Spis treści
Zgłaszanie źródeł ogrzewania do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB) rozpoczęło się 1 lipca. To dla Polaków nowy obowiązek, który wprowadzono w nowelizacji ustawy o wspieraniu termomodernizacji i remontów. Stało się tak, ponieważ dotąd nie ma dokładnych informacji o tym, czym i jak grzeją się Polacy. Niektóre gminy robiły spisy na własną rękę, by namierzyć przede wszystkim kopciuchy i pomóc w ich wymianie. Centralny rejestr pieców i kotłów ma objąć cały kraj i wszystkie źródła ogrzewania i spalania paliw do mocy 1 MW, które przedtem nie musiały być zgłaszane. Chodzi o zarówno budynki mieszkalne, jak i niemieszkalne, w tym kościoły, szkoły, szpitale, warsztaty, hotele, garaże itp. CEEB w budownictwie porównuje się do systemu CEPiK w drogówce.
Czytaj także: Jak złożyć deklarację o źródłach ciepła
Deklaracje składają sami właściciele domów jednorodzinnych, albo zarządcy nieruchomości w przypadku budynków wielorodzinnych. Na zgłoszenie starych źródeł ciepła, które uruchomiono przed 1 lipca 2021 roku, jest rok. Nowo uruchamiane piece, kotły, kozy, kominki, kolektory czy pompy ciepła trzeba zgłosić w ciągu 14 dni. Rejestr może wykonać każdy sam przez internet na stronie Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego, albo złożyć deklarację w urzędzie gminy.
Rejestr pieców i kotłów działa, ale nie wszyscy o nim wiedzą
Miesięcznie do bazy CEEB spływa około 100 tysięcy wniosków. W pierwszym tygodniu listopada w CEEB zarejestrowano prawie 425 tys. wniosków. To zaledwie jedna dziesiąta, ponieważ w kraju mamy około 5 mln budynków.
Zdaniem Doroty Cabańskiej, pełniącej obowiązki Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego, mimo nagłośnienia obowiązku nie wszyscy są dobrze poinformowani. GUNB liczy tu bardzo na gminy, które przyjmują papierowe deklaracje od mieszkańców i zarządców nieruchomości. Gminy mają w systemie informatycznym moduł do wprowadzenia informacji o zadeklarowanych źródłach ogrzewania. Teraz dostaną nową funkcjonalność w systemie, która umożliwi im porównanie tych informacji oraz statystyk. Wówczas będzie widać jak na dłoni, ilu mieszkańców już zgłosiło ogrzewanie, a ilu jeszcze nie.
– Myślę, że najwięcej deklaracji spłynie w tym ostatnim okresie, czyli w czerwcu 2022 roku – mówi portalowi WysokieNapiecie.pl Dorota Cabańska.
Czytaj także: Rok na poinformowanie o sposobach ogrzewania w domu albo grzywna
Kara dla spóźnialskich nie będzie automatyczna
Za niezgłoszenie deklaracji w terminie grozi kara grzywny do 5 tys. zł. Zakłada się, że nie będzie ona nakładana automatycznie, ponieważ mieszkaniec może postąpić zgodnie z zasadą tzw. czynnego żalu. To oznacza, że można złożyć deklarację po terminie bez konsekwencji kary, zanim prezydent, burmistrz czy wójt gminy dostaną informację o braku zgłoszenia.
Jest to więc zupełnie inaczej niż w przypadku spisu powszechnego GUS, gdzie po dacie końcowej nie istniała już możliwość wejścia do systemu i spisania się. Warto podkreślić, że te dwa spisy nie mają z sobą nic wspólnego.
Czytaj także: Kto będzie składał deklaracje o ogrzewaniu. Wyjaśniamy
Dorota Cabańska przypomina także, że złożenie deklaracji jest obowiązkowe nawet jeśli gmina przeprowadzała wcześniej spis na własną rękę.
Co pokazują daje z rejestru pieców i kotłów?
Po pierwszych miesiącach przyjmowania deklaracji widać, że najczęściej Polacy zgłaszają kotły na paliwa stałe – takich zgłoszeń jest ponad 200 tys. Niewiele mniej, bo ponad 170 tys. deklaracji dotyczy kotłów, bojlerów, kominków i podgrzewaczy ciepłej wody na gaz. Dodatkowo wiele osób zgłosiło kominek – może to być zarówno dodatkowe jak i główne źródło ogrzewania.
Prawie połowa zgłoszonych kotłów to kopciuchy, czyli kotły poniżej trzeciej klasy albo takie, na których nie ma żadnych informacji o klasie. To właśnie tych kotłów dotyczą uchwały antysmogowe w 13 województwach, gdzie wyznaczono terminy na dokonanie obowiązkowego wymiany, ponieważ w największym stopniu przyczyniają się one do trucia powietrza. Zaledwie 4 proc. kotłów spełnia europejskie wymogi ekoprojektu.
Czytaj także: Ekogroszek już nie będzie „eko”
W większości wykorzystywanym paliwem jest węgiel i produkty węglopochodne. Warto przypomnieć, że obecnie trwa batalia o podniesienie jakości tego węgla, ponieważ zgodnie z prawem Polska przynajmniej raz na dwa lata dokonuje przeglądu norm jakości paliw stałych. Zmianom przeciwne są górnicze związki zawodowe.