Spis treści
Zobacz także: Jadwiga Emilewicz dla WysokieNapiecie.pl – Prosumenci potrzebują więcej czasu na wejście do nowego systemu
Resort klimatu dąży do tego, by zmiany weszły w życie jak najszybciej. Nie ma jednak niezbędnej do tego sejmowej większości. Oliwy do ognia dolał wywiad, jaki wiceminister Ireneusz Zyska udzielił „Dziennikowi Gazecie Prawnej”. Już sam tytuł: „Zamiast opustów przechodzimy od razu na model sprzedażowy”, oddaje największa obawę branży fotowoltaicznej, w której pracuje kilkanaście tysięcy osób, mikro, małych i średnich firm. Żadna z tych firm nie jest przygotowana na zmiany „od razu”. Podobnie rzesze Polaków planujących inwestycje w fotowoltaikę.
Propozycja resortu klimatu
Ministerstwo Klimatu i Środowiska chce, by już od 2022 roku system opustów przestał obowiązywać. Opublikowany 2 czerwca tego roku projekt zmiany ustawy prawo energetyczne i ustawy o odnawialnych źródłach energii przewiduje wprowadzenie obowiązku sprzedaży nadwyżek niewykorzystanej od razu energii przez prosumentów, przy czym w projekcie wpisano obowiązek odkupienia tej energii po średniej cenie na rynku konkurencyjnym z poprzedniego kwartału. Jednocześnie prosument musiałby ponosić wszystkie opłaty za pobraną energię. Projekt przewiduje też powołanie „agregatorów”, którzy mogliby „sumować” energię od prosumentów i nią zarządzać, oferując własne warunki rozliczeń. Według wyliczeń portalu WysokieNapiecie.pl ten model rozliczeń jest gorszy od obecnego systemu opustów o ok. 1 tys. zł rocznie. Czytaj także: Nowe zasady rozlicznia prosumentów gorsze o tysiąc złotych rocznie Propozycja resortu klimatu wzbudziła ogromny sprzeciw, a sam projekt zebrał 1,2 tys. uwag, z czego około 300 dotyczyło rozliczeń prosumentów. Przede wszystkim projekt zaskoczył zarówno rynek, jak i część urzędników oraz polityków. Największy sprzeciw wzbudziła skala i tempo zaproponowanych zmian, bo nowy system rozliczeń wymagałby od prosumentów aktywnego działania na ryku energii, do czego Polacy nie są przygotowani.Posłanka przychodzi z odsieczą
Nad zmianą rozliczania prosumentów pracowały dwa resorty – klimatu oraz rozwoju, ale ostatecznie głos Ministerstwa Rozwoju Pracy i Technologii nie został w projekcie uwzględniony. Czytaj także: Rozliczenie energii z własnej fotowoltaiki kocią niezgody w rządzie W Sejmie pojawił się więc 2 lipca konkurencyjny poselski projekt zmiany ustawy o OZE Jadwigi Emilewicz, który zakłada mniej rewolucyjne zmiany. Prosumenci rozliczaliby się nie jak dotąd w systemie opustów, ale w stosunku 1:1. Płaciliby też opłaty dystrybucyjne, z rabatem 15 proc. Nadal sieć pełniłaby więc rolę „magazynu”, a prosument mógłby w ciągu roku „odbierać” nadwyżki wyprodukowanej energii. Rozliczenie 1:1 pozwoliłoby natomiast uniknąć przewymiarowywania instalacji, co teraz się zdarza. Ten system – według obliczeń portalu WysokieNapiecie.pl byłby tylko nieznacznie gorszy od obecnego. Czytaj także: Nowe zasady rozliczania prosumentów gorsze o 1000 zł rocznie Co więcej, projekt Emilewicz wprowadza korzystne rozwiązania dotyczące prosumenta zbiorowego (do 50 kW) i wirtualnego, który nie miałby ograniczenia wielkości instalacji i pozwoliłby korzystać z odnawialnej energii tym mieszkańcom, którzy nie mają możliwości inwestycji we własne OZE. Korzystaliby z energii produkowanej w elektrowniach OZE, płacąc pełne opłaty dystrybucyjne. Ten pomysł jednak napotkał sprzeciw ze strony resortu klimatu i Polskich Sieci Elektroenergetycznych, podobnie jak propozycja utrzymania „magazynowania” w sieci.