Spis treści
Doliny wodorowe mają stać się zalążkiem specjalizacji w wodorowej gospodarce. To regiony, gdzie zaplanowano liczne inwestycje w produkcję, magazynowanie i transport wodoru aż po jego końcowe wykorzystanie w transporcie, przemyśle i energetyce. Tworzenie dolin wodorowych nie jest nowością. Na świecie istnieje pond 30 takich regionów, w których plany inwestycyjne przekraczają 30 mld euro – podaje raport Fuel Cells and Hydrogen Joint Undertaking. Najczęściej doliny wodorowe tworzą oddolnie przedsiębiorcy i regiony. Nie są to pojedyncze projekty pilotażowe, ale zakrojone na szeroką skalę inwestycje w wykorzystanie wodoru w więcej niż jednym sektorze gospodarki.
W Polsce w tworzenie dolin angażuje się też Agencja Rozwoju Przemysłu, a podczas podpisywania porozumienia Dolnośląskiej Doliny Wodorowej na uroczystości był obecny nawet premier rządu. Teraz mowa jest o dolinach: śląskiej, podkarpackiej, dolnośląskiej, mazowieckiej i wielkopolskiej. Ponadto od trzech lat działa Pomorski Klaster Wodorowy.
– Jednym z istotnych elementów są specjalizacje dolin wodorowych. Będzie ich kilka w Polsce i ważne, by każda z nich skupiła się na pewnej specjalizacji. Ekosystem ma potem skupić się na skalowaniu rozwiązań. Specjalizacje wynikają naturalnie – w każdej dolinie jest firma-kotwica, czyli przedsiębiorca, który odgrywa kluczowa rolę w łańcuchu dostaw, np. Lotos, PKN Orlen, KGHM – wyliczała podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego Agnieszka Marciniak, dyrektor Biura Strategii i Rozwoju Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.
Gdzie jest wodór?
Polska jest z jednej strony dużym producentem wodoru, trzecim w Unii Europejskiej i piątym na świecie, ale z drugiej strony nie mamy na rynku czystego wodoru, nadającego się do wykorzystania w sektorach takich jak np. transport. Grupa Azoty, Lotos, PKN Orlen produkują duże ilości szarego wodoru w procesie reformingu parowego gazu ziemnego i zużywają go bezpośrednio do produkcji nawozów i w rafineriach. To też generuje emisje CO2.
– Wszystkie nasze projekty wodorowe będą związane z nisko i zeroemisyjnym wodorem – zapowiedział Grzegorz Jóźwiak, dyrektor ds. wodoru w PKN Orlen podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
W Trzebini Orlen planuje w tym roku oddać hub wodorowy. Produkująca biopaliwa rafineria będzie dostarczała rocznie 350 ton biowodoru. Z kolei we Włocławku wodór będzie produkowany w procesie elektrolizy, a kolejne inwestycje w produkcję wodoru z odpadów Orlen planuje w Płocku i w Ostrołęce.
Lotos na Pomorzu planuje zbudować kosztem miliarda złotych elektrolizer o mocy 100 MW , by wykorzystywać wodór w rafinerii oraz do transportu miejskiego i morskiego. – Pracujemy nad polskim elektrolizerem, by efektywnie zarabiać na wodorze – dodał Jarosław Wróbel, wiceprezes zarządu Grupy Lotos.
Wodorowy Orzeł
Duże spółki liczą na pomoc publiczną z budżetu państwa w ramach mechanizmu Important Projects of Common European Interest (IPCEI) czyli ważnych projektów stanowiących przedmiot wspólnego europejskiego zainteresowania. Polska zakończyła wstępną selekcję projektów do zatwierdzenia przez Komisję Europejską, na publiczną pomoc szanse mają: Ekoenergetyka, PKN Orlen, Lotos Asfalt, PGNiG i PGNiG Termika, PESA, Polenergia, Synthos i Tauron.
Orlen do IPCEI zgłosił projekt Hydrogen Eagle, w ramach którego planuje wybudować ponad 100 stacji tankowania oraz elektrolizery o mocy 250 MW. Oprócz transportu wodór ma tracić też do przemysłu.
PGNiG Termika planuje w EC Siekierki produkować wodór w kogeneracyjnym bloku biomasowym. Wodór miałby zasilać transport oraz być współspalany w planowanym nowym bloku gazowym w EC Siekierki. Polenergia, która przystąpiła do Podkarpackiej Doliny Wodorowej, planuje spalać wodór w Elektrociepłowni Nowa Sarzyna. Synthos pracuje nad pozyskiwaniem wodoru z wysokotemperaturowej pary.
Kolejnym etapem, już po zatwierdzeniu pomocy przez Komisję Europejską, ma być współpraca międzynarodowa. – Znaleźliśmy ok. 20 partnerów i podpisaliśmy z nimi listy intencyjne, które pozwolą na tworzenie korytarzy wodorowych w Europie – zapowiedział Jóźwiak.
– Unia Europejska będzie ogłaszała konkurs na międzynarodowe doliny wodorowe – mogą otrzymać znaczne dofinansowanie ze środków europejskich – wskazała Agnieszka Marciniak.
W przededniu gorączki złota
– Liczymy na to, że Dolnośląska Dolina Wodorowa, opierając się na silnym sektorze automotive w regionie, pozwoli na wejście gospodarki na wyższy poziom nowoczesnych technologii. Dzięki znakomicie rozwijającej się energetyce odnawialnej na Dolnym Śląsku, mamy szansę stać się pionierem najbardziej pożądanego kierunku, którym jest zielony wodór – mówi Agnieszka Spirydowicz – prezes Zgorzeleckiego Klastra Rozwoju OZE i Efektywności Energetycznej. – Na dziś mamy już członków zajmujących się tą tematyką. Na przykład Politechnika Wrocławska posiada laboratorium zbiorników wodorowych, Grupa Azoty już teraz zajmuje się produkcją wodoru, Toyota jest producentem pierwszego osobowego pojazdu wodorowego produkowanego na masową skalę i Zklaster, na którego terenie powstaje magazyn wodorowy o pojemności ponad 2 MWh – dodaje Agnieszka Spirydowicz.
Eksperci są zgodni, że lokalnych rozwiązań wodorowych, jak stacje ładowania i autobusy wodorowe, może być dużo, ale to nie stworzy wartości dodanej i gospodarki wodorowej. Sam PKN Orlen ma 14 listów intencyjnych w sprawie wykorzystania wodoru w transporcie miejskim. Wodór wymaga jednak innego podejścia niż paliwa kopalne, nie będzie dystrybuowany centralnie, ale z wielu rozproszonych źródeł. – Wodór jest zdecentralizowanym medium, jest najtańszy tam, gdzie go wyprodukujemy. Będzie akceleratorem tworzenia się energetyki rozproszonej. Będziemy używać go na coraz niższych poziomach gospodarki – ocenił Tomoho Umeda prezes Hynfra.
Jego zdaniem, najprawdopodobniej pierwsze samorządy wykorzystają wodór do dekarbonizacji ciepłownictwa. – Zatłaczanie do sieci czystego wodoru wyprodukowanego z elektrolizera, nie ma sensu, bo to nic innego jak współspalanie – podkreślił Umeda. Dodał jednocześnie, że Polska ma ogromną szansę na wykorzystanie wodoru do stabilizacji OZE, ponieważ to wodór może być odpowiedzią na problemy sieciowe. Wówczas okaże się, że jest dużo miejsca na nowe projekty OZE. – Jesteśmy w przededniu gorączki złota – przekonywał Umeda.
Z Oławskiego Gaju do energetycznego raju
Nadzieje pokładane w rozwoju gospodarki wodorowej są ogromne, na razie efekty i rządowe prace nad stworzeniem strategicznych dokumentów wypadają skromnie.
– W ostatnich roku na rynku paliwo-energetycznym dużą uwagą inwestorów, przedsiębiorstw jak i władz państwowym oraz regionalnym skupiają technologie wodorowe. Zarówno na poziomie UE, jak i poszczególnych państw członkowskich tworzone są dokumenty strategiczne mające na celu rozwój infrastruktury produkcji i wykorzystania tego paliwa. Zyskuję ono duże zainteresowanie nie tylko inwestorów ale również mediów, co przyczyniło się do wszechogarniającej fali wiadomości o potencjalnych inwestycjach wodorowych. Jednakże większość z tych projektów to wciąż pomysły bądź faza szukania finansowania, z uwagi na wysokie koszty technologiczne. Obserwując inwestycje w naszym kraju oceniam, że w finalnej w realizacji jest ich zaledwie kilka – mówi Robert Żmuda, wiceprezes zarządu SBB Energy.
Czytaj także: Zupełnie nowe magazyny energii
Spółka wygrała przetarg na budowę układu magazynowania energii w oparciu o wodór w Gaju Oławskim. Jest to cześć przedsięwzięcia budowy jednostki wysokosprawnej trigeneracji, dofinansowanego przez NFOŚiGW z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Istniejąca farma wiatrowa oraz nowo budowana instalacja fotowoltaiczna, dofinansowana z kolei z WFOŚiGW, dostarczą energię do elektrolizera o mocy nominalnej 5 MW. Wyprodukowany w ten sposób zielony wodór zasili układ kogeneracji połączony z chłodnią adsorpcyjną co pozwoli na dostawę energii w postaci ciepła lub chłodu do zakładu produkcji wyrobów medycznych Promet-Plast. Nadwyżki paliwa będą magazynowane pod wysokim ciśnieniem, umożliwiając pracę układu przy braku energii z OZE lub na wykorzystanie wodoru na inne cele.
Gdzie jest H2PL, a gdzie H2DE?
SBB Energy podejmuje inne inicjatywy związane z gospodarką wodorową, uczestniczy w kilku projektach wodorowych oraz przygotowując koncepcję technologiczne na potrzeby różnych klientów, zarówno na poziomie regionalnym jak i indywidualnych przedsiębiorstw. Jedną z nich był projekt wykorzystania wodoru do produkcji i dostawy zielonej energii na potrzeby ogrzewania miasta Pszczyny. – Niestety z braku finansowania zakończył się on niepowodzeniem – mówi wiceprezes Żmuda.
Aplikacja o dofinansowanie tego przedsięwzięcia, z środków publicznych została złożona do Ministerstwa Rozwoju i Technologii w ramach konkursu IPCEI. Łącznie w naborze zgłoszono 36 projektów, ale do drugiego etapu Ministerstwo zakwalifikowało jedynie 9 realizowanych przez: PGNiG, Orlen, Lotos, Synthos, Polenergię, Tauron, bydgoską PESĘ i zielonogórską Ekoenergetykę.
Dofinansowania z IPCEI nie dostaną między innymi projekty: ArcelorMittala, Grupy Azoty, KGHM, Węglokoksu, PKP Energetyka, Veolii Południe, Enertrag czy ARPe-Vehicle – spółki zależnej Agencji Rozwoju Przemysłu.
Trudno mówić więc o jakichś preferencjach dla spółek państwowych, choć warto odnotować, że na listę nie załapał się żaden projekt proponowany przez firmy zagraniczne działające w Polsce.
Na razie realizowane są małe przedsięwzięcia. W Wielkopolsce dofinansowanie z puli małych projektów Funduszu Innowacyjnego na budowę elektrolizera o mocy 5 MW dostał PAK. Kilka projektów stara się też o pożyczki z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Czytaj także: Polskie firmy próbują zmierzyć się z wodorem
Na tle inwestycji planowanych na Zachodzie Europy wypadamy nadal blado. W Niemczech do mechanizmu IPCEI zgłoszono ponad 230 projektów, a zakwalifikowano 62, na które z funduszy państwa i federalnych pójdzie 8 mld euro. To projekty infrastrukturalne, energetyczne, transportowe i przemysłowe. Wsparcie dostaną wszyscy główni producenci stali: ArcelorMittal, Stahl Holding Saar, Salzgitter Stahl i Thyssenkrupp Steel. Rozbudowane zostaną sieci transportu wodoru o około 1,7 tys. km gazociągów. Federalne Ministerstwo Transportu finansuje 12 projektów w sektorze mobilności. Dotyczą one rozwoju i produkcji systemów ogniw paliwowych i pojazdów – od samochodów osobowych przez ciężarówki po pojazdy komunalne. Na liście są też projekty dotyczące transportu morskiego, lotnictwa, przemysłu chemicznego.
RWE zmieściło się na liście z projektem GET H2, który obejmuje elektrolizer o mocy 300 MW w Lingen oraz 135-kilometrowy rurociąg wodorowy do huty w Salzgitter. Inny projekt RWE dotyczy produkcji wodoru z farm offshore i wysyłanie go rurociągami do Niemiec kontynentalnych.
W sumie, dzięki IPCEI, powstać mają w Niemczech elektrolizery o mocy 2 GW. Pomoc tę musi zatwierdzić Komisja Europejska.