Menu
Patronat honorowy Patronage
  1. Główna
  2. >
  3. Rynek
  4. >
  5. Polska z szansą na komisarza do spraw energii?

Polska z szansą na komisarza do spraw energii?

Kurz po wyborach do Parlamentu Europejskiego powoli opada. Zaczynają się targi o stanowiska.  Ale w nowym parlamencie zabraknie niemal wszystkich polskich europosłów zajmujących się energetyką.

tusk barroso small

Kurz po wyborach do Parlamentu Europejskiego powoli opada. Zaczynają się targi o stanowiska.  Ale w nowym parlamencie zabraknie niemal wszystkich polskich europosłów zajmujących się energetyką.

Najważniejsze jest oczywiście stanowisko szefa Komisji Europejskiej.

Parlament Europejski swojego kandydata już wyznaczył – misję budowania większościowej koalicji powierzył Luksemburczykowi Jean-Claude Junckerowi, kandydatowi centroprawicy, która wygrała w wyborach. Jednak jego powołanie nie jest wcale przesądzone.

Wyboru dokonują ostatecznie przywódcy UE. A jak jednak powiedziała kanclerz Niemiec Angela Merkel, Rada Europejska wysunie własnych kandydatów (i ostateczna decyzja należy właśnie do Rady).

Negocjacje, czy może raczej przepychanki między RE a parlamentarzystami mogą potrwać co najmniej do przyszłego szczytu przywódców państw członkowskich UE, który zaplanowano na koniec czerwca. Jednak już teraz przysłowiowe giełdy nazwisk rozgrzane są do czerwoności.

Zachodnie media, między innymi „Financial Times”, wśród kandydatów na szefa Komisji wciąż wymieniają polskiego premiera Donalda Tuska. Ale nawet w FT możemy przeczytać, że wyścig o wysokie stanowiska w Brukseli szefowi naszego rządu utrudni bariera językowa (szef KE zgodnie z nieformalną tradycją biegle włada angielskim lub francuskim, a najlepiej dwoma tymi językami naraz).

Trzeba też wziąć pod uwagę, że potencjalnymi kontrkandydatami są osoby takie jak Christine Lagarde, charyzmatyczna szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Pod uwagę brani są też m.in. szefowa duńskiego rządu Helle Thorning-Schmidt i premier Finlandii Jyrki Katainen.

Kto z Polaków pojedzie do Brukseli

Niezależnie od tego, kim będzie przyszły szef KE, to właśnie ta osoba będzie mieć decydujący wpływ decyzje co do składu Komisji.

Premier Donald Tusk podkreśla w ostatnich dniach, że mamy poważne podstawy, by ubiegać się o istotne stanowiska. Wymienił funkcję szefa unijnej dyplomacji – w tej roli widziałby Radka Sikorskiego – oraz komisarza ds. energii. W sprawie tej drugiej funkcji głosy są podzielone.

Szanse na to, by przyszły komisarz ds. energii był Polakiem, są całkiem realne bowiem byłaby to naturalna kontynuacja ofensywy energetycznej premiera Donalda Tuska. Poważnym kandydatem jest Jan Krzysztof Bielecki, który również jako były premier i doświadczony ekonomista miałby silną pozycję w KE, być może nawet jako jeden z zastępców przewodniczącego KE. Stworzyłoby to warunki do zrealizowania ambitnego projektu zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego i zacieśnienia współpracy energetycznej krajów UE z uwzględnieniem polskich interesów – ocenia Izabela Albrycht, szefowa Instytutu Kościuszki.

W kontekście stanowiska komisarza ds. energii w kraju wspomina się też o Jerzym Buzku. Ale są i przeciwne głosy.

 – Nikt nie da Polsce obsadzić stanowiska komisarza ds. energii, bo jesteśmy w Brukseli postrzegani jako kraj węglowych ekstremistów. A w nowym układzie sił UE będzie konsekwentnie realizować dotychczas obraną ścieżkę w sprawie polityki energetyczno-klimatycznej – ocenia nasz znający sprawę rozmówca. To zgodne z tym, o czym pisaliśmy tuż po ogłoszeniu wyniku wyborów do PE: Po eurowyborach Polska nie będzie miała łatwiej w Unii

Mówi się, że komisarz ds. energii może być Brytyjczykiem.

To nie byłoby dla Polski takie złe. Wielkiej Brytanii, podobnie jak nam, zależy na tym, by unijne przepisy nie zablokowały poszukiwań gazu łupkowego. My tymczasem moglibyśmy postarać się o inne, ciekawe stanowiska w DG Energy, na przykład dyrektorskie i eksperckie. Polsce nie wystarczą udane, ale pojedyncze wystąpienia premiera w Brukseli. Wygrywają te kraje, których przedstawiciele regularnie są „na froncie” i pilnują każdego paragrafu, każdej poprawki – zaznacza nasz rozmówca.

Ale Wielka Brytania jest w grupie krajów najsilniej naciskających na pogłębianie polityki klimatycznej. Oettinger był jej zwolennikiem, o ile nie szkodziła interesom niemieckiego przemysłu, które w dużej mierze jest powiązany z polskim. Wielka Brytania jako kraj znacznie mniej polegający na przemyśle może nieco inaczej rozkładać akcenty.

Izabela Albrycht zwraca uwagę jeszcze na jeden istotny wątek w tej sprawie: – Trzeba być świadomym, że komisarz ds. energii nie będzie miał bezpośredniego wpływu na politykę klimatyczną, która od wielu lat uderza w najważniejszy dla Polski surowiec energetyczny – węgiel. Polityka klimatyczna jest obszarem, którym zajmuje się DG Clima i prawdopodobnie znajdzie się pod komisarzem ds. środowiska. Komisarz ds. energii może rzecz jasna wpływać na cele tej polityki pośrednio ze środka KE, zwłaszcza jako wiceprzewodniczący KE i współtworzyć ją w ramach prac nad celami polityki energetyczno-klimatycznej – wyjaśnia.”

„Działki” dla komisarzy rozdzielane są ad hoc i nie wiadomo czy w nowej komisji będzie komisarz ds. klimatu, czy też klimat trafi do środowiska bądź do energii.

Według naszych informacji oprócz Brytyjczyków chrapkę na stanowisko komisarza ds energii mają też Rumuni.

Największym problemem, nie tylko dla Polski, jest znalezienie kandydata, który przejdzie przez przesłuchania w Parlamencie.  – mówi nam członek gabinetu jednego z komisarzy. 

Usadowieniu naszego kandydata na energetycznym krześle mogą też przeszkodzić napięte stosunki Warszawy z Moskwą. Podczas negocjacji przy formowaniu poprzedniej komisji cztery lata temu doświadczony eurokrata mówił nam, że komisarzem ds energii nie będzie przedstawiciel kraju, który ma złe stosunki z Rosją.

Ta zasada sprawdzała się dotychczas, bo wprawdzie funkcję tę sprawował Łotysz Andris Piebalgs, ale też Łotwa ma dużo lepsze stosunki z Rosją niż jej bałtyccy sąsiedzi.

Jak zbudować bezpieczeństwo bez węgla

Jednym z priorytetów nowej Komisji będzie sprawa bezpieczeństwa energetycznego. Ostatnie miesiące i tygodnie zwróciły uwagę szerokiej publiczności na tę kwestię, ale też pokazały, jak wiele pozostaje do zrobienia.

Na konferencji 21 maja, w której udział wzięli obecny komisarz ds. energii Günther Oettinger, José Manuel Barroso oraz Donald Tusk, mówiono o wytyczaniu drogi do bezpieczeństwa energetycznego. Politycy i eksperci zwrócili m.in. uwagę, że Unia wydaje na import surowców 1 mld euro dziennie, ponieważ kupuje na zewnątrz nośniki potrzebne do wytworzenia ponad połowy zużywanej w UE energii. W tym kontekście pojawiły się postulaty większej dywersyfikacji, silniejszej współpracy. Ale pominięto węgiel.

– Tymczasem to on jest najtańszym środkiem zaradczym, po który może sięgać UE. Jego wykorzystanie stabilizuje ceny energii, zwiększa bezpieczeństwo dostaw energii, a co najważniejsze – pomaga zmniejszyć uzależnienie krajów członkowskich od monopolistycznych praktyk, które stosują zewnętrzni dostawcy innych paliw – zaznacza Paweł Smoleń, prezydent Europejskiego Stowarzyszenia Węgla Kamiennego i Brunatnego Euracoal.

Zaznacza, że branża węglowa nie ucieka od tematu emisji CO2. Postuluje jednak, by węgiel traktować na równi z innymi paliwami, bo pomijanie go w dyskusji utrudni inwestowanie np. w rozwój czystych technologii węglowych.

Losy polskiego węgla w dużej mierze będą zależeć od przyszłego kształtu ETS, czyli unijnego systemu handlu prawami do emisji. Na stole leży już przyjęta przez KE nowelizacja dyrektywy ETS, która ma doprowadzić do podwyżki cen uprawnień do emisji CO2. Od kilku lat oscylują wokół 5 euro, a na rynku jest nadwyżka grubo ponad miliarda uprawnień.

Jeśli popatrzeć na listę nowych europarlamentarzystów, to owszem, pojawiają się osoby z doświadczeniem w Brukseli, ale oprócz Jerzego Buzka i Jacka Saryusza-Wolskiego nazwiska kojarzące się z energetyką nie rzucają się w oczy.

Konrad Szymański (PiS), który oceniany był jako jeden z najbardziej aktywnych europosłów, zrezygnował ze startu w ostatnich tych wyborach. Bogusław Sonik (PO) starał się o mandat, ale bez efektu. Zabraknie też aktywnych w sprawach polityki klimatycznej i energetycznej Bogdana Marcinkiewicza i Adama Gierka.

Lena Kolarska-Bobińska, która  także angażowała się w sprawy energetyki już od grudnia 2013 r. wróciła do kraju i jest ministrem nauki i szkolnictwa wyższego.

Z doświadczonych deputowanych zajmujących się tą branżą zostali tylko Jerzy Buzek (o którym mówi się, że może być szefem parlamentarnej komisji ITRE odpowiedzialnej za energetykę) oraz Jacek Saryusz- Wolski, który jednak ostatnio bardziej angażuje się w sprawy energetyczne.

A wszyscy „przeciwnicy węgla”- na czele z Niemcem Matthiasem Groote i Luksemburczykiem Claudem Turmesem, znaleźli się ponownie w Parlamencie.

Pozostaje liczyć, że  nasi nowi przedstawiciele szybko „nauczą się energetyki” i przede wszystkim odnajdą się w Brukseli, gdzie osobiste kontakty i umiejętność kuluarowych rozmów liczą się dużo bardziej niż popisy retoryczne w stylu Janusza Korwina- Mikke.

{jcomments on}

Choć polski rząd reklamuje swoją energetyczną ofensywę jako wielki sukces, to po lekturze raportu Komisji Europejskiej trudno mówić o zmianie unijnej strategii.

UE flagi
Rynek energii rozwija:

Bezpieczeństwo gazowe kraju ostatnio nie schodzi z ust polityków. Tymczasem absurdalne rozporządzenie blokuje rozwój rynku gazu w Polsce. Gdy ktoś kupuje gaz od niemieckiej firmy, powinien dokupić surowiec od Rosjan, bo musi „dywersyfikować dostawy“.

gazsystem1

WysokieNapiecie.pl dotarło do projektu komunikatu KE w sprawie bezpieczeństwa energetycznego. Do sporządzenia dokumentu zobowiązała Komisję Rada Europejska w marcu.

logo ole

Cytowany przez Gazetę Prawną red. Rafał Zasuń o cenach energii elektrycznej.