wystosowania pisma do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z prośbą, aby ten objął swoim osobistym nadzorem proces związany z dofinansowaniem Rafako ze środków publicznych. Wyrazili też obawy, że ratowanie kondycji spółki z Raciborza odbędzie się kosztem JSW Koks.
Tych roszczeń, według związkowców, ma być nawet 100 mln zł, choć w dotychczasowych raportach finansowych Rafako konsekwentnie powtarzała się kwota 53 mln zł. Z kolei zaawansowanie prac ma być nie większe niż 50 proc.
Roman Brańka, rzecznik prasowy JSW Koks, zapytany przez portal WysokieNapiecie.pl o to, na jakim etapie jest kontrakt, odmówił odpowiedzi, tłumacząc to trwającymi negocjacjami z Rafako. Natomiast według naszych, nieoficjalnych informacji, w styczniu miały one przekroczyć 60 proc.
Jak jest naprawdę i do jakiego finału doprowadzą mediacje? Patrząc na to, jaki jest główny czynnik sprawczy w spółkach Skarbu Państwa – co pokazuje pismo związkowców – nie dowiemy się tego bez politycznej zgody wokół tematu pomiędzy ministrem aktywów państwowych Jackiem Sasinem a premierem Mateuszem Morawieckim (oczywiście pod nadzorem Jarosława Kaczyńskiego).
Sprawa Radlina jest więc jednym z głównych wątków, oprócz m.in. naprawy popsutego kotła w Jaworznie i poszukiwania inwestora, w pełnym perypetii serialu o losach Rafako, którego fabuła wciąż zaskakuje.
Zobacz więcej: Inwestor dla Rafako. Serial z happy endem?
Koks doda energii
Wróćmy jednak do samego gazu koksowniczego. Czym jest to paliwo? Jak tłumaczy JSW Koks, powstaje ono przez suchą destylację węgla kamiennego w temperaturze 900-1100 °C w piecu koksowniczym, bez dostępu tlenu.
– Wysokotemperaturowe odgazowanie węgla powoduje wydzielenie wszystkich lotnych składników. Oprócz surowego gazu koksowniczego w procesie tym powstaje koks, smoła węglowa oraz woda pogazowa. Surowy gaz koksowniczy zawiera amoniak i jego pochodne oraz siarkowodór (pochodzące z rozkładu organicznych resztek zawartych w węglu). Wszystkie te niepożądane domieszki są usuwane w serii procesów oczyszczania – wyjaśnia spółka.
Podkreśla również, że gaz koksowniczy zawiera od 55 do 60 proc. ekologicznego paliwa, jakim jest wodór. Natomiast sam koks jest niezbędny do produkcji stali i w dalekiej perspektywie nie przewiduje się całkowitej jego eliminacji z procesów hutniczych. Dlatego, jak przekonuje JSW Koks, Polska posiada wystarczająco długi horyzont czasowy, aby inwestować w takie rozwiązania jak nowa elektrociepłownia w Radlinie.
– Inwestycja ma też duże znaczenie dla zwiększenia ekonomiczności produkcji koksowni i ochrony środowiska. Własna produkcja energii z odpadowego do tej pory gazu koksowniczego pozwoli uniezależnić się od dostawców zewnętrznych, a także wykonać kolejny krok w kierunku gospodarki obiegu zamkniętego – wskazuje spółka.
Z energetycznego potencjału gazu koksowniczego JSW korzysta już od dawna w Koksowni Przyjaźń w Dąbrowie Górniczej. W 2007 r. oddano tam do użytku elektrociepłownię opalaną tym paliwem o mocy 39 MW. W 2015 r. dołączył do niej blok energetyczny o mocy 71 MW.
Jak przekazał nam Roman Brańka, w 2020 r. z gazu koksowniczego spółka wyprodukowała ponad 829 tys. MWh energii elektrycznej oraz nieco ponad 2 mln GJ energii cieplnej. Natomiast w 2021 r. było kolejno 808 tys. MWh oraz prawie 2,3 mln GJ.
Nie tylko JSW
Jednak z tego paliwa korzysta nie tylko grupa JSW. Hutniczy potentat, czyli ArcelorMittal Poland, używa go – jak przekazała nam Sylwia Winiarek-Erdoğan, rzecznik spółki – do opalania kotłów elektrociepłowni w koksowni w Zdzieszowicach.
Są nim opalane też baterie w koksowniach w Krakowie i Zdzieszowicach, jeden z pieców krakowskiej walcowni gorącej, a także piece ArcelorMittal Refractories – spółki zależnej, produkującej wyroby ogniotrwałe.
Ponadto gaz koksowniczy wykorzystywany jest również w elektrociepłowniach spółki TAMEH (joint venture pomiędzy ArcelorMittal a Tauronem) w Krakowie oraz Kędzierzynie-Koźlu. Nie otrzymaliśmy jednak dokładnych informacji dotyczących parametrów i wyników osiąganych przez instalacje hutniczego koncernu.
Energetyczny potencjał wykorzystuje także Koksownia Częstochowa Nowa, należąca do Grupy Zarmen. W 2021 r. oddano tam do użytku blok energetyczny na gaz koksowniczy o mocy 30 MW. Natomiast od 2013 r. w tym zakładzie działa już jednostka, napędzana silnikiem o mocy 3 MW, która jest własnością spółki PGNiG Termika Energetyka Przemysłowa.