Normy jakości dla węgla miały być batem na importerów, ale resort gospodarki może też przy okazji wyrzucić Bogdankę i Tauron z rynku sprzedaży detalicznej tego paliwa
W piątek 10 X Sejm ostatecznie uchwalił zmiany w ustawie o monitorowaniu jakości paliw. We wtorek 14 X prezydent ją podpisał. To pierwszy z dwóch projektów, który ma powstrzymać import węgla z Rosji.
Patrz: Ach, gdyby nie ten zły ruski węgiel
Sama ustawa o monitorowaniu niewiele jednak zmienia – najważniejsze będzie wydane na jej podstawie rozporządzenie ustanawiające normy jakości dla węgla.
Opracowanie norm Ministerstwo Gospodarki zleciło już kilka miesięcy temu Instytutowi Chemicznej Przeróbki Węgla w Zabrzu.
IChPW próbował, zgodnie z zamówieniem, opracować normy, które zablokują import rosyjskiego węgla, a będą promować polski.
Rychło okazało się to jednak niemożliwe. – To było niewykonalne zadanie. Nie ma takich parametrów technicznych, które pozwoliłyby wyeliminować węgiel rosyjski i nie uderzałyby jednocześnie w polski – mówi w rozmowie z WysokieNapiecie.pl dr hab. Piotr Sobolewski, dyrektor IChPW. – Przyrody i fizyki się nie oszuka.
Instytut postanowił więc opracować po prostu normy ekologiczne dla węgla spalanego w gospodarstwach domowych, szkołach, szpitalach. – To paradoks, węgiel jest naszym najważniejszym paliwem, ale do tej pory takich norm nie było – wyjaśnia Sobolewski.
Projekt rozporządzenia wywołał prawdziwą burzę w branży. Węgiel spalany w gospodarstwach domowych powinien mieć nie więcej niż 0,6 proc. siarki i 10 proc. popiołu.
Jeśli rozporządzenie weszłoby w życie w tym kształcie, to zupełnie wywróciłoby strukturę detalicznego handlu węglem.
Najostrzej protestują dwie firmy. Pierwsza to Bogdanka – największa prywatna kopalnia w kraju. Druga – Tauron Wydobycie, czyli górnicza część Tauronu – energetycznego państwowego potentata. Należą do niej dwie kopalnie – „Janina“ i „Sobieski“.
Węgiel z zakładów Tauron Wydobycie zostanie praktycznie w całości wyeliminowany z rynku
„Pragniemy z dużą stanowczością zaprotestować“ – czytamy w piśmie Tauron Wydobycie, podpisanym przez prezesa Kazimierza Grzechnika. „Węgiel z zakładów Tauron Wydobycie zostanie praktycznie w całości wyeliminowany z rynku“.
A rynek detaliczny staje się dla kopalń najważniejszy, bo trudno zarobić na węglu sprzedawanym do elektrowni. Ceny są wyznaczane przez rynek europejski i wiele kopalń, zwłaszcza Kompanii Węglowej i Katowickiego Holdingu Węglowego, sprzedaje go poniżej kosztów. Na rynku detalicznym marże są najwyższe.
„Dla tak istotnego dla krajowych producentów rynku węgla opałowego, czyli w sortymentach grubych i średnich, szacowanego rocznie na 7-8 mln ton produkcja z kopalń i zakładów górniczych takich jak ZG Janina, ZG Sobieski, KWK Ziemowit , KWK Piast ma olbrzymie znaczenie i wprowadzenie wymagań jakościowych na proponowanym poziomie stanowić będzie z jednej strony utratę możliwości sprzedaży w najbardziej dochodowym sektorze rynku, a z drugiej wręcz możliwość zwiększenia sprzedaży węgla z importu“ – pisze dalej spółka – córka Tauronu.
Bardzo podobne w treści pismo wystosowała do IChPW Bogdanka.
„Naszym zdaniem proponowany w projekcie rozporządzenia zakres jakościowy zdecydowanie odbiega od struktury produkcyjnej większości krajowych producentów i prowadzi do wyeliminowania ze sprzedaży na rynku węgla opałowego produktów takich spółek jak Lubelski Węgiiel Bogdanka S.A., Tauron Wydobycie S.A. oraz największych kopalni Kompanii Węglowej S.A. (kopalnie Piast i Ziemowit).
Pragniemy jeszcze raz zaznaczyć, że wprowadzenie w projekcie rozporządzenia wymagań jakościowych dla rynku węgla opałowego na proponowanym przez Państwa poziomie, spowoduje zasadnicze ograniczenie możliwości sprzedaży w tym dochodowym sektorze dla wyżej wymienionych spółek krajowych i paradoksalnie będzie prowadziło do zwiększenia sprzedaży węgla z importu – wbrew wielokrotnie deklarowanym intencjom Ministerstwa Gospodarki“.
Obie spółki proponują zwiększenie dopuszczalnej zawartości siarki do 1,2 proc. a popiołów do 10 ( Bogdanka) lub nawet 14 proc. (Tauron Wydobycie).
Dyr Sobolewski z IChPW bardzo stanowczo broni rozporządzenia. – Tu nie chodzi tylko o import, chodzi o przyszłość węgla jako paliwa w Polsce. Jeśli dziś nie wprowadzimy norm jakości, to coraz więcej miast będzie szło w ślady Krakowa i w ogóle zakazywało palenia węglem w gospodarstwach domowych.
Radni sejmiku małopolskiego uchwalili zakaz indywidualnego palenia węglem, ale został on uchylony w sądzie.
Sobolewski tłumaczy, że węgiel i miał z wysoką zawartością siarki powinien być spalany jedynie w instalacjach wyposażonych w odsiarczanie.
Rozporządzenie uderzy najbardziej w Bogdankę i kopalnie Tauronu, ale poszkodowane będą też dwie najlepsze kopalnie Kompanii Węglowej – Piast i Ziemowit.
Ale dyr. Sobolewski twierdzi, że Kompania oraz Katowicki Holding Węglowy – czyli firmy znajdujące się w najtrudniejszej sytuacji – akceptują projekt rozporządzenia.
Czy tak jest rzeczywiście? Jeden z menedżerów Kompanii powiedział nam, że projekt powinien ulec pewnym zmianom. Z drugiej strony obie firmy wg naszych informacji nie złożyły uwag na piśmie.
KW i KHW liczą najpewniej na to, że uda się im sprzedać lepszy węgiel z nierentownych obecnie kopalń. Wprowadzenie norm i przynajmniej chwilowe wyrugowanie z rynku importerów, czemu bardziej posłuży druga forsowana przez rząd ustawa (o koncesjach) może spowodować podwyżkę cen na rynku detalicznym.
Sobolewski nie ukrywa i złych stron przygotowanego przez siebie rozporządzenia. – Walka z importem może doprowadzić do tego, że na północy kraju zabraknie węgla opałowego. Wprowadzanie norm i wyeliminowanie z indywidualnego ogrzewnictwa miałów spowoduje, że starszych ludzi, którzy dziś palą miałem bo jest najtańszy, po prostu nie będzie stać na żaden węgiel.
Ale mimo to uważa, że wyjścia nie ma. – To jest walka o być albo nie być polskiego węgla. Jeśli nie będzie spełniał norm, to za kilka lat społeczeństwo kopnie go w d…Ludzie będą przestawiać się na gaz, który jest wprawdzie droższy lecz czystszy.
Ustawy, które mają pomóc kopalniom rząd przepchnął przez Sejm w pośpiechu i bez żadnej debaty, a posłowie prześcigali się w zapewnieniach jak to chcą pomóc górnikom, nie dostrzegając zupełnie złożoności całej materii.
Sejmowa komisja gospodarki otrzymała projekt rozporządzenia, ale żaden z posłów w czasie dyskusji nie zabrał głosu na jego temat.
Rozporządzenia nie da się jednak przepchnąć w ten sposób – będzie musiało przejść normalną drogę konsultacji społecznych i międzyresortowych. Zanosi się na długą dyskusję i nie wiadomo, w jakim kształcie rozporządzenie ostateczne zostanie uchwalone.
Nasi rozmówcy w MG twierdzą, że projekt „ulegnie zmianom“, ale co konkretnie zostanie zmienione, tego nie wiadomo.